*Wróciły do domu, na progu zeszły się pukającym do drzwi Rogerem*
Ewa: Hej! Wchodź śmiało, a właśnie gdzie Fred?
Mary : Zajrzyj do salonu. (Uśmiechnęła się, muzyk spał na "kanapie")
Roger : Kto go budzi ?
Ewa : Zrobię mu kawę.
Roger : O nie ja się na to nie piszę . Mary?
Mary : A dlaczego ja Ewa?
Ewa : Dobra, zrobię to. (Siadając na prowizorycznej "kanapie" Którą stanowiła sterta poduszek ułożonych pod ścianą i głaszcząc go po głowie) Freddie pobudka, zaraz zrobię ci kawę no wstawaj. (Nie przyniosło to jednak większego rezultatu, dziewczyna bardziej zdesperowana, wstała podeszła do pianina, i zaczeła uderzać w klawisze z niewypowiedzianą dramaturgią) .
Freddie : Ehh... Evie...(usiłował chwycić ją za rękę sęk w tym że pianino stało po drugiej stronie pomieszczenia, w efekcie czego zamiast Ewy pociągnął Rogera ten wywalił się wprost na kanapę przygniatając wokalistę).
Roger : Freddieeeee kurwa!
Ewa : (odwracając się ) nic wam nie jest?
Freddie : Żyje! (Siadając) to gdzie ta kawa?
Ewa : Już po nią idę, a co z tobą Rog?
Roger : Moja noga!
*Dzwonek do drzwi *
Ewa : Mary skarbie otwórz proszę, i przynieś kawę jest w kuchni.
Mary : Ok.
Ewa : co z tą nogą?
Roger : Nie wiem boli jak cholera!
*W tym samym czasie Mary wpuszcza do środka Johna i Briana*
Brian : Hej!
John : Cześć, czemu krzyczycie?
Ewa : Roger zrobił sobie coś w nogę.Roger : Wina Freda!
Freddie : Nie przyznaje się, nie pamiętam, nic nie wiem.
Ewa : siadaj obejrzę to. Boli? (Uciskając lekko jego kostkę).
Roger : Nie, twój dotyk nigdy nie boli.
Ewa : Nie denerwuj mnie nawet.
Roger : Ja tylko prawdę mówię.
Ewa : Wedle mojej diagnozy nic poważnego źle stanąłeś tyle, kość wydaje się być cała, mięśnie i ścięgna też w normie. Umówimy się tak poczekamy pół godziny jeśli nie przejdzie jedziemy do lekarza.
Roger : Dobrze, wiesz głodny jestem...
Ewa : idę po ciasto i zrobię wam kawę skoro Freddie już swoją ma.
Roger : mogę herbaty?
Ewa : jasne.
*Po 15 min rozmów*
Brian : Ewa mamy poważną sprawę, chodzi o pewien artykuł (podał jej gazetę, identyczną co wcześniej Mary).
Ewa : Tak wiem, ale to nieistotne, ej skąd macie te gazety, ja pierwszy raz ją widzę na oczy.
Brian : Z kiosku , ponoć wielka sensacja i ogromny nakład to kupiłem.
Mary : moja ze sklepu, tego warzywniaka na rogu sama wiesz.
Freddie : O czym wy mówicie?
Ewa : Zobacz.
Freddie : (czytając) Eee tam nawet jeśli to co z tego. Ale przyznaj kochana zdjęcie ładne.

CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...