XVII

49 3 0
                                        

*Występ trwał w najlepsze, publika była oczarowana, synchronicznymi i niewiarygodnie naturalnymi ruchami Ewy i Freddiego, poruszali się po małej scenie z niewypowiedzianą gracją i majestatem, gdyby tylko wiedzieli że nie jest to wyuczony układ , a poprostu idealne zgranie się bratnich dusz. Oglądający show byli przede wszystkim zaskoczeni David chcąc uniknąć tłumów nigdzie nie podał informacji że to Queen zagra. Wykonywali właśnie ostatni utwór tego wieczoru " Love of my live ", a grali go na bis specjalnie dla zgromadzonych, po owacjach stwierdzili że idą się napić, niedługo później do piątki przyjaciół podszedł jakiś mężczyzna, nawet Ewie wydał się on dziwnie znajomy, ale była zbyt zajęta rozmawianiem z Brianem o kosmicznym pyle. *

Paul: No cześć pamiętacie mnie jeszcze.

Freddie : (westchnął) taaa...

Paul : gdzie twój entuzjazm Bulshara?

Freddie : Uleciał w Eter.

Paul : A pani to przepraszam kto?

Ewa : Manager zespołu, Ewa Branicka.

Paul : Paul Prenter miło mi.

Ewa : no mi niekoniecznie.

Paul : Już macie za mnie zastępstwo? I to jeszcze takie wredne.

Ewa : Jak widać.

Freddie : Jest lepsza od ciebie.

Paul: niby w czym.

Freddie : Szczerze? We wszystkim.

Roger : (mający już dosyć tego człowieka) wiecie co idę na papierosa ktoś ze mną.

Ewa: jasne

Freddie : idę z wami, na razie.

*Stali oparci o ścianę budynku paląc  i rozmawiając. *

Ewa : Jest taki irytujący!

Roger : Nienawidzę gościa!

Freddie : To prawda jest chujowy. Ale trochę słabo bo John i Bri z nim zostali.

Ewa : Biedni, ale kurwa ja go z kąś znam, już gdzieś się z nim spotkałam... Tylko gdzie...

Roger : To nasz były manager.

Ewa : No jasne! U Nicolasa! Był tam, rozmawiał z Leonardo.

Freddie : czy w La Princessie nie było nikogo normalnego, prócz ciebie?

Ewa : Nie wiem, wątpię.

Freddie : Ej w ogóle ciężko jest się nauczyć tańca na rurze?

Ewa : Trzeba siły w rękach, ale mi jej nie brakuje, pochodzę przecież ze wsi. Co do reszty to nie jest jakoś wybitnie trudna.

Freddie : Nauczysz mnie?

Roger : (Nieposiadając się z rozbawienia)  Fred jeszcze tylko tego nam brakowało.

Freddie : Och zamknij się blond zdziro.

Roger : Przyjebać ci?

Ewa : dobra skarby idziemy ich ratować.

Roger : Jak.

Ewa : Poproszę do tańca tego typa.

Freddie : To nie jest najlepszy pomysł.

Ewa : Ale jedyny. (Zaśmiała się i wróciła do środka, pol dalej zamęczał briana i deakiego) Ej ty, założę się że nie potrafisz tańczyć.

Paul:  chwila! Ja ciebie pamiętam ! Jesteś tą tancerką od Nicolasa.

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz