X

58 2 0
                                    

*Wróciły do domu, na progu zeszły się pukającym do drzwi Rogerem*

Ewa: Hej! Wchodź śmiało, a właśnie gdzie Fred?

Mary : Zajrzyj do salonu. (Uśmiechnęła się, muzyk spał na "kanapie")

Roger : Kto go budzi ?

Ewa : Zrobię mu kawę.

Roger : O nie ja się na to nie piszę . Mary?

Mary : A dlaczego ja Ewa?

Ewa : Dobra, zrobię to. (Siadając na prowizorycznej "kanapie" Którą stanowiła sterta poduszek ułożonych pod ścianą i głaszcząc go po głowie) Freddie pobudka, zaraz zrobię ci kawę no wstawaj. (Nie przyniosło to jednak większego rezultatu, dziewczyna bardziej zdesperowana, wstała podeszła do pianina, i zaczeła uderzać w klawisze z niewypowiedzianą dramaturgią) .

Freddie : Ehh... Evie...(usiłował chwycić ją za rękę sęk w tym że pianino stało po drugiej stronie pomieszczenia, w efekcie czego zamiast Ewy pociągnął Rogera ten wywalił się wprost na kanapę przygniatając wokalistę).

Roger : Freddieeeee kurwa!

Ewa : (odwracając się ) nic wam nie jest?

Freddie : Żyje! (Siadając) to gdzie ta kawa?

Ewa : Już po nią idę, a co  z tobą Rog?

Roger : Moja noga!

*Dzwonek do drzwi *

Ewa : Mary skarbie otwórz proszę, i przynieś kawę jest w kuchni.

Mary : Ok.

Ewa : co z tą nogą?

Roger : Nie wiem boli jak cholera!

*W tym samym czasie Mary wpuszcza do środka Johna i Briana*

Brian : Hej!

John : Cześć, czemu krzyczycie?

Ewa : Roger zrobił sobie coś w nogę.

Roger : Wina Freda!

Freddie : Nie przyznaje się, nie pamiętam, nic nie wiem.

Ewa : siadaj obejrzę to. Boli? (Uciskając lekko jego kostkę).

Roger :  Nie, twój dotyk nigdy nie boli.

Ewa : Nie denerwuj mnie nawet.

Roger : Ja tylko prawdę mówię.

Ewa : Wedle mojej diagnozy nic poważnego źle stanąłeś tyle, kość wydaje się być cała, mięśnie i ścięgna też w normie. Umówimy się tak poczekamy pół godziny jeśli nie przejdzie jedziemy do lekarza.

Roger : Dobrze, wiesz głodny jestem...

Ewa : idę po ciasto i zrobię wam kawę skoro Freddie już swoją ma.

Roger : mogę herbaty?

Ewa : jasne.

*Po 15 min rozmów*

Brian : Ewa mamy poważną sprawę, chodzi o pewien artykuł (podał jej gazetę, identyczną co wcześniej Mary).

Ewa : Tak wiem, ale to nieistotne, ej skąd macie te gazety, ja pierwszy raz ją widzę na oczy.

Brian : Z kiosku , ponoć wielka sensacja i ogromny nakład to kupiłem.

Mary : moja ze sklepu, tego warzywniaka na rogu sama wiesz.

Freddie : O czym wy mówicie?

Ewa : Zobacz.

Freddie : (czytając) Eee tam nawet jeśli to co z tego. Ale przyznaj kochana zdjęcie ładne.

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz