XLIX

36 2 0
                                    

* Wybiła właśnie 21:00 Cała szóstka dość mocno pijana, poszła tańczyć układ był prosty John odbije Jimowi Ewcię i w ten sposób nieśmiały fryzjer zostanie zmuszony do tańca z Fredem. Jak skwitowała to sama Branicka "Głupie, ale działa" Heaven miało dość specyficzny klimat, bar wyglądał jak wyjęty z lat 20-tych , w pewnym momencie Ewa zaczęła rozmawiać z jakimś mężczyzną, z tego co się dowiedziała facet miał na imię Carl i studiował medycynę. Po chwili zjawił się i partner chłopaka, na jego widok Polka Zachłysnęła się piwem. "Branicka? "*

Ewa : Japierdole znowu ty? Printer.

Paul : Naucz się wreszcie mojego nazwiska!

Ewa : Och spierdalaj!

Carl : Znacie się?

Paul : Ta tutaj (wskazał na nią palcem) w sumie ukradła mi zespół i robotę. A właśnie Branicka gdzie masz Bulsharę?

Ewa : Nie mam pojęcia i ostrzegam trzymaj się z daleka od chłopaków.

Paul : Nie będziesz mi mówić co mogę a co nie .

Ewa : Oj absolutnie, ja tylko ostrzegam o konsekwencjach.

Paul : Jeb się!

Ewa : Nie mam z kim.

Paul : Weź se swoją "muzyczną prostytutkę"!

Ewa : Wypierdalaj!

David : Serio? Ochrona donosi że się anturujecieje. Ewa o co poszło?

Paul : A może byś mnie zapytał, ta dziwka nas
.
Carl : Zaraz! Że co?!

Ewa : Widzisz? Carl jesteś
zajebistym gościem, a on? Paul Printer to jedna z najbardziej beznajdziejnych osób jakie przyszło mi poznać, z resztą, chodź przedstawię ci kogoś, kto doskonale wie czym grozi zadawanie się z tym typkiem. Zaraz wracam.

*Podeszła do baru, gdzie zastała tylko Briana z Rogerem siedzącym mu na kolanach. *

Ewa : Gdzie Fred?

Brian : Poszedł tańczyć z Jimem i Deakym.

Ewa : Dzięki, a z Rogem wszystko ok ?

Brian : Tak tylko kompletnie się upił i włączyła mu się faza tulenia, właściwie to on mi tu zasypia.

Ewa : Jedźcie do domu, my sobie poradzimy (mówiąc to podała mu kluczyki)

Brian : Jesteś Pewna?

Ewa : Tak, tylko powiedz mi ile wypiłeś?

Brian : Dwa piwa.

Ewa : To jedź ale błagam uważaj.

Brian : Znasz mnie.

Ewa : dlatego daję ci moje auto, bo ci ufam skarbie.

Roger : E... Ewa?

Ewa : Co jest?

Roger : Przyjdziesz na nasz ślub?

Ewa :Eee...No... Przyjdę.

Brian : (Szeptem) Widzisz co się dzieje, gada mi od rzeczy, bawcie się dobrze.

Roger : Kochasz mnie Bri?

Brian : Tak kocham, a teraz chodź, wracamy.

Roger : Możesz mnie zanieść? Nogi mnie bolą.

Brian : Dobrze księżniczko, zaniosę cię.

Ewa : Dobranoc. (Rzuciła kiedy już wychodzili)

*Dopiła piwo Rogera, odwracając się szukała wzrokiem przyjaciół, wychwyciła w tańczącym tłumie wzożysty sweter z golfem Johna. Pobiegła w jego stronę kiedy ktoś chwycił ją za ramię ciągnąc w tłum. *

Ewa : O to ty Fred, właśnie ciebie szukałam.

Freddie : Ja ciebie też, David mówił, że kłuciłaś się z jakimś gościem, kto to był?

Ewa : To był Paul, a teraz chodź. (Teraz to ona wlekła go za sobą) Carl to jest Freddie, Freddie poznaj Carla.

Carl : Hej.

Freddie : Cześć, ogólnie z tego co Evie mi powiedziała, jesteś z Paulem. Warto być ostrożnym względem tego gościa.

Carl : Właśnie się przekonałem, jesteś wokalistą Queen prawda?

Freddie : No co ty, ja tylko udaję.

Carl : A to przepraszam, Paul dużo o tobie opowiadał.

Ewa : To jak chłopcy? Kieliszek spirytusu?

Freddie : Jasne.

Jim : Freddie! Ewa! Ewa słuchasz?! Błagam was! Chodźcie na chwilę!

Ewa : No co jest?

Jim : Bo Deaky źle się czuje.

Freddie : Jezu Chryste!

Ewa: Gdzie on ?

Jim : W toalecie, chodź.

*Drzwi kabiny łazienkowej otworzyła z trzaskiem, Deaky siedział skulony na podłodze*

Ewa : John kochanie wszystko ok?

John : Duszno...

Ewa : Pomogę ci skarbie, wyjdziemy na zewnątrz, niech ktoś z was przyniesie wodę.

Freddie : Ja pójdę.

Ewa : Dobrze, jesteś w stanie wstać? .

John : Nie wiem, spróbuje.

Ewa : Pomogę ci, Jimi weź go z drugiej strony.

*Wyszli przed budynek, po chwili zjawił się Fred z butelką wódki, na co Evie przewróciła oczami. *

Ewa : Fred na Boskie rany! Woda! Nie wódka! Deaky lepiej?

John : Trochę tak.

Ewa : Skup się na oddechu, wszystko będzie dobrze.

David : Co jest? Stara, Brian wydzwania, pyta o ciebie.

Ewa : Później mu oddzwonię.

David : Mówił że to pilne.

Ewa : Dobra idę, jakby się coś działo wołajcie mnie natychmiast.

Jim : Damy radę.

*Pobiegła na zaplecze podnosząc słuchawkę i wybierając numer. Po kilku sygnałach, do jej uszu dotarł przerażony głos gitarzysty. *

Brian : Evie bo z Rogerem coś się dzieje. Był bardzo śpiący teraz bredzi, ma mega wysoką gorączkę i próbuje mnie zgwałcić.

Ewa : Zaraz będe u was.

Brian : Boże!

Ewa : Co się stało?

Brian : On ma tak nienaturalnie wielkie źrenice.

Ewa : Już się zbieram.

* Pożyczyła motor od Jima , a po 15-minutach pukała do drzwi swoich przyjaciół. Krzyk "Ewa to ty?! Otwarte! " Wpadła do sypialni i jedno spojrzenie wystarczyło by stwierdziła, że blondyn jest ewidentnie naćpany. *

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz