Gdy emocje po ogłoszeniu wyników opadły, wszyscy zaczęli wracać do swoich zajęć. Pierwszą lekcją tego dnia była matematyka, czyli mój absolutnie znienawidzony przedmiot. Liczby nigdy nie były moją mocną stroną i zawsze czułam, że bardziej pasuję do nauk humanistycznych.
Stres narastał, gdy razem z Avą ruszyłyśmy w stronę sali. Wiedziałam, że jeśli pojawią się problemy, mogę liczyć na jej pomoc, ale gdyby nauczycielka wybrała mnie do tablicy, byłabym zdana tylko na siebie. A wtedy szanse na przetrwanie tej lekcji byłyby naprawdę nikłe.
Usiadłam przy jednym z tylnych stolików i natychmiast otworzyłam zeszyt oraz podręcznik, starając się w pośpiechu przypomnieć sobie wzory i metody rozwiązywania zadań. Przeglądałam notatki z poprzednich lekcji, usiłując dostrzec jakikolwiek sens w tych wszystkich obliczeniach. Wszystko wydawało się jasne, gdy nauczycielka to tłumaczyła, ale wiedziałam, że samodzielnie nigdy nie doszłabym do takich wyników.
Nagle poczułam, jakby ktoś nade mną stanął. Uniosłam wzrok i zobaczyłam Lizę i Emmę, dwie dziewczyny z mojej klasy. Wyglądały na podekscytowane, jakby miały coś ważnego do powiedzenia.
– Hej, Val – zaczęła Liza, nieco nieśmiało. – Możemy cię o coś zapytać?
– Jasne, co się stało? – odpowiedziałam, próbując się domyślić, o co może chodzić.
Emma, nie mogąc się powstrzymać, szybko się wtrąciła:
– Chodzi o Aidena... – zaczęła, a ja od razu poczułam, że mogłam się tego spodziewać. – Znasz go dobrze, prawda?
Podniosłam jedną brew, próbując ukryć zaskoczenie.
– No, nie powiedziałabym, że aż tak dobrze... – odparłam ostrożnie, zastanawiając się, co dalej.Liza, nieco zaskoczona moją odpowiedzią, wymieniła szybkie spojrzenie z Emmą.
– No bo... chcemy go lepiej poznać – przyznała Liza z nutką niepewności. – A słyszałyśmy od pewnych osób, że blisko się trzymacie. Może mogłabyś nas jakoś przedstawić?
Zaśmiałam się cicho, kręcąc głową.
– Macie złego informatora. – odpowiedziałam krótko. – Nie jestem żadnym jego pośrednikiem ani niczym takim.Aiden był znany w szkole i zdawało się, że każda dziewczyna chciała go lepiej poznać, ale ja naprawdę nie miałam zamiaru angażować się w jego sprawy.
– Szkoda – powiedziała Liza, lekko zawiedziona. – Myślałyśmy, że pomogłabyś nam jakoś nawiązać kontakt.
Przewróciłam oczami, nie chcąc już więcej o tym rozmawiać. – Jeśli naprawdę chcecie, to spróbujcie same. Po prostu nie oczekujcie zbyt wiele.
Kiedy dziewczyny odeszły, poczułam ulgę. Cała ta sytuacja była trochę niezręczna i czułam, że konwersacja z nimi była zbędnym rozproszeniem.
Szybko wróciłam do przeglądania notatek, starając się skupić na matematyce.
Tuż po dzwonku nauczycielka weszła do sali i od razu przystąpiła do omawiania zadań. Rozpoczęła pracę z uczniami, nie dając chwili na zastanowienie. Patrzyłam na klasę i zauważyłam, że większość osób zdawała się rozumieć, co się dzieje. Miałam wrażenie, że tylko ja czułam się zagubiona. Każde nowe zadanie wydawało się coraz trudniejsze, a ja nie mogłam złapać sensu w tym, co robiliśmy. Z każdą minutą rosło moje napięcie i obawa, że za chwilę zostanę wybrana do tablicy. Wiedziałam, że to nie jest normalne, ale obawiałam się, że to właśnie czekało na mnie podczas każdej lekcji matematyki.
Wyszłam z sali, kompletnie zmęczona. Choć nie poszłam do tablicy, stres towarzyszył mi przez całe zajęcia. Biologię miałam kilka metrów dalej, ale nie weszłam do klasy. Było mi wystarczająco gorąco, a wewnątrz sali panowała jeszcze wyższa temperatura.
CZYTASZ
Brighton School
Teen FictionŻycie w Brighton School, szkole dla bogatych i rozpuszczonych dzieciaków, dla których każdy dzień to pokaz mody i luksusowych przyjemności. Valentine, pełna nadziei na nowy start, dołącza do grona uczniów, gdzie już uczy się jej brat Max. Na jej dro...