*"Kurwa" Przeklęła i złapała się framugi, nagły ból głowy, zmusił ją do zatrzymania się. *
Brian : Ewa co jest?
Ewa : Moja głowa... Coś musiało być w tym piwie, dopiłam je po Rogerze. Deaky też źle się czuł.
Brian : Usiądź, potrzebujesz czegoś?Ewa : Weź daj mi dwie aspiryny rozpuszczone w pół szklanki wody, w sumie dla Roga zrób to samo.
Brian : Nie zaszkodzi wam to?
Ewa : Nie, na luzie, wiem co mówię.
Brian : Dobrze zaraz przyniosę, (wyszedł z pokoju)
Roger : E... Ewa... Wypierdalaj.... Brian jest mój!
Ewa : Uspokój się blond tania dziwko.
Roger : On jest mój ! Czego ty kurwa nie rozumiesz?
Ewa : O co ci teraz chodzi? Najebany jesteś i tyle.
Roger : Chodzi mi o to że podrywasz mi męża!
Ewa : Japierdole! Nie, nie robię tego!
Roger : Robisz!
Ewa : Nie!
Brian : Co jest? (Zapytał podając im szklanki)
Roger : Jak mogłeś?!
Brian : Co ja zrobiłem Roggie?
Roger : Podałeś tej taniej blond dziwce szklankę jako pierwszej!
Brian : Eeee...Przepraszam kochanie?Roger : Nie dotykaj mnie zdrajco!
Brian : Co ci odbiło ?
Roger : Nienawidzę jej!
Ewa: A to niby dlaczego?
Roger : Bo podrywasz ....
Ewa : To się kurwa robi nudne, nie stary, przysięgam, Bri jest twój, zrozumiano?
Brian : A ja ci przysięgam że jestem gejem, mimo że Evie jest prześliczna, traktuje ją tylko jako przyjaciółkę.
Roger : Powiedzmy, że wam wierzę.
Ewa : No nareszcie!
Brian : Lepiej mu po aspirynie?
Ewa : Na problemy z myśleniem, to ona nie skutkuje.
*Następnego dnia rano, piątka przyjaciół siedziała w studiu, Ewa na gitarze Briana tłukła piosenki Jimiego Hendrixa, a darli się do nich wszyscy. Kochali jego utwory, Jim był ich idolem z lat młodości. To na niego patrzyli i chcieli być jak on. Cóż objawy wczorajszego zatrucia jakimś dziwnym specyfikiem u Deakiego i Roga dalej były widoczne. Branicka, cóż wypiła mało, więc czuła się w miarę ok. *
Freddie : Mamy jeszcze jakieś ciasto?
Ewa : Sprawdzę .
Freddie : I Jak?
Ewa : Nie ma, ale jest czekolada.
Freddie : To przynieś .Ewa : Trzymaj, (podała mu opakowanie i usiadła obok, tylko po to by zaraz wstać do dzwoniącego telefonu) Ewa Branicka się kłania, manager zespołu Queen.
Ruth : Dzień dobry, jak miło cię słyszeć, Ewo powiedz mi co się dzieje z naszym synem , nie odbiera telefonu, może coś jest nie tak? Powiedz mi, czy on może ma jakieś problemy? Rozstał się z Betty? Jest gdzieś obok ciebie? To numer do studia prawda?
Ewa : Pani Ruth, proszę spokojnie, tak jest to numer do studia, niestety Briana nie ma teraz obok mnie, zapewne jest na randce z Betty. Wszystko u niego w porządku, przekazać coś?
Ruth : Powiedz, że jutro do niego przyjedziemy, pozdrów go i uściskaj ode mnie.
Ewa : Oczywiście, proszę pozdrowić męża, mam nadzieję, że się zobaczymy do widzenia.
Ruth : Do widzenia.
Brian : Mama?
Ewa : Tak, przyjadą jutro, koniecznie chcą poznać Betty.
Brian : No ja się kurwa zabiję! Jak oni zobaczą Rogera, rozszarpią mnie.
Ewa: A może, wcale nie będzie tak źle. Pamiętacie zdjęcia?
Roger : Nie Ewa! Nie założę tego na siebie drugi raz.
Ewa : Zrobisz to, dla Bri, dasz radę. Ja cię umaluję jego rodzice,nie zorientują się. Dobrze że nie zdążyłeś iść do fryzjera podciąć włosy.
Roger : Dobrze wiesz że chcę je skrócić, noszę je w ten sposób od jebanych 10 lat, rzygam tymi długimi cieniowanymi kłakami. John swoje ściął w zeszłym roku, Freddie też nosi krótsze niż na początku.
Freddie : ściąłbym je jeszcze bardziej i może zapuścił jakieś wąsy...
Roger : Pojebało cię? Jakie kuźwa wąsy?
Kiedyś wszyscy nosiliśmy długie kudły i to było spoko, ale jeśli nasza diva sobie myśli, że będziemy nosić jebany zarost, to niech się leczy na głowę.Ewa : Roger, możesz iść do fryzjera w przyszłym tygodniu, a Freddie jak chce wąsy, to niech se je nosi, na marginesie też uważam to za debilny pomysł, ale ok.
Roger : Ale ja mam na dziś wizytę, znowu będe musiał miesiąc czekać.
Ewa : To idź do Jima, on ci to zrobi od ręki, a do tego bardzo dobrze, z resztą zaraz zadzwonię. (Mówiąc to wybrała numer)
Jim : Tak słucham?
Ewa : Hej, skarbie mam prośbę, wciśnij mi Rogera w grafik.
Jim : W przyszły piątek o 15:30.
Ewa : Dzięki stary jesteś najlepszy.
Jim : A jak się czują chłopaki?
Ewa : Już lepiej.
Jim : A ty?
Ewa : Ja też, dzięki za troskę.
Jim : Pozdrów ich.
Ewa : Macie pozdrowienia od Jima.
John : Też go pozdrów.
Ewa : Oni też pozdrawiają.
Jim : Dzięki, miłego dnia, trzymaj się Ewka.
Ewa : Paaa. (Rzuciła słuchawkę i stanęła oparta o fortepian) Rog piątek za tydzień o wpół do czwartej . A teraz panowie i pani gramy Love of my life.
Roger : Jeb się Ewa!
Ewa : W dalszym ciągu nie mam z kim.
Roger : Możesz z Paulem.
Ewa : Ah wypierdalaj tania blond dziwko.
CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...