LVII

32 2 0
                                    

Ewa : No nie wiem, to są drzwi, one posiadają coś, co się nazywa zawiasy, a biorąc pod uwagę, że możemy je na jakieś 5 cm uchylić, wystarczy wystawić je z zawiasów, podaj mi ten pręt leżący obok ciebie.

Roger : Po co ci on?

Ewa : Oprócz zawiasów jest jeszcze coś, nazywanego dźwignią. Nadepnij na to, wreszcie się do czegoś przydasz.

*Plan zadziałał bez problemu, okazało się że jakiś geniusz ustawił stertę cegieł pod drzwiami. Z wilgotną piwnicą ogromny kontrast stanowił jasny nieco zniszczony przedpokój w którym się znaleźli. Mimo tego iż budynek od jakiś 50 lat był opuszczony, mało osób wiedziało o jego istnieniu. Kolejne drzwi prowadziły do salonu, stał w nim staromodny kredens, jeden stół i kilka krzeseł, sprzęty wyglądały na bardzo zużyte, na ścianie wisiał portret mężczyzny w mundurze, najpewnej z okresu pierwszej wojny. *

Ewa : To właśnie ten człowiek, ten który pokochał ducha.
Z tego co pamiętam w kredensie były jeszcze srebrne sztućce. To niesamowite miejsce tu czas się zatrzymał.

*Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś facet, wymieniając z Ewą nienawistne spojrzenia, Rogerowi zajęło kilka sekund,  aby Rozpoznać Rolanda Roya we własnej osobie.*

Roland : Taylor i ta niedojebana managerka zespołu Eveline?
Elizabeth? Eleonor?

Ewa : Ewa idioto!

Roland : Co wy tu robicie, zwłaszcza ciebie pytam złodziejko!

Ewa : Oh wiesz co zbieramy grzyby, idioto spacerujemy to chyba jasne ?

Roland : Jeśli myślisz że dopuszczę do wydania tej waszej nędznej płyty, jesteś w błędzie .

Ewa : Gadasz jakby jedynym wydawnictwem było EMI.

Roland : BBC was zniszczy!

Ewa : BBC jest żenujące.

Roland : A ta Twoja czwórka gejów nie jest?

Ewa : A ty nie jesteś?

Roland : Wiesz co, spotkamy się w sądzie (Krzyknął i wyszedł)

Ewa : Roggie hej , wszystko ok? Proszę nie płacz. (Mówiąc to przyciągnęła go do uścisku)

Roger : Evie... Ja... Ja przepraszam.

Ewa : Nie masz za co, coś ci pokażę, ( wychyliła się przez okno) widzisz te dwie brzozy? Tu ponoć spoczywa ostani właściel, (przeszła przez drzwi do zwanej sypialni) a oto i on .

*Na ścianie, wisiało zdjęcie, facet około 30-stki w mundurze wojskowym, z szablą u boku, na ścianach była odrapana tapeta, stała tam też zdezelowana rama łóżka.*

Ewa : Jest coś w tym zdjęciu, co napawa mnie...ja wiem? Przerażeniem? Ten facet wygląda jak mój ojciec chrzestny.

Roger : Jesteś niezwykłą osobą wiesz o tym? Bardzo ważną dla historii swojego kraju.

Ewa : To moja matka, moja ojczyzna jestem, jej to winna, jestem jej winna wolność.

Roger : byłaś kiedyś w Kornwalii?

Ewa : Nigdy.

Roger : W przyszłym tygodniu pojedziesz tam ze mną i z Bri do moich rodziców. Oni cię wprost uwielbiają, a Clare to już w ogóle.

Ewa : Clare mój drogi to mnie wręcz kocha. A oto i kuchnia i przepiękny piec kaflowy.

Roger : Dużo jest takich miejsc w Anglii?

Ewa : Bardzo dużo, świat zapomniał, ludzie zapomnieli, historia żyje.
A ja lubię tam przychodzić, być świadkiem tego co zostało po tych których już nie ma. To smutne, ale taka jest prawda.

Roger : Czasem prawda cholernie boil.

Ewa : Wracajmy, myślę że chłopaki i Kash się martwią, z resztą jak ja nie zrobię czegoś do jedzenia, to nikt nie zrobi.

Roger : Jestem głodny, a ty?

Ewa : Ja też, chcesz? (Wyciąga z kieszeni czekoladę i łamie ją na pół)

Roger : Dawaj, wiesz że uwielbiam słodycze.

Ewa : Wiem wiem. To jak nasze zdrowie?

Roger : Nasze, uwielbiam cię, dziękuję że mi to pokazałaś.

Ewa : To moja pasja, uwielbiam się nią dzielić.

*Wyszli z powrotem przez piwnicę, i spacerem wracali nad jezioro, zastali tam rzuconą w randomowym miejscu akustyczną gitarę Ewy, która z niejasnych przyczyn była kompletnie rozstrojona. *

Brian : Roggie? Zdradzasz mnie?

Roger : Nie nigdy, kocham cię.

Brian : Ja ciebie też.

Ewa : A co się stało z moją gitarą?

Kashmira : Zapytaj mojego brata.

Ewa : Freddie co zrobiłeś mi z gitarą?

Freddie : No co?

Ewa : Jest kompletnie rozstrojona.

Freddie : No to ją nastrój kochanie.

Ewa : Zrobię to, ale jak ty... A z resztą... Powalone.

Kashmira : Mój kochany starszy brat zawsze musi coś zjebać.

(Nie) ukoronowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz