ROZDZIAŁ 76

157 27 36
                                    

"Tak. Kocham go, zarozumiała pizdo"

Axel wyszedł z samolotu, czując się bardziej niż trochę skrępowany. Żołnierze stali na baczność, gotowi zabrać go do stolicy. Czekali na niego. Niewolnika...
Nie, był gościem. Przybył na prośbę cesarza. Był wolny. Zdecydował się przyjechać. Nie był zmuszany, nie był więźniem. Nie był przyzwyczajony do tej myśli.

— Jakie masz rozkazy? — zapytał żołnierza, który najprawdopodobniej był dowódcą.
— Mamy eskortować pana do stolicy i dać ci wszystko, czego zażądasz.

Axel skinął głową, pozwalając, by żołnierze go odprowadzili. Czuł niepokój. Jakby w każdej chwili mogli wyciągnąć broń i zabrać go siłą. Tak się jednak nie stało i został bezpiecznie doprowadzony do jednego ze skrzydeł pałacu w stolicy.

Jego pokój znajdował się na drugim piętrze. Strażnicy stali na korytarzu, jakby spodziewali się jego ucieczki. Nigdy nie próbował uciec, więc... Nie! N był więźniem. Czy po prostu go przepuszczą, gdy będzie chciał wyjść? Czy gdyby próbował wyjść z pokoju, zatrzymaliby go? Zamknęliby gdzieś?

Rozejrzał się po dobrze umeblowanym pokoju. Wszystko było jego. Miał ogromne łóżko z dużą ilością narzut i poduszek, tak jak u Victora. Miał własne biurko, a jego bagaż został przyniesiony.

Usiadł na krawędzi łóżka. Wciąż czuł niepokój. Wciąż czuł zamykające go w jednym miejscu ściany, jakby był uwięziony. Westchnął, próbując rozproszyć ten ucisk.

Drzwi otworzyły się z trzaskiem, sprawiając, że poderwał się na nogi. Palea wtargnęła do środka, zatrzaskując za sobą drzwi. Spojrzała na niego, sprawiając, że Axel się skurczył.

— Kochasz go? — zażądała odpowiedzi.
— C-co?

— Alvar! — Podeszła bliżej, stając z nim oko w oko. — Kochasz go?

Axel cofnął się, jego udo otarło się o łóżko za nim. Axelem targało wiele uczuć. Jednym z nich była nienawiść do tej kobiety. Drugim uczuciem była nienawiść do Alvara. Trzecim... trzeciego sam nie potrafił pojąć.

— Tak. Kocham go, zarozumiała pizdo.

Co się stanie, jeśli powie Alvarowi, co powiedział? Co, jeśli Alvar się zdenerwuje? Axel byłby w niebezpieczeństwie.

Twarz Palei zmieniła się, gdy Axel zamilkł po tym, co powiedział. Wyglądała na wściekłą. Axel nie mógł oddychać. Nie mógł się ruszyć.

— Cholera — wysyczała, odwracając się.

Odeszła w stronę drzwi. Axelowi ugięły się kolana i upadł na łóżko. Zawahała się przed drzwiami, odwróciwszy się, by coś powiedzieć. Zamiast tego jej wyraz twarzy zmienił się.

— Co ci się stało? — zapytała.

Axel zadrżał, obejmując się. Nie mógł przestać drżeć. Serce waliło mu jak oszalałe. Wstyd przepełnił jego żołądek, sprawiając, że odwrócił twarz. Musiał się uspokoić.

— Proszę, odejdź — wyszeptał, walcząc z paniką.

Ku jego zaskoczeniu, posłuchała. Usłyszał, jak drzwi się zamykają, a kiedy spojrzał, już jej nie było. Szkody zostały jednak wyrządzone. Załamał się, osunął się na podłogę i oparł plecami o ścianę.

Kiedy się uspokoił, podniósł się i ruszył dalej. Rozpakował się i wziął prysznic przed snem. Jutro zobaczy Alvara i będzie silniejszy. Musiał być. Musiał wziąć się w garść i pokazać tej zachłannej, pewnej siebie, aroganckiej szmacie, że z nim się nie zadziera.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz