XXVIII

34 1 0
                                    

*Wpadła do studia jak oparzona "Rog musimy porozmawiać" Krzyknęła jeszcze z korytarza. *
John : Chcesz kawy?

Ewa : Później skarbie, błagam później. Dalej Roger chodź!

*Wyciągnęła perkusistę za mankiet, z budynku, udali się spacerkiem do jej domu, kiedy byli już w pokoju, Polka postanowiła grać w otwarte karty. *

Ewa : Co się stało w typ przeklętym biurze?
Roger : Co się miało stać? (Jego głos drżał, czuć było że wie o co jej chodzi)

Ewa : Nie rób ze mnie głupiej, kochanie (podała mu skradzioną kliszę)

Roger : A więc już wiesz?

Ewa : Roggie, posłuchaj uważnie, wiem doskonale co tam się stało, ba mało brakowało a byłabym kolejna.  Powiedz mi kiedy to było?

Roger : 3 tygodnie temu. Zostałem wezwany, bo niby brakowało mojego podpisu na dokumentach... I.... I . ..(wybuchł płaczem)

Ewa : Kochanie, wszystko się ułoży, hej spójrz na mnie, mówię ci to ja, była tancerka, ale i wielokrotna ofiara molestowania. Wiem co przechodzisz, jako 17 latka zostałam zgwałcona przez osobę, której bardzo ufałam.

Roger : Pieprzyć gwałt, jeden facet w tę czy w tamtą bez różnicy. Chodzi o te zdjęcia, o filmy. Jeśli Bri je zobaczy, Evie, jeśli on ze mną zerwie zabiję się.

Ewa : Nawet tak nie mów.

Roger : Czuje się winny, czuje się jakbym go zdradził .

Ewa : To nie twoja wina, kochanie... Mam świadomość że co innego jest spać po pijaku z kim popadnie a co innego zostać w ten sposób skrzywdzonym.
Roger : Ewa, ja... Ja chcę tylko umrzeć, mam dość...

Ewa : Wszystko będzie dobrze, ale sądzę że Brian powinien dowiedzieć się od ciebie.

Roger : A wiesz co ja sądzę?! Że...że to nie twoja sprawa! I może gdybyś tam nie poszła! Gdyby cię nie zobaczył zapomniałby! O tych zdjęciach, o mnie, w ogóle o Queen!

*Nic nie odpowiedziała na te absurdalne oskarżenia, doskonale rozumiała sytuację przyjaciela. Nie miał jednak prawa mieć pretensji do niej. O Ewie można powiedzieć wiele, ale nie aby chciała zaszkodzić chłopakom. *

Roger : Przepraszam, wiesz,  że nie to miałem na myśli, masz rację, jutro wieczorem z nim pogadam.

Ewa : Słowo?

Roger : Słowo.

*Gdy następnego ranka, szła na piechotę do studia, co chwilę ktoś ją zaczepiał. Zbywała jednak uciążliwą prasę, tym że nie leży to w jej kompetencjach, albo że się spieszy. Otworzyła drzwi i jak zwykle rzuciła płaszcz na wieszak. Z salonu dobiegały odgłosy kłótni, krzyki, płacz i spadające przedmioty. Bez ostrzeżenia weszła do pomieszczenia unikając rąk Briana. Gitarzysta wymachiwał nimi bez ładu i składu, wykrzykując co chwila ledwie zrozumiałe zdania, przerywane przekleństwami , w rogu kanapy siedział skulony i zapłakany Blondyn. Dziewczyna stanęła między nimi próbując załapać co właśnie się dzieje. *

Ewa :  Cholera! O co tu chodzi? Dlaczego on ryczy, a ty się na niego drzesz?

Brian: Sama zobacz (podał jej gazetę) , wiesz co nie obraź się, ale jadę do domu. Zostawiam Ci Red Special, żebyś mogła zrobić próbę gdy przyjdzie reszta, przeproś ich ode mnie, ale na razie następuje mała zmiana w składzie Queen, główną gitarzystką zostaje pani Ewa Branicka, moje gratulacje. A ty Rog, nie próbuj do mnie przychodzić, nie chcę cię znać, nawet nie masz odwagi się przyznać że jesteś tanią prostytutką! Brzydzę się tobą!

Ewa : Brian!

Brian : Żegnaj Evie, miłego dnia.
Ewa : Brian Harold May!

*Nie zwracał uwagi na jej prośby, szkoda było mu rozbija zespółu, ale sam widok perkusisty, sprawiał że nienawidził się coraz bardziej.... Jak mogłem mu zaufać, przecież znam go tyle lat. Wiem jaki jest, a mimo wszystko się w nim zakochałem, ani on inteligentny, ani bystry, jedyne co robi to grzeszy urodą ... Myślał a jednocześnie milion pięknych wspomnień z blondynem zalało jego pamięć : Czasy Smile, początki Queen, a nawet to jakim wsparciem był dla niego, pod nieobecność Polki...Ewa sobie poradzi,jest bardzo dobrym gitarzystą...Nie był w stanie dłużej kierować, zjechał na parking i kompletnie się rozpłakał*

                    Ewa i Roger

Ewa : Nie zdążyłeś mu powiedzieć, mhm?

Roger : Ta... Evie proszę przynieś nóż, a potem idź, chcę ze sobą skończyć, daj mi go, a potem uciekaj, żeby nikt nie uznał cię za winną.

Ewa : Nie Roggie, nie zostawię cię. Pamiętasz obiecaliśmy sobie że umrzemy razem, w piątkę. (Przytuliła go z całej siły)

Roger : Co ja mam zrobić,  nie chcę żyć bez niego, nie chcę żeby zespół się rozpadł.

Ewa : Kochanie, wiem, wiem o tym bardzo dobrze, ale przysięgam ci wszystko się ułożył, Bri musi się uspokoić, porozmawiam z nim później, ale masz świadomość że te sprawę trzeba zgłosić na policję.

Roger : Błagam cię...

Ewa : Napaść na tle seksualnym, zniesławienie, szantaż i próby wymuszenia. To są poważne przestępstwa skarbie.

Roger : Kto uwierzy, że jakiś przedstawiciel EMI zgwałcił faceta?

Ewa : zapewne wiele osób. Choćby nie wiem co, jesteśmy w tym razem, damy radę, ze wszystkim obiecuje ci.

Roger : Słowo?

Ewa : Słowo, a Bóg mi świadkiem. To jak robimy próbę?

Roger : Chłopaków jeszcze nie ma...

Ewa : Oj tam, gramy "I'm in love with my car "?

Roger : Zawsze to jak? Robisz mi chórki i grasz na gitarze?
Ewa : Dobra czemu nie.

                 Freddie i John

*Wokalista wpadł na korytarz, trzaskając za sobą drzwiami. *

Freddie : Słyszysz to co ja?
John : Tak próba trwa.

Freddie : Nie chodzi o to, jest gitara i perkusja, nie słyszę pianina. Czyli są nasze gołąbeczki, ale gdzie w takim razie jest Pani Manager .

John : Może coś pilnego ją zatrzymało.

Freddie : (wbiegając do salonu) Zgadnijcie co!? Ewa się spóźnia bardziej niż ja!

John : Sorry , miałem podwieźć naszą królową, a ten się miliard razy przebierał.

Ewa : No dzień dobry kochani.

Freddie : Ewa Święci Pańscy! Bri nawet mi tak nie ufa.

John: A właśnie gdzie on jest.

Ewa : Ma mały kryzys związku,dzisiaj ja będe grać na gitarze, Brimi ściska was wszystkich, ale musi sobie pewne rzeczy poukładać.

Freddie : A to co? (Podniósł gazetę leżącą na stole) Chryste Rog! Nie dziwię się, że...

Ewa : Freddie! Proszę cię....

Roger : Ewa to nie ma sensu, powiedzmy prawdę, nie mam siły.

Ewa : Okej, byłam z Miami i o zgrozo z Paulem, w EMI. Roland Roy mówi wam coś?

Freddie : Tak spoko typ odpowiadał chyba za wydanie "News of the World".

Ewa : Stwierdził że ten album jest do kitu, a Pink Floyd gra lepiej, ale jebać to. Facet jest gwałcicielem molestował mnie, a trzy miesiące temu jego ofiarą padł Rog, stąd też te zdjęcia.

John : Jezu Chryste!



(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz