Lilian : Gabi... Gabrielle... Hej słuchasz nas w ogóle.... (Pomachała jej ręką przed twarzą)
Ewa : Co... A tak przepraszam, zamyśliłam się.
Julie : Tato pytał do jakiego zakonu chcesz dołączyć.
Ewa : Zakon sióstr klarysek.
Arthur : to odpowiednik franciszkanów tak?
Ewa : Tak jest, wiedzą państwo, odpowiada mi życie w zakonie żebraczym .
Lilian : Jesteś piękną młodą ambitną kobietą, co z twoimi studiami medycznymi?
Ewa : Cóż, tak wybrałam, chcę służyć Bogu, zbawcy naszemu.
Julie : Mogę cię o coś zapytać?
Ewa : Mhm?
Julie : Czy to ma związek z tymi gejami?
Ewa : Wyłącznie z powołaniem. Przepraszam, pójdę już.
Arthur : Nie, nie, proszę zostań na obiedzie.
Lilian : Gabi nalegamy.
*Atmosfera stała się drętwa, a chwilę po skończeniu posiłku, Ewa pomogła posprzątać i ulotniła się, znalezienie taksówki, której kierowca miałby ochotę, pojechać aż do Londynu okazało się awykonalne. A ostatni autobus jadący ogóle w pożądanym kierunku, odjechał 2 godziny temu. Dziewczyna szlajała się ulicami, z papierosem w ustach, usilnie rozglądając się za jakimkolwiek transportem. Gdy nagle poczuła szarpnięcie za ramię " O Branicka, też się zgubiłaś ? " Odwróciła się gwałtownie, dławiąc się jednocześnie mentolowym dymem. *Ewa : No tak Paul Pinter.
Paul : Nazywam się Prenter.
Ewa : I chuj mnie to obchodzi. Co ty do cholery robisz w Leicester.
Paul : Ogarnij się nie mam na nazwisko Drukarka. Jak co robię? Nie widać? Błądzę, daj mi papierosa.
Ewa : Nie.
Paul : Bo co?
Ewa : Bo dużo.
Paul : Nie to nie, ale oboje jesteśmy w patowej sytuacji, oboje nie wiemy jak wrócić do domu.
Ewa : No chyba ty, ja tam doskonale wiem jak wrócić tylko nie mam czym.
Paul : Tak się składa, że mam motocykl...
Ewa : Mowy nie ma, jeszcze byś mnie zabił.
Paul : Nie wiem co chłopcy tobie i Freddiemu o mnie nagadali, ale oboje nie chcecie się ze mną widzieć.
Ewa : Gościu, już dość namieszałeś, serio się dziwisz?
Paul : Ejj ale stój, jak chcesz to kieruj, tylko pomóż.
Ewa : Zastanowię się.
Paul : Branicka błagam Cię.
Ewa : No dobra, ale ja kieruje i bez żadnych odpałów.Paul : Trzymaj (podał jej kluczyki) ale tylko spróbuj nas zabić.
Ewa : To gdzie ten motor?
Paul : Chyba tam (wskazał boczną uliczkę)*Po 30 min zirytowana Ewa, musiała się powstrzymywać, aby nie uderzyć faceta, który już chyba totalnie się zgubił. *
Ewa : Co ty do cholery brałeś?
Paul : To samo co Freddie. Chcesz? (Zapytał, wyciągając w jej stronę garść jakiś tabletek)
Ewa : Od ciebie ? Nigdy. Jakim ty kurwa cudem zgubiłeś jebany motocykl?
Paul : Nie wiem, a może tam?
*Kolejny kwadrans upłynął bezowocnie, aż nagle ich oczom ukazał się właściwy środek transportu. Oczywiście to Ewka kierowała i byli już jakieś 40 minut od celu, gdy bez wyraźniej przyczyny pojazd zgasł, dziewczyna próbowała go odpalić, ale nic to nie dało, starała się określić co właściwie nie działa. *
Ewa : Masz jakiś klucz, śrubokręt cokolwiek?
Paul : Nie.
Ewa : Czekaj mam scyzoryk w kieszeni.
*Okazało się, że wszystko to wina kabla, Polka bez trudu naprawiła usterkę. Podczas gdy Paul nawet nie kiwnął palcem. Było coraz zimniej, na dodatek niemiłosiernie padał śnieg. Grzęzła w nim po kolana, w potwornym mrozie, zgrabiałymi rękoma starając się naprawić usterkę.*
Ewa : Wsiadasz czy kuźwa nie?! (Wrzasnęła odpalając motor)
Paul : Tak, już Branicka, co ty taka agresywna.
Ewa : Bo mnie irytujesz.
*Byli już w Londynie, teraz musiała pokonać jeszcze ok 2,5 kilometra na piechotę. Wreszcie mokra od śniegu, zmarznięta i zmęczona dotarła do studia. Drzwi salonu były lekko uchylone. Weszła ściągając ociekający wodą płaszcz i rzucając go na grzejnik. *
Freddie : Evie co się stało, chodź znajdziemy ci suche ubranie .
Ewa : Wracałam z Leicester, motorem z Paulem .
Roger : Pojebało cię, z kim jak z kim, ale z nim?
Ewa : Nie miałam wyjścia.
Brian : Ewcia moja koszula jest w szafce. Taka długa biała.
Ewa : No jest.Freddie : Weź mój pasek kochanie, zepniesz te koszule jak sukienkę.
Ewa : Dzięki zaraz wracam. (Wróciła po jakiś 5 minutach)
Freddie : Ślicznie ci nawet w zbyt Wielkiej koszuli.Ewa : Oj tam skarby, my zawsze wyglądamy zjawiskowo.
John : Przecież ojciec miał cię odwieźć.Ewa : Nie wytrzymałabym, ale mniejsza to jak próba?
Freddie : Próba.
Brian : Co gramy ?
Ewa : Chwila, Roggie masz tę kartkę, chcemy wam coś pokazać?
Roger : Jasne, że tak.
Ewa : Rog wpadł do mnie jakoś przed świętami, napisaliśmy wspólnie utwór na album.
Freddie : Tytuł i Tekst, chcę konkretów.Roger : "More of That Jazz".
Freddie : "All you're given is what you've been given" Jakież głębokie.Brian: Prawie jak "I'm in love with my car" co nie kochanie?
Roger : To metafora Brian.
Freddie : Bardzo bezpośrednia ta Twoja metafora. Za to "Only football gives us thrills. Rock'n'roll just pays the bills. " Ma potencjał zgaduje że napisała to Evie.
Ewa : Tak napisałam ten fragment. Ale przymknijcie się i słuchajcie, musimy dokończyć "Don't Stop Me Now" I opracować "More of That Jazz" Jutro idę do EMI. Poważnie porozmawiać z takim jednym gościem.
Roger : Nie rób tego, błagam.
Ewa : Spokojnie Miami będzie ze mną i obiecał nie brać Paula.
Roger : Mimo wszystko wolę żebyś nie szła....
Ewa : Poradzę sobie, musimy wydać ten album.
Freddie : Gdzie są moje nuty ?
CZYTASZ
(Nie) ukoronowana
FanfictionW wyniku perypetii rodzinnych młoda Polka Ewa Branicka trafiła do Londynu. Dziewczyna nie znosi tego miasta. Po roku spędzonym w sercu Wielkiej Brytanii, udaje jej się poukładać większość swoich spraw. Wtedy właśnie poznaje członków legendarnego zes...