Obudziłam się wcześnie rano. Nie mogłam ponownie zasnąć, dlatego wstałam z łóżka i powoli ruszyłam do łazienki, mijając po drodze pokój Maxa. Zatrzymałam się na chwilę przed jego drzwiami, zastanawiając się, czy wejść, ale szybko się rozmyśliłam. Jeszcze bym zastała tam Avę, a na to nie miałam najmniejszej ochoty.
W łazience ochlapałam twarz zimną wodą, starając się ostatecznie rozbudzić, po czym szybko przystąpiłam do porannej rutyny. Pomalowałam rzęsy tuszem i wyprostowałam włosy, starannie układając każdy kosmyk.
W międzyczasie zamówiłam śniadanie z dostawą do domu. Wiedziałam, że dziś nie muszę się spieszyć, więc postanowiłam, że poświęcę sobie trochę więcej uwagi niż zwykle.
Atmosfera w domu była niezwykle spokojna, wręcz niepokojąco cicha. Panowała pustka, która tylko podkreślała mój nastrój.
Gdy śniadanie dotarło, zjadłam powoli, przygotowując się mentalnie na nadchodzący dzień.
Kiedy kończyłam ostatni kęs swojej szakszuki, usłyszałam głos Maxa:
– Co ty tutaj robisz o tej porze? – rzucił z lekkim zdziwieniem, schodząc po schodach. – Taka wczesna godzina, a ty już gotowa i zajadasz śniadanie.
Doskonale wiedziałam, dlaczego miał taki dobry humor.
Ciekawe, czy Ava wciąż była w jego pokoju, czy może już wymknęła się przez okno.
– Nie mogłam spać. – odpowiedziałam. – O której wróciłeś?
– Jakoś po 4 – odparł, podchodząc bliżej. – A ty? Cały czas byłaś w pobliżu, a potem nagle się ulotniłaś. Tak samo Aiden.
– Byłam zmęczona. – wyjaśniłam, starając się unikać jego wzroku. – A Edwards najwidoczniej miał jakieś sprawy do załatwienia.
Max uniósł jedną brew, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
– Lucas powiedział mi, że jak wyszłaś z klubu, to Aiden natychmiast poszedł za tobą. – dodał, z ciekawością w głosie. – Może ta sprawa, o której mówisz, dotyczyła właśnie ciebie.
– A może to tylko zbieg okoliczności. – odparłam, wzruszając ramionami.
– Nie sądzę. – odpowiedział, a jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.
– Idź się lepiej zacznij przygotowywać, bo za chwilę przez ciebie nie zdążymy. – powiedziałam, próbując zmienić temat.
– W każdej chwili możesz pojechać sama. – rzucił. – Ale wtedy stracisz szansę na moje niezastąpione towarzystwo.
Max ruszył w stronę schodów, zostawiając mnie samą w salonie. W tym momencie poczułam wibrację dochodzącą z mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i zobaczyłam, że otrzymałam wiadomość od nieznanego numeru.
„Wiem, co mówiłaś Aidenowi po imprezie."
Zdziwiona, przeczytałam tekst jeszcze raz, starając się zrozumieć jego sens. Nie przypominałam sobie żadnej szczególnej rozmowy z Aidenem, zwłaszcza po imprezie. Miałam wrażenie, że każda wymiana zdań była całkiem normalna i nie zawierała niczego, co mogłoby wzbudzić takie zainteresowanie. Zaczął ogarniać mnie niepokój. Skąd ktoś miał mój numer i dlaczego wysyłał takie tajemnicze wiadomości?
Ostatecznie schowałam telefon do kieszeni. Siedziałam na kanapie, czekając na Maxa i starając się zapanować nad nerwami.
Po kilkunastu minutach brat zszedł ze schodów, gotowy do wyjścia. Jego entuzjazm był zaraźliwy, ale ja nadal nie mogłam przestać myśleć o tej wiadomości.
CZYTASZ
Brighton School
Teen FictionŻycie w Brighton School, szkole dla bogatych i rozpuszczonych dzieciaków, dla których każdy dzień to pokaz mody i luksusowych przyjemności. Valentine, pełna nadziei na nowy start, dołącza do grona uczniów, gdzie już uczy się jej brat Max. Na jej dro...