*Ewa z papierosem w ustach, jak to miała w zwyczaju, ruszyła na poszukiwanie gitarzysty. Nad ranem bez sukcesu wróciła do domu, zjadła coś, wypaliła kolejnego papierosa i zasnęła na kanapie. Spała jak zabita aż ok 15:00 obudził ją dźwięk telefonu*
Ewa : Ewa Branicka przy telefonie, krawiec, projektant, manager Queen. Czym mogę służyć?
Facet : Żartujesz sobie? To ja Marley.
Ewa : Proszę? Znamy się?
Marley : Wczoraj w Klubie?
Ewa : Co? Nie byłam wczoraj w żadnym Klubie.
Marley : No w Heaven. To nie jest śmieszne, skończ już zgrywać idiotę, nie pamiętasz komu dałeś numer i adres? Podpisałeś mi się na wizytówce.
Ewa : To z pewnością nie byłam ja, noc spędziłam pod szpitalem, to po pierwsze, a po drugie, jestem kobietą a sądząc po zaimkach, których używasz, przypuszczam, że szukasz faceta.Marley : Dobra już Fred przestań, to się robi absurdalne.
Ewa : dziesięć razy ci tłumaczę że mam na imię Ewa.Marley : Dobra, dobra, masz partnera, brata, czy coś?
Ewa : Nie.
Marley : Zadzwonię później kiedy twój współlokator będzie w domu.
Ewa : mieszkam sama.
Marley : tak wmawiaj sobie.
*Kiedy Ewka usiłowała gotować obiad, telefon dzwonił co chwilę,ale starała się to ignorować, za którymś razem zirytowana odebrała i wrzasnęła do telofonu*
Ewa : Przestań do cholery dzwonić! O co ci chodzi, jestem zmęczona, mam dosyć! Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś irytujący, czego ty właściwie chcesz!?
John : P... Przepraszam...
Ewa : Ahh to ty.... To ja przepraszam kochanie, nie miałam tego na myśli... Po prostu od rana odbieram jakieś dziwne telefony.
John : Ja tylko chciałem zapytać czy mogę do ciebie wpaść na chwilę, bo potrzebuje rady.
Ewa : Jasne, czekam na ciebie z kawą i ciastem.
John : dzięki, do zobaczenia.
Ewa : widzimy się, pa.
* 15 min później Ewka i Deacy pili kawę, nagle odezwał dzwonek do drzwi ale nie raz, czy dwa razy, a 29. Teraz Branicka naprawdę nie wytrzymała, tego dnia i tak była psychicznie wykończona i ciągle z tyłu głowy miała to, że Brian gdzieś przepadł, a do tego wszystkiego te irracjonalne telefony i uporczywe dobijanie się do drzwi, otworzyła je z impetem gotowa zabić tego kto stoi po drugiej stronie. Zastała tam 6 randomowych facetów, w tym kominiarza i kuriera.*
Kurier : Pokwituje mi pani odbiór paczki?
Ewa : jakiej? Chwila co?
Kurier : No tych 4 azjatyckich obrazów.
Ewa : Proszę? Nic takiego nie zamawiałam.
Kurier : to podpisze pani ?
Kominiarz : Zleciła pani czyszczenie kominów?
Ewa : ja nie...
Kurier : byłem pierwszy, proszę pokwitować.
Marley : Faktycznie jesteś kobietą, myślałem, że ze mnie żartujesz.
Ewa : Dlaczego miałabym...
Frederick : Hej czy twój... No wiesz on...
Ewa : kto?
Kurier : Podpisz! Należą się 3 miliony £.
Ewa : Ile? Mam sprzedać dom aby zapłacić za jakieś pierdolone obrazy których nie zamówiłam?
Kominiarz : KOMIN.
Levi : Kim ty jesteś? sprzątaczką? ogrodnikiem ?
Ewa : Ja tu do cholery mieszkam.
Levi : Tak, a ja jestem synem królowej Elżbiety.
*Zza rogu, od lewej strony nadchodzi grupa osób, mówiących coś o tym, że na mieście wiszą ogłoszenia, informujące aby pod tym konkretnym adresem, o 16:30 zebrali się wszyscy fryzjerzy męscy, a każdy z nich otrzyma 100£.*
Fryzjerzy : Chcemy nasze pieniądze!
Ewa : Gdzie ja trafiłam? Obchodzimy dzisiaj jakiś dzień wariata? Czy losowych roszczeń i pytań?
Marley : Skoro mieszkasz sama i to twój dom, to dlaczego jakiś przystojny facet w heaven dał mi wizytówkę z tym adresem i podpisał się na niej?
Kurier : I zamówił te obrazy.
Kominiarz : kazał mi wyczyścić kominy.
Levi : Zaprosił mnie na randkę
Valentin : I mnie.
Ramon : Mnie też.
Mateo : I wynajął moje usługi.
Ewa : Stop! A ty? co znowu do cholery robisz? Malujesz sufity? Sklejasz porcelanę?Mateo : A jak myślisz ?
Ewa : Pod moim domem stoi ok 50 fryzjerów, każdy z nich chce 100£, nie dziwię się jeśli zaklinasz węże grając na dudach.
Mateo : Jestem striptizerem.
Ewa : potrafisz zaklinać węże grając na dudach?
Mateo : nie.
Ewa : to czego mi pod domem stoisz i sztuczny tłum robisz?
Pokażcie mi te wizytówki.
(Na każdej z nich znajdował się autograf Freddiego)
Boże ja zabiję tego cholernego idiotę. Cokolwiek pił lub ćpał, przysięgam zabiję. Jakim trzeba być debilem aby dać komuś wizytówki z nie swoim adresem i numerem telefonu i się nie zorientować.

CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...