Alex pochłonął cztery bułki, a potem z niecierpliwością czekał na kolację, która przyjechała koło dziewiętnastej. I tak bardzo szybko, zważywszy na porę dnia. Risotto już jadł spokojniej, nie tak łapczywie, jakby od tego zależało jego życie. Po wszystkim nawet pochwalił posiłek.
– Dziękuję, Gaëlle. To było ciekawe doświadczenie kulinarne. Nieraz bywałem w Paryżu, ale nigdy nie jadłem risotto. Delicious.
Podziękował. Pochwalił. Byłam ciekawa, jak często to robił w swoim życiu. Czy został wychowany na bardzo kulturalnego człowieka? Czy jednak rodzice pozwalali mu na wszystko i oto efekty w pozostałych aspektach jego życia?
– W zasadzie to włoskie danie. – Poczułam się w obowiązku wyjaśnić. – Czy już się najadłeś? – spytałam grzecznie, widząc, że wyczyścił talerz.
– Tak, dziękuję. Naprawdę jestem ci wdzięczny, że mnie ugościłaś. Nie wyobrażam sobie siebie w hotelu bez ochrony – wyjawił.
– Dlaczego?
– Gdybyś przeżyła kilkanaście prób porwania, od kiedy byłaś dzieckiem... – zawiesił głos i spojrzał w dal z bólem. To musiały być dla niego niemiłe wspomnienia. Ale nawet w Stanach taka była cena bycia dziedzicem fortuny.
– Jesteś już dorosły, Alexandrze. Myślisz, że coś ci grozi poza tym, że zostałbyś rozpoznany w miejscu publicznym z rudą Francuzką nieznanego pochodzenia? – zażartowałam sobie.
Roześmiał się.
– Jak to nieznanego? Przecież jesteś praprawnuczką Astérixa.
– Tak, to jest genialne wyjaśnienie dla mediów.
– Interesuje cię, co powiedzą o tobie media, Gaëlle? – Spojrzał na mnie badawczo.
– Tak, bo to było... kiedyś moje marzenie, a ktoś to zniszczył w brutalny i bezkompromisowy sposób – westchnęłam.
– Niespełniona dziennikarka? Czy ty aby nie szukasz we mnie sensacji?
– Nie ma w tobie nic sensacyjnego, Alexandrze – odparłam, niezupełnie zgodnie z prawdą. – Jesteś tylko bogatym, niespełnionym i nieszczęśliwym facetem po trzydziestce.
– Dawno nikt mnie tak nie podsumował – stwierdził. – Ale nie wiesz o mnie wszystkiego. Może jednak jestem spełniony?
– Jeśli tak, chciałabym to kiedyś zobaczyć – odparłam szczerze.
– Może kiedyś, Gaëlle – odpowiedział zagadkowo, po czym zmienił temat: – Masz jakieś ciekawe filmy?
– A jest coś, czego jeszcze nie oglądałeś?
– Wbrew pozorom, nie mam za bardzo czasu na relaks i rozrywkę – odparł.
Słyszałam co innego – pomyślałam, ale nie powiedziałam tego. On jednak znowu odczytał moją minę.
– Wierzysz w plotki, Gaëlle?
– Nie interesuję się nimi, o ile nie wpływają na moją pracę. – Postanowiłam podejść do tematu dyplomatycznie.
– A jeśli wpływają?
– To wtedy muszę się nimi zainteresować.
– Masz więc jakiś film, którego na pewno nie oglądałem? Może jakiś francuski?
– Byle nie z Derennesem – wymknęło mi się, ale zaraz postarałam się to załagodzić: – Ten facet grał chyba we wszystkich, będzie ciężko.
– Lubię Dominique Derennes'a – oznajmił mi Hughes i już wiedziałam, że się nie zgodzimy w tej kwestii – ...jako aktora – uzupełnił wypowiedź. – Nawet poznałem go kiedy osobiście.
CZYTASZ
PLAYBOY
Romans[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Trzydziestodwuletnia Gaëlle Lamartine, francuska dziennikarka rubryki towarzyskiej staje przed wizją bezrobocia z powodu oskarżenia, które rzucił na nią jeden z podstarzałych francuskich gwiazdorów, bo za bardzo interesowała si...