Rozdział 1

1.5K 53 12
                                    

Obudziła się w środku nocy. Deszcz bębnił o szyby w pokoju, w którym jak na sierpień było przyjemnie chłodno. Mimo wakacyjnego okresu na dworze próżno było szukać żywej duszy. Wszyscy mieszkańcy Wiltshire, jakby w zmowie, pozamykali się w swoich staroświeckich posiadłościach lub dworkach. Cała miejscowość zdawała się być pogrążona w głębokim, błogim śnie, a gdy Diana Collingwood wyjrzała niepewnie za okno, nie zobaczyła ani jednego światła w sąsiednich posiadłościach. Mogła jedynie domyślać się, że powód jej pobudki znajdował się bliżej nie przypuszczała. Rzuciła okiem na światło sączące się spod szpary drzwi do pokoju nastolatki. Zazwyczaj o tej porze wszyscy w jej domu spali. Przynajmniej tak jej się do tej pory wydawało. Diana zmarszczyła brwi i podniosła się na łóżku do pozycji siedzącej. Chwilę później usłyszała podniesione głosy, które przez to że była zaspana nie były szczególnie wyraźne. Dźwięk tłuczonego szkła szybko sprawił, że dziewczyna zerwała się na nogi i zapominając o swoim zaspaniu podeszła do drzwi.

Głosy stawały się wyraźniejsze, a Diana prędko rozpoznała w nich swoich rodziców. Nie chcąc ujawniać, że się obudziła jak najciszej uchyliła swoje drzwi i nadstawiła uszy, aby coś podsłuchać. Jej rodzice w ostatnim czasie kłócili się coraz częściej, co sprawiało że dziewczyna nie czuła się zbyt komfortowo.

- Winono, ustaliliśmy przecież, że nasze dzieci pozostają poza całą tą sprawą. - odezwał się męski głos, w którym Diana rozpoznała swojego ojca.

- Nic nie rozumiesz. - kobieta warknęła, wyraźnie zirytowana swoim mężem. - On wróci, czuję to. Znak...

- Nie. - mężczyzna przerwał jej stanowczo. - Czternaście lat temu przysięgłaś mi, że to już jest koniec, po tym, co stało się temu chłopcu i jego rodzinie... To miał być koniec Winona. On odszedł, a my mamy własne dzieci, które miały nigdy tego nie poznać.

Z racji na porę albo na zdawkowe informacje jakie słyszała, Diana nie bardzo wiedziała o co chodzi. Mogła wyczuć jednak, że atmosfera między jej rodzicami była napięta. Zmartwiła się, ponieważ jej ojciec wspomniał o niej i jej bracie. Czego mieli nie poznać?

- Nasze dzieci mogłyby pomóc. Diana jest uzdolnioną czarownicą, trafiła do Slytherinu nie byłoby lepszej kandydatki. A Kieran... cóż, też jest czystej krwi, mógłby się wyrobić, jeśli tylko...

Diana wzdrygnęła się, kiedy usłyszała dźwięk uderzenia o blat. To musiał być jej ojciec. Dziewczyna nigdy nie widziała, a tym bardziej nie słyszała swojego taty tak poirytowanego. Ton jego głosu wskazywał na to, że żona naprawdę poważnie wyprowadziła go z równowagi.

- Mam dość tych bzdur! - krzyknął, zapominając o tym że w domu znajdowała się również ich córka. Po chwili ściszył jednak głos, a Diana ponownie musiała wytężyć słuch. - Nasze dzieci będą wychowywane normalnie. Już i tak pozwalałem Ci na zbyt dużo, kiedy pozwalałem Ci na wpajanie Dianie tych bredni o czystości krwi.

- Nie waż się tak mówić Wyatt - jej matka również podniosła głos, na co Diana się skrzywiła.

Winona Collingwood była surową, dumną kobietą, ze sztywnymi, nieco staroświeckimi zasadami. Bardzo ceniła sobie ideę czystej krwi, przez co kiedy Diana trafiła do Slytherinu na jej pierwszym roku nauki w Hogwarcie, jej matka nie posiadała się ze szczęścia. Tego samego nie mogła powiedzieć o swoim synu, starszym bracie dziewczyny, który trafił do Hufflepuffu. Diana, choć miała wtedy zaledwie dziewięć lat, dobrze pamiętała jak jej matka chciała jechać do Hogwartu, w celu zrobienia głośnej afery dyrektorowi. Dla Winony posiadanie syna w innym domu, niż dom węża było niedopuszczalne. Wówczas jej mąż Wyatt Collingwood jakimś cudem odwiódł ją od tego pomysłu.

Nie był to zresztą ani pierwszy, ani jedyny raz kiedy ojciec Diany musiał sprowadzać swoją małżonkę na przysłowiową ziemię, jeśli chodziło o jej pomysły. Nastolatka, aż za dobrze pamiętała kłótnie z początku tego lata, kiedy to jej mama wróciła z jednego ze spotkań czysto krwistych rodzin, oświadczając że po zakończeniu Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Diana miałaby wyjść za dwa lata młodszego syna Malfoyów, mieszkających po sąsiedzku. Oczywiście wtedy Wyatt Collingwood wstawił się za córką, twierdząc że małżeństwo z przymusu nie jest już popularną praktyką, a Winona jakimś cudem odpuściła ten pomysł. Tym razem ich sprzeczka wydawała się jednak poważniejsza.

Słowa niewypowiedziane | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz