Rozdział 83

344 30 10
                                    

Wkrótce nadeszła pora egzaminów dla większości uczniów. Zarówno Diana i Fred wyszli z nich zadowoleni, jednak z zupełnie różnych powodów. Dziewczyna miała przeczucie, że wszystko poszło jej zaskakująco dobrze, natomiast Fred cieszył się, że mają to już za sobą. Swoje egzaminy skończyli również uczniowie siódmego roku, co oznaczało że Aaron Murphy na placach u rąk mógł liczyć już swoje ostatnie dni w Hogwarcie.

Diana Collingwood chciała spędzić z puchonem jak najwięcej czasu, zwłaszcza gdy oboje dostali wieści o tym, że Kieran pojawi się w Hogwarcie w dniu trzeciego zadania. Ślizgonka chciała być dobrą przyjaciółką i upewnić się, że Aaron czuł się z tym dobrze. Wiedziała, że jego uczucia względem jej starszego brata trwały już od jakiegoś czasu i choć chłopak twierdził, że potrafił sobie z tym poradzić, Diana chciała zaoferować mu jak najwięcej wsparcia. Dwójka uczniów siedziała właśnie na błoniach Hogwartu, przyglądając się dziwnej strukturze, która powolnie rozrastała się na terenie boiska do Quidditcha, zwiastując nadejście ostatniego zadania w turnieju.

– Przeraża mnie to – stwierdziła dziewczyna, bawiąc się źdźbłem trawy. – Cedrik coś wie? Coś im mówili?

– Przecież wiesz, że nie mogą – odpowiedział jej puchon, rozkładając się wygodniej na ziemi. – Spokojnie, to nic takiego. Przecież nie tworzą tam jakiś śmiertelnych pułapek na bandę nastolatków.

– No nie wiem – mruknęła z powątpiewaniem. – Sprowadzanie smoków do szkoły też nie brzmi szczególnie odpowiedzialnie ze strony Dumbledore'a.

Dziewczyna nie chciała dzielić się z innymi treścią listu od jej matki. Jedyną osobą, która cokolwiek wiedziała był jej starszy brat i wolała aby tak to pozostało. Z tyłu głowy wciąż tliła jej się nadzieja na to, że wszystko to były zwykłe brednie.

– Fakt – puchon zaśmiał się krótko. – Zdawało mi się, że raczej mało co obchodził Cię cały ten turniej, a teraz od egzaminów ciągle mówisz tylko o nim.

– Mam po prostu złe przeczucia – zbyła go krótko. – Zmieńmy temat. Kieran pisał Ci o szczegółach?

Puchon słysząc imię chłopaka, lekko się spiął. Pokiwał jednak głową.

– Napisał, że będzie z kimś specjalnym – westchnął ciężko chłopak, a Diana mogła usłyszeć ból w jego głosie.

– Aaron..

– Przecież mówię Ci, że przywykłem – machnął ręką w powietrz, ale ślizgonka wcale nie była przekonana. – Dla takich jak ja nie ma szczęśliwego zakończenia.

–O czym ty w ogóle mówisz?! – oburzyła się dziewczyna, zrywając się na równe nogi.

Ślizgonka słusznie wyczuła, że Aaron wcale nie czuł się w porządku. Murphy jedynie spojrzał na nią zrezygnowanym wzrokiem, którego Diana szczerze nienawidziła. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej sama nie była przekonana o tym czy szczęśliwe zakończenia istnieją, ale Fred dobitnie jej to uświadomił.

– A znasz jakiś przykład? – spytał rozgoryczony. – Bo ja nie.

– Nie możesz tak mówić!

– Diana, to że tobie się ułożyło, nie znaczy że ze wszystkimi tak będzie – odparł. – Nie zrozum mnie źle, cieszę się z waszego szczęścia, ale..

– Ale co?

– Ale posłuchaj się starszego kolegi, który wie trochę więcej o tej całej miłości – puchon zmierzwił sobie włosy i przymknął oczy, wystawiając twarz do słońca.

– Jesteś ledwo rok starszy ode mnie! – poirytowała się ślizgonka. – Co ty więcej możesz wiedzieć o miłości?

– Wiem tyle, że twoja właśnie tu zmierza.

Słowa niewypowiedziane | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz