XXVI

40 1 0
                                    

*każda minuta do umówionej 10:00 wlokła się jak godzina, kiedy nareszcie w sali zjawił się Ordynator w asyście innych dwóch lekarzy i kilku pielęgniarek, pojawiły się pewne wątpliwości. *

Bomi: Czy Ewie może się coś stać jeśli...

Ordynator: odłączenie respiratora grozi niedotlenieniem, ale jeśli nie spróbujemy...

Bomi : Wiem.

*Pielęgniarki odłączyły respirator, minęła minuta, i kolejna, dziesięć minut i kwadrans aż wreszcie 10:17 Ewa otworzyła oczy... 10:17 dowiedziałam się że Freddie żyje, 10:17 dowiedziałam się że ja żyje. 10:17 ja nawet nie wiem jaki jest dzień, 10:17 moi kochani przyjaciele, wyglądają na szczęśliwych... Myślała za każdym razem gdy pielęgniarki lub lekarze wymawiali te godzinę. *

Ewa : Eee... Cześć (jej głos był strasznie zachrypnięty)

Freddie : Evie nigdy więcej, przysięgnij że nigdy więcej nawet do głowy ci nie przyjdzie zapadać w śpiączkę.

Jim : To moja wina...

Ewa : Jim nie... To był Leonardo i Nicolas

Mary : Dostali wyrok 2 lat pozbawienia wolności.

Ordynator : Jest pani w stanie poruszyć lewą nogą?

Ewa : Tak jestem (bez trudu to zrobiła) .

Ordynator : Nie odczuwa pani bólu w tej nodze?

Ewa : Nie.

Ordynator : W takim razie, zostanie pani przebadana.

Ewa : Eee. Okej... Który dzisiaj jest.

Brian : 8 grudnia.

Roger : Nie było cię przez miesiąc śpiąca królewno.

Ewa : Koty... Marek... Marta...

Freddie : Dzieciaki są u mnie, a tamta dwójka chyba żyje.

*Wszystkie te badania trwały 1,5 h strasznie ją to irytowało nie tylko straciła miesiąc życia, ale jeszcze stawiano jej diagnozy odnośnie chyba wszystkiego co tylko możliwe. *

Ewa : Chcę się wypisać na żądanie!

Ordynator : Nalegam aby została pani na chociaż 2-3 dniowej obserwacji...

Ewa : Nie, nie ma mowy, panie jestem do tyłu z projektami, nie wspomnę już o zespole, aaa i moja siostra bierze ślub. Nie mam czasu być chora.

Ordynator : Ale proszę nie wstawać.

Ewa : Panie co stoi temu na przeszkodzie?

Ordynator : Przeżyła pani poważny wypadek, spędziła miesiąc pod respiratorem, a teraz chce się wypisać i jeszcze chodzić.

Ewa : Właśnie tak dziękuję wychodzę, do widzenia.

Ordynator : Niech chociaż pani przyjmuje te leki (podał jej receptę)

Ewa : to da się załatwić. (Mówiąc to wstała i poprostu wyszła)

*Po niemal dwóch godzinach udała się na własnych nogach do sali nr 30 wzięła torbę i oznajmiła że wraca do domu*

Freddie : Jesteś pewna że chcesz?

Ewa : Jestem, chodźmy już, nie zniosę ani sekundy dłużej w tej umieralni, do studia chłopcy.

*Będąc już w studio, jak zwykle pili kawę, dziewczyna wraz z Brianem rozwiązywali krzyżówkę, Fred kreślił coś na kartce ksero, Roger poraz tysięczny czesał włosy, a John wreszcie po miesięcznej przerwie jadł tosty. *

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz