Czekałam w swoim domu na Kyle'a, który miał do mnie niedługo przyjść. Tego dnia obchodził urodziny, a wieczorem całą naszą grupą planowaliśmy iść do klubu. Przed tym, miałam się z nim jeszcze spotkać, ponieważ Kyle wymyślił, że chce coś ze mną ugotować. Ani w moim, ani w domu Adamsa raczej tego nie robiliśmy. Zazwyczaj jedliśmy w restauracjach albo zajmowała się tym pomoc kuchenna.
Znalazłam w internecie najprostszy przepis na ciastka maślane i zamówiłam wszystkie potrzebne składniki, bo w domu nie miałam nawet podstawowych produktów.
Czekając na Kyle'a, Max postanowił, że nie będzie z nami piekł, ale chętnie popatrzy na nasze wysiłki.
Siedziałam na kanapie, przeglądając telefon, kiedy usłyszałam dzwonek.
Otworzyłam drzwi, a Adams wszedł do mojego domu z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Mój jubilat! – powiedziałam, przytulając go na powitanie. – Wszystkiego najlepszego, Kyle!
– Dzięki, Val. To co wymyśliłaś, żebyśmy gotowali? – zapytał, zerkając w stronę kuchni.
– Najprostsze co mogło być. Zwyczajne ciastka.
Ruszyliśmy do kuchni, gdy na schodach pojawił się Max.
– Ooo. Stary, sto lat. – krzyknął, podając rękę szatynowi. – Prezent dostaniesz już wieczorem.
– Właśnie. Zapomniałam powiedzieć, że ode mnie też. – dodałam.
Kupiłam Kyle'owi okulary przeciwsłoneczne od Prady. Pokazywał mi je kilka miesięcy temu, ale temat jakoś ucichł. Kiedy przypomniałam sobie o tym, wiedziałam, że będzie to idealny prezent dla niego.
– Nie ma sprawy – odpowiedział, uśmiechając się. – To co, Val, zaczynamy?
– To nie może wyjść jadalne. – zaśmiał się Max, zajmując miejsce przy wyspie kuchennej.
Pokręciłam głową i zignorowałam komentarz brata. Zaczęliśmy od przygotowania wszystkich składników. Kyle z zapałem mieszał wszystko w misce i ugniatał ciasto. Wiedziałam, że sprawia mu to więcej radości niż mnie, więc ja wolałam kontrolować z boku, czy trzymamy się przepisu.
– Val, to ciasto wydaje się trochę za rzadkie. – zauważył Kyle, pokazując mi mieszankę w misce.
– Może dodajmy trochę więcej mąki. – zaproponowałam, sięgając po worek.
Chłopak, słysząc moją sugestię, z uśmiechem wziął worek z mąką, ale zamiast dodać ją do ciasta, posypał nią moje ubrania i włosy.
– Kyle! – krzyknęłam z zaskoczeniem.
– Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. – powiedział z niewinnym uśmiechem.
– Wiedziałem, że to się źle skończy . – rzucił przez śmiech Max, widząc, jak próbuję strząsnąć mąkę z włosów.
– Przesadziłeś. – odpowiedziałam, a potem chwyciłam trochę mąki z blatu i delikatnie rzuciłam nią w Kyle'a.
– No dobrze, dobrze, przesadziłem! Poddaję się. – zaśmiał się, podnosząc ręce w geście kapitulacji.
Wkrótce ciasto było gotowe, a Adams zaczął formować małe kulki, które za chwilę miał spłaszczyć na blacie.
Max poszedł na chwilę do swojego pokoju, więc poczułam mniejszą presję związaną z gotowaniem.
– Val, zadzwonisz do Aidena i spytasz się go, czy będzie dziś w klubie? Muszę podać dokładną liczbę osób w loży VIP. – poprosił nagle szatyn.
CZYTASZ
Brighton School
Roman pour AdolescentsŻycie w Brighton School, szkole dla bogatych i rozpuszczonych dzieciaków, dla których każdy dzień to pokaz mody i luksusowych przyjemności. Valentine, pełna nadziei na nowy start, dołącza do grona uczniów, gdzie już uczy się jej brat Max. Na jej dro...