Po pocieszaniu Becci, które polegało na hot ploteczkach i robieniu sobie makijażu, wróciłam na pieszo do domu. Otworzyłam drzwi kluczem, bo zdawało się, że Lou gdzieś wyszedł. W kuchni na blacie zauważyłam kartkę.
Poszedłem po frukty na wieczór :) Kupię ci soczek ^^
xxLouZgniotłam ją i wyrzuciłam do kosza. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w ciuchy domowe. Posiadałam dwa style. Jeden domowy i taki mój prawdziwy, a drugi to szkolny, w którym musiałam chodzić w miejscach publicznych. Wchodząc na twittera, zauważyłam, że Luke'a nie ma online już od kilku godzin. Zazwyczaj był maksymalnie godzinę na offline. Może miał zawalony dzień? Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Wybrałam numer do ojca, od którego dowiedziałam się co z siostrą. Stan jej zdrowia nie uległ zmianie. Z jednej strony to dobrze a z drugiej nie za bardzo. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto to o tej porze? Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Znów mnie wmurowało na widok osoby, której nie powinno tutaj być, zwłaszcza po mojej wizycie u Becci. Ona twierdziła, że Harry miał kogoś na boku, a Harry co zrobił? Nagle zjawił się w progu moich drzwi. Gdyby ktoś to wtedy zobaczył, miałabym kłopoty.
– Co ty tutaj robisz? – spytałam oschle.
– Ciebie też fajnie widzieć, Madeline – uśmiechnął się i wszedł do środka, całując mnie w policzek. Modliłam się, by nikt go nie zobaczył przed moim domem. Zamknęłam szybko drzwi.
– Co ty odwalasz?! – krzyczę, co go dziwi.
– O co ci chodzi? Przywitałem się z tobą. Wyglądasz... Inaczej niż w szkole – zmierzył mnie wzrokiem. Cudownie, mam przerąbane. Zamknęłam powieki, modląc się o łagodny wymiar kary. – Tak czułem, że to w czym chodzisz do szkoły, tak średnio jest twoim stylem – posłał mi wyrozumiały uśmiech.
– Nie powiesz nikomu? – spytałam błagalnie.
– Jasne, że nie. Nie jestem świnią – chyba go tym uraziłam. – To, że chodzę z Beccą, wcale nie znaczy, że jestem tak samo sztuczny, jak ona.
– Zrozumiałam. Przepraszam – zrobiło mi się głupio.
– Ok. Gdzie Louis? – przechyliłam głowę na bok.
– Znacie się?
– Chodziliśmy razem do szkoły – wyjaśnił.
– A! To ty jesteś tym naszym dzisiejszym gościem? – teraz zaczęłam rozumieć.
– Tak. Więc?
– Poszedł do sklepu zapewne po alkohol – zrobiłam znudzoną minę, czym wywołałam u niego napad śmiechu.
***
Słodko sobie spałam, wymęczona pilnowaniem tych dwóch dekli, bo omal się nie pozabijali, gdy rzekomo próbowali nowych połączeń alkoholu. Nagle jednak z tego pięknego snu, wybija mnie dźwięk twittera, a dokładniej spam nie z tej ziemi. Biorę wkurzona urządzenie, szykując się na pobicie kogoś.
penguinboy:
Śpisz?
Niej spic
Csemu jedes dwadzieścia na odbe onlife?
Hako! Nie spoisz
Haha
Chyna za duxo wypilemawenaqueen:
Zdecydowanie za dużo.
Była jakaś okazja za pewne.penguinboy:
Tak. NIE.
Nie wiem. Opikali muj stan woknyawenaqueen:
Och, zerwałeś z dziewczyną.penguinboy:
Ja? Nie.
Ona se mnom zedwalaawenaqueen:
Przykro mi.penguinboy:
Co mnje ona?awenaqueen:
No... Nie kochałeś jej?penguinboy:
Ja, nie, uniem, kochać . Rosumiesz?awenaqueen:
Niezbyt. To dlaczego z nią byłeś?penguinboy:
Booooooooo
Była donra w luxkiawenaqueen:
Och.penguinboy:
ciale OCH
Nie ozumeisz a ponodc jestes obcaawenaqueen:
Luke, nie wszystko się rozumie. Tak jak ja nie rozumiem takich 'związków' w jakim sam byłeś. Sorry?penguinboy:
Aha. A wiesx czemu serwala?awenaqueen:
Bo miała dość bycia dziwką?penguinboy:
AŁSZ! Nie. Bjo tfierdci ze az duzo z Tb pizsze a to ona jesxr moja gillawenaqueen:
Super.penguinboy:
Co?awenaqueen:
Świetnie, że przeze mnie zerwała z tobą.
Ja pierdolę.
Zawsze wszystko psuje.
Wiesz co?
Nie pisz do mnie, tak będzie najlepiejawenaqueen is offline...
CZYTASZ
Talks With Stranger//5sos//✔
Fanfiction„Czasem łatwiej jest wyżalić się obcemu niż własnemu przyjacielowi." [Zakończone - ✔] #3 Fanfiction - 06.08.2016 ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania treści bez zgody autora! Okładka mojego autor...