Rozdział 23

11.4K 280 25
                                    

Podjechałam pod budynek, w którym miała odbywać się walka Aidena. Sięgnęłam po swoją torebkę, i wysiadłam z samochodu.

Pod eleganckim klubem czekał na mnie brunet. Wcale nie wyglądał, jakby miał zaraz wejść na ring. Był ubrany w idealnie skrojony czarny garnitur, a jego włosy były starannie ułożone. Im bliżej podchodziłam, tym bardziej dostrzegałam, że coś jest nie tak. Edwards był wyraźnie spięty, a jego twarz zdradzała, że myślami jest daleko stąd.

Kiedy stanęłam, Aiden przywitał mnie krótkim, wymuszonym uśmiechem.

– Nie wiem, czy zapomniałeś, ale zaraz masz walkę. – powiedziałam, nawiązując do jego eleganckiego ubioru.

– Też się cieszę, że tu jesteś, Valentine. – odparł z sarkazmem.

W tym momencie zauważyłam, że na jego policzku, tuż przy linii żuchwy, widnieje niewielka rana. Wyglądało na to, że niedawno została zadana, a zakrwawiony ślad sugerował, że była świeża. Poczułam, jak moje zaniepokojenie wzrasta.

– Co ci się tu stało? – zapytałam, marszcząc brwi i ostrożnie wskazując na miejsce przy jego szczęce.

Aiden spojrzał na mnie, a jego wyraz twarzy zdradzał, że nie chciał o tym rozmawiać.

– To zadrapanie z treningu dziś – odpowiedział krótko, próbując zamknąć temat. – Nic poważnego.

– Przestań kłamać, Aiden – powiedziałam stanowczo, nie odrywając od niego wzroku. – Co się wydarzyło?

– Mowię ci, że nic się, kurwa, nie stało. – odparł, a jego twarz stała się jeszcze bardziej napięta.

– A ja mówię, że ci nie wierzę. – odpowiedziałam z determinacją.

W końcu, zrezygnowany, westchnął głęboko.

– Nie możesz po prostu odpuścić? – zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć zmęczenie. – Miałem dzisiaj nieprzyjemną wymianę zdań z bratem i tyle. To stąd ta rana.

– Serio? – powiedziałam z nutą rozczarowania. – Moje nieprzyjemne wymiany zdań z Maxem nie kończą się w taki sposób.

Aiden uniósł brwi, jakby zaskoczony tym, że porównuję nasze sytuacje.

– Max nie jest w ogóle jak mój brat – stwierdził z wyraźnym rozdrażnieniem. – Poza tym, to nie jest miejsce ani czas na takie rozmowy.

– Dlaczego ci to zrobił? – dopytywałam, bo chciałam wiedzieć, co naprawdę się wydarzyło.

– To Blake wysłał ci tę wiadomość. – odparł w końcu, zmieniając ton na bardziej poważny.

Po wczorajszych słowach Aidena spodziewałam się, że to jego brat, ale wciąż było to dla mnie zaskakujące.

– Nie rozumiem, czemu on mnie miesza w wasze sprawy. – powiedziałam zdezorientowana.

Aiden wziął głęboki oddech, jakby ważył każde słowo.

– Ma potrzebę ciągłego udowadniania, że może kontrolować moje życie – wyjaśnił. – Wysłał ci tę wiadomość, żeby sprawić, że poczujesz się zagrożona. To jego sposób na pokazanie, że ma władzę nad całą sytuacją.

Westchnęłam, spoglądając na jego twarz, na której malowało się zmęczenie i złość.

– Wkurza mnie, że gdy widzę, że coś jest nie tak, ty próbujesz to ukryć – powiedziałam, zmieniając ton na bardziej stanowczy. – Przestań przede mną udawać, że wszystko jest w porządku.

Brighton SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz