*Kolejnego dnia Ewa i Jim faktycznie wyjechali pod miasto, na typowy weekendowy wypad na motocyklach, które oboje kochali. Wieczorem siedzieli przy ognisku, Polka grzebała coś w zepsutym aparacie fotograficznym, wyklinając pod nosem na czym tylko świat stoi, a jej przyjaciel smażył pianki, kiedy nagle usłyszeli jak coś porusza się w krzakach.*
Jim : Co to jest?
Ewa : Pierdolone gówno, zepsuło się.
Jim: Nie aparat, tam w krzakach...
Ewa : Pewnie dzik.
Jim: Zrób coś.
Ewa : Co mam niby zrobić? Najwyżej wejdziemy na drzewo
Jim : Ta jasne, gdybym tylko potrafił.Ewa : To się nauczysz.
Jim : Ty chyba naprawdę zwariowałaś.
Ewa: Znasz mnie, wiesz, że ja nigdy nie mówię, że czegoś nie umiem, czasami trzeba się nauczyć, a z adrenaliną jest nawet łatwiej.
Jim : Jesteś kompletnie pojebana... Ty i ten twój słynny Polski temperament.
*Nagle z krzaków dobiegł znajomy głos, Ewa wygrzebała z bagażu latarkę i kiedy tylko strumień światła padł na zarośla oboje ujrzeli wokalistę Queen, leżącego na ziemi w kałuży błota.*
Ewa : Freddie? Co ty do cholery tu robisz?
Freddie : Co ja robię? Ty szmato, masz jeszcze czelność pytać co ja tu robię!?
Ewa : Proszę?
Freddie : Jesteś głucha czy co? Myślałem, że jesteś moją przyjaciółką! Głupia dziwko!
Ewa : Naćpałeś się?
Freddie: Zamknij się, nie chcę z tobą rozmawiać, nienawidzę cię, czy rozumiesz co do ciebie mówię? Zwalniam cię! Za bycie głupią prostytutką!
ZWALNIAM CIĘ!Ewa : Ty mnie zwalniasz? Ciekawe, wiesz nie mam żadnego kontraktu z zespołem, jaki więc będzie powód mojego domniemanego zwolnienia...
Freddie : Bo jesteś idiotką, wiesz, że go kocham, a mimo to siedzicie tu razem i obściskujecie się przy ognisku.
Ewa : Więc o to chodzi, o Jima, Prawda? Tak super jasne podrywam mojego wieloletniego przyjaciela, który jest gejem, pewnie i obściskuje się z nim, siedząc pół metra od niego i naprawiając aparat fotograficzny Johna, pewnie. Jesteś kretynem, leż sobie tu nawet do jutra, a jeśli mogę ci coś poradzić, tam siedzi facet twojego życia tak czy nie? Więc ogarnij się, zamiast wyzywać swoją przyjaciółkę, mógłbyś z nim pogadać, umówić się na randkę, albo cokolwiek innego.
Freddie: Poważnie?
Ewa : Nie kurwa na niby, jeśli ten tam się zgodzi, to możesz.
Jim : Ewka! Musimy pogadać.
Ewa : Tak?
Jim : W cztery oczy.
*Odeszli kilka metrów od ciągle leżącego w błocie Freddiego, fryzjer wahał się chwilę, jak przekazać Branickiej, to, że bardzo przeraża go ta cała Gwiazda Rocka. *
Jim : Słuchaj, ja się go boję, nie próbuj nas zeswatać.
Ewa : Nie bój się, on jest całkiem spoko, nie każę ci się mu oświadczyć. Jest naćpany, albo coś, próbuję go tylko uspokoić.
Jim : Nie! Jeszcze mnie zgwałci, albo coś.
Ewa : Przypilnuję go.
*Ostatecznie skończyło się na tym, że ku rozpaczy Huttona, ten "dziwny przyjaciel Ewki" Siedzi z nimi przy ognisku i na przemian wyzywa Evie i przytulał się do niego jak coś między kotem a dzieckiem. *
Freddie : Ewa idź do domu.
Ewa : do cholery, sam sobie idź, wiesz przecież, że do Londynu są jakieś dwie godziny drogi.
Jim : Ewa! Powiedz mu, żeby mnie nie dotykał!
Ewa : Boże Fred, co jest z tobą nie tak?
Freddie : Przytulam się do mojego chłopaka.
Ewa : Nie jesteście razem.
Freddie : Pierdolisz.
Jim : (szeptem do Ewy, jednocześnie odpychając od siebie Freddiego) Uciekamy? Proooszę...
Ewa : Nie mogę go zostawić, Deacy chyba by mnie prześwięcił.
Jim : Kto to jest Deacy? A z resztą nie jesteś matką tych dziwaków.
Ewa : Masz rację, czuję się jak ich matka. Dramy to John Deacon, basista Queen, ładne ciemne nieco zielonkawe oczy Kasztanowe falowane włosy itd... Ten taki słodki, cichy, spokojny...
Jim : A czyli ten jedyny normalny.
Ewa : Zmieniając temat mam wino, chcesz się napić?
Jim : Jakie?
Ewa : Czerwone, ale wytrawne.
Jim : Moje ulubione, daj mi się napić z gwintu, nie ma sensu brudzić kieliszków.
Freddie : Też chcę!
Ewa : Przecież ty nie lubisz wytrawnego wina.
Freddie : Skąd wiesz?
Ewa : Znam cię idioto.
Freddie : Nie bądź taka, daj mi...
Ewa: Wystarczy ci już alkoholu .
Freddie : Nie piłem.Ewa : Ale ćpałeś, a bynajmniej tak się zachowujesz.
*Wokalista wrócił do tulenia biednego Jima, który miał ochotę uciec, lub zapaść się pod ziemię, ale wszystko to trwało do pewnego momentu*
CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanficW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...