*Sobotnie popołudnie. Ewa ogarnia niemal pusty dom wcześniej wstawiła placek do piekarnika, przeszukuje kartony w poszukiwaniu kieliszków. Z roztargnienia wyrywa ją dzwonek do drzwi.*
Ewa : Idę już idę! (Krzyczy, wstaje z podłogi, biegnie do drzwi,potykając się o kartony, Otwiera.) Freddie!?
Freddie : Nie duch święty. Cześć Evie (całuje ją w policzek) mam szampana, wódkę i papierosy mogę wchodzić ?
Ewa : Jasne, proszę (przytula go i skinieniem dłoni zaprasza do środka).
Freddie : Ile tu miejsca, (stawia butelki na starym ogromnym kredensie) .
Ewa : Jest gdzie tańczyć, jedyny plus niemal pustego lokalu co?
Freddie : Zapowiada się Boski wieczór .
Ewa : To to ja wiem, kochanie siadaj gdzie tam chcesz, koty są najprawdopodobniej w jadalni, pozwól tylko że się ubiorę w coś bardziej dziennego.
*Stała bosymi stopami na drewnianej podłodze, na sobie miała jedwabny szlafrok w kolorze wina*
Freddie : Obudziłem cię skarbie?
Ewa : Nie, myłam włosy i czekając aż wyschną wziełam się za pieczenie.
*Wróciła ubrana w jeansowe dzwony z czarnym skórzanym paskiem i wpuszczoną w spodnie niebieską koszulkę z niewyraźnym logo jakiejś firmy od instalacji wodociągowych na plecach. Wokalista oparty o komodę przyglądał się jak rozczesuje włosy, a następnie zaplata warkocze, w oczy rzuciło mu się to że dziewczyna nadal nie miała żadnego obuwia. *
Freddie : (Śmiejąc się) Sisi...
Ewa : Jezu cukrzyca (uśmiechnęła się kładąc mu rękę na ramieniu ) Co jest?
Freddie : Wyglądasz rewelacyjnie, ale gdzie buty?
Ewa : Musimy ich poszukać podobnie jak kieliszków, to który karton obstawiasz?
Freddie : Ten (wskazał pudło stojące na pianinie, otworzył je) Są "kufle" ! .
Ewa : Naprawdę?! Gratuluję!
Freddie : I te zwykłe też!
Ewa : No dobra to w takim razie może ten.*Po kilku chybionych, udało się im natrafić na karton w którym znajdowały się czarne gumowe klapki. *
Freddie : Co tak piszczy?
Ewa : Jezu! Minutnik! (Biegnie do kuchni i wyciąga ciasto na blat była to blacha drożdżowego z wiśniami, w piekarniku natomiast umieściła 2 keksówki z ciastem na lany piernik, po ustawieniu minutnika na pół godziny wraca do salonu. )
Freddie : Piękne pachnie.
Ewa : Co powiesz na kawałek ciepłego placka z mlekiem?Freddie : Chętnie.
*Dziewczyna znika w drzwiach, po chwili wraca z talerzykami i 2 szklankami mleka *
Ewa : Będąc kilkuletnim dzieciakiem zawsze czekałam aż babcia wyjmie świeże ciasto z pieca, ach piękne czasy.
Freddie : Pyszne! Evieeee mogę zadać trochę mało dyskretne pytanie?
Ewa : Dzięki i mów śmiało, nie gryzę.

CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...