Rozdział 63

8.2K 268 174
                                    

Siedziałam z Maxem na kanapie w salonie, gdzie oglądaliśmy ostatni sezon Plotkary.  Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mój brat tak uwielbiał te wszystkie młodzieżowe dramy, ale szczerze mówiąc, nie narzekałam. Przynajmniej nie oglądałam sama.

Nagle mój telefon zawibrował. Zmarszczyłam brwi i sięgnęłam po niego, a na ekranie zobaczyłam imię Kyle'a.

– Serio? – mruknął Max, kiedy wcisnęłam pauzę na pilocie, przerywając odcinek.

– Kyle dzwoni – wyjaśniłam, a blondyn westchnął, opadając ciężej na oparcie kanapy.

W końcu wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha. 

– Słuchaj tego – zaczął Kyle bez zbędnych wstępów.

– No dawaj – odpowiedziałam, czując, jak narasta we mnie ciekawość. Ploteczki od Adamsa zawsze były najlepsze, więc z niecierpliwością czekałam na to, co ma do powiedzenia.

– Jay prawie przespał się z Emmą. Tą z twojej klasy – wyznał Kyle, a jego głos brzmiał jakby czekał na moją reakcję.

– Co, kurwa? – zapytałam, czując, jak fala irytacji rozgrzewa mnie od środka. 

Tyle dziewczyn na świecie, a on akurat musiał wybrać ją.

Max nagle wyprostował się na kanapie, wyraźnie zainteresowany rozmową. Przechylił się w moją stronę, jakby chciał usłyszeć więcej.

– Co jest? – zapytał, zbliżając ucho do telefonu.

Bez namysłu włączyłam głośnomówiący, by Kyle mógł powtórzyć to Maxowi.

– Collins był o krok od spędzenia nocy z Emmą, z klasy Val – usłyszałam ponownie.

Max przez chwilę marszczył brwi, zastanawiając się, o której dziewczynie mówił Kyle.

– To jedna z tych dwóch suk? – zapytał po chwili, a jego brwi nagle uniosły się w zdumieniu.

– Ta – rzuciłam, zrezygnowanym tonem.

– Spotkali się na imprezie, która była tylko dla starszego rocznika – zaczął wyjaśniać Kyle – Emma tam wpadła nie wiadomo jak, a on znał ją tylko z opowieści. Może widział ją raz czy dwa w szkole, ale... no wiesz, jakoś nie zapadła mu w pamięci i nie skojarzył, że to ona.

Max prychnął, kręcąc głową, a ja przez chwilę milczałam, trawiąc to, co właśnie usłyszałam.

– I czemu do niczego w końcu między nimi nie doszło? – zapytałam, mrużąc oczy.

– Dostał znak z góry, żeby się w porę wycofać – odparł Kyle, a w jego głosie słychać było ulgę. – Na szczęście, miała okres.

– Dobry marynarz i morze czerwone przepłynie – rzucił Max, dumny ze swojego żenującego powiedzenia.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, nie mogąc uwierzyć, że powiedział coś takiego. Usłyszałam w telefonie głośny śmiech Kyle'a, który wcale nie próbował ukryć swojego rozbawienia. Wciąż wpatrując się w Maxa, stwierdziłam:

– Jesteś obrzydliwy.

Brat jedynie wzruszył ramionami, jakby nie miał sobie nic do zarzucenia. Nagle wziął mój telefon, zbliżając go do ust, i powiedział:

– Dobra, Kyle, kończymy, bo Blair zaraz będzie odstawiać swoje dramaty z Chuckiem, a tego nie można przegapić.

Max rozłączył się, ale zamiast od razu oddać mi telefon, jego wzrok przykuło coś na ekranie.

Brighton SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz