Rozdział 1 - poprawiona wersja

2.1K 38 7
                                    

1 września to dzień powszechnie znienawidzony przez większość nastolatków. Jednak w prywatnej szkole Brighton w Londynie było zupełnie inaczej. Tutaj ten dzień przypominał bardziej pokaz mody niż typową uroczystość. Rozpoczęcie roku szkolnego to jedyny moment, kiedy uczniowie mogli zrezygnować z mundurków.

Wybrałam białą mini spódnicę, dopasowaną niebieską koszulę w paski i granatowo-szarą torbę. Wyprostowanie moich długich, platynowych włosów zajęło mi ponad 20 minut. Po ostatnich rozjaśnieniach były suche, sztywne i rozdwojone na końcach. Przez głowę przemknęła mi niepokojąca myśl.

Jeszcze kilka takich zabiegów i skończę łysa.

– Schodzisz albo jadę sam! – zawołał z dołu Max, wyraźnie zirytowany. 

Siódma rano, a on już zdążył podnieść mi ciśnienie. Miał w tym prawdziwy talent. 

– Już idę! – odkrzyknęłam, chwytając torbę. Na dole przywitały mnie skrzyżowane ramiona brata i jego dramatycznie uniesione brwi. 

– Wiesz, która jest godzina? – zapytał, spoglądając na zegarek jak rozczarowany ojciec. 

– Oczywiście, że wiem. – odparłam, przewracając oczami. – Spóźnianie się to sztuka, a ja nauczyłam się jej od najlepszych.

Jego brwi powędrowały jeszcze wyżej.

– I niby od kogo?

– Od ciebie, geniuszu – rzuciłam, mijając go w drzwiach.

Mój brat westchnął ciężko i ruszył za mną.

– Jakbyś zeszła pięć minut później, musiałabyś jechać autobusem – odpowiedział z przesadną powagą. 

– Może i lepiej, przynajmniej nie musiałabym słuchać twoich wywodów – odpowiedziałam z ironicznym uśmiechem.

Max był ode mnie o rok starszy i zawsze lubił to podkreślać. Grał w szkolnej drużynie piłki nożnej i wiązał z tym swoją przyszłość. Choć miał ładniejsze włosy, bo był naturalnym blondynem, to i tak ja byłam tą atrakcyjniejszą z rodzeństwa. Nawet babcia ostatnio mi to przyznała. Zastanawiam się tylko, czy przypadkiem nie powiedziała tego samego Maxowi.

– Jak się czujesz przed pierwszym dniem? – spytał, wsiadając do swojego Porsche.

– Będę z dziewczynami, więc raczej na luzie. Czekam na te imprezy, o których tyle mówiłeś – odpowiedziałam, zajmując miejsce pasażera.

– Imprezy? – Max parsknął śmiechem. – Dziecko, ty się nie nadajesz. 

– Słucham? – odpowiedziałam, krzyżując ręce na piersi. – Jakbyś nie zauważył, to nie ja mam problem z imprezami. Kto wrócił z gipsem na nodze po jednej z takich zabaw, hmm?

Max spojrzał na mnie z lekką irytacją.

– To był wypadek – rzucił, kręcąc głową. – Poślizgnąłem się na schodach nad jeziorem u Kyle'a, były mokre od deszczu. Powtarzam ci to już chyba po raz setny.

Nie czekając na moją odpowiedź, zmienił temat:

– Widziałaś, że Hailey Bieber jest w ciąży?

– Co?! – wyrwało mi się, patrząc na niego w osłupieniu. – Kłamiesz, prawda? Proszę, powiedz, że to nieprawda.

Moje serce zamarło. Wszystkie moje marzenia o związku z Justinem właśnie legły w gruzach.

– Nie cieszysz się? – zapytał, spoglądając na mnie z ukosa – Ach, zapomniałem, że wciąż myślałaś, że odbierzesz jej męża.

– Nie myślałam, tylko nadal myślę – odparłam, zirytowana jego brakiem wiary w moje możliwości. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Brighton SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz