Rozdział 27

11.1K 280 135
                                    

Siedziałam na kanapie w moim salonie z Avą i Mią. Luke tego dnia nie przyszedł do szkoły, więc Roberts przeżywała całą sytuację jeszcze bardziej. Chłopak nagle wyparował z jej życia, zostawiając ją z setką pytań bez odpowiedzi.

Kiedy w szkole zaproponowałam Boomin spotkanie, od razu się zgodziła. Pewnie poczuła ulgę na myśl, że znowu zaczniemy się spotykać, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.

Nie mogłam w pełni rozluźnić się w jej towarzystwie, nawet jeśli starałam się udawać, że jest inaczej. Czułam jakby zawisło nad nami pewne napięcie.

Roberts siedziała po drugiej stronie kanapy i nerwowo bawiła się sznurkiem od bluzy. Jej oczy były czerwone od płaczu, który mimo wszystko starała się powstrzymać.

– Myślicie, że on się jeszcze odezwie? – zapytała zmartwionym głosem Mia.

– Szczerze wątpię. – odparłam, nie chcąc dawać jej fałszywej nadziei. – Ale przecież w końcu będzie musiał przyjść do szkoły. Nie może ukrywać się w nieskończoność.

Ava pokiwała głową, choć jej wyraz twarzy pozostał nieco zamyślony.

– A jeżeli zmienił szkołę? – spytała Mia z obawą w głosie. – Albo gdzieś wyjechał?

– To znajdziemy go i damy mu wpierdol – rzuciłam półżartem, żeby rozluźnić atmosferę. – No, może nie my... ale zatrudnimy kogoś, kto to zrobi.

Ava zaśmiała się cicho, a Mia spojrzała na mnie zaskoczona, ale potem, również się uśmiechnęła.

– Spotkałyśmy się tutaj, żeby odciągnąć cię od myślenia o nim. – przypomniała Ava. – Dlatego zróbmy coś, co faktycznie nam w tym pomoże.

– Proponuję wino i serial. – dodałam, widząc jak atmosfera zaczyna się rozluźniać.

Mia, choć wyraźnie zmęczona emocjami, uśmiechnęła się szerzej. – Dobra... – powiedziała w końcu. – Mogę się na to zgodzić.

– To ja zajmę się winem, a wy poszukajcie jakiegoś serialu. – powiedziałam z entuzjazmem, wstając z kanapy. – Tylko nie żaden dramat, a coś, co nas rozśmieszy.

Poszłam do kuchni w poszukiwaniu białego wina i trzech kieliszków. Przeszukałam szafki, aż w końcu znalazłam butelkę, która wydawała się idealna na tę okazję.

W tym momencie usłyszałam nieoczekiwane pukanie do drzwi.

– Ja się nikogo nie spodziewam. – powiedziałam w kierunku dziewczyn.

Ava i Mia spojrzały na mnie z zaskoczeniem, ale także ciekawością.

Odłożyłam butelkę wina na blacie i szybko ruszyłam w stronę drzwi.

Kiedy je otworzyłam, ujrzałam Maxa i resztę naszej grupy.

– Miało cię tu dziś nie być – powiedziałam, starając się utrzymać spokój. – Mówiłam, że będą u mnie dziewczyny.

Max wyglądał na nieco zakłopotanego. – Wiem, ale nie możemy zostać u Jaya. Jego rodzice mają jakieś ważne spotkanie w domu.

Wyraźnie rozdrażniona, odsunęłam się od drzwi. – Dobra, jeśli już przyszliście, to wejdźcie.

Nie chodziło o to, że nie chciałam ich w domu. Bardziej obawiałam się, jak Mia zareaguje na tę niespodziewaną zmianę planów. Spodziewała się spokojnego wieczoru w gronie moim i Avy, a z resztą przyjaciół raczej nie było mowy o takim spotkaniu.

Od razu podeszłam do przyjaciółek, żeby dowiedzieć się, co sadzą o całej sytuacji.

– Zostawmy im już ten salon. – powiedziałam, lekko podirytowana. – Obejrzymy serial w moim pokoju.

Brighton SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz