Przez cały lot skupiłam się tylko na lecącej muzyce. Louis gadał o czymś z Liam'em, którego mi przedstawił i dopiero sobie przypomniałam, że go znam. Jednak nie potrafiłam się cieszyć z tego spotkania po latach, bo zostawiłam wszystkich, z którymi chciałam spędzić najbliższych kilka dni.
Zdziwiłam się, gdy wcale nie wylądowaliśmy w Londynie.
– Paryż? – Nie mogłam w to uwierzyć. Odwróciłam się do moich towarzyszy, którzy śmiali się ze mnie.
– Niespodzianka? – Louis wystawił ręce, a ja od razu się do niego przytuliłam.
– Ale... Co z Viv?
– Spokojnie, ojciec ma nas powiadomić, gdyby coś się działo – mrugnął.
– Dobra, dość czułości, bo czas jechać do apartamentu! – Liam pojawił się pomiędzy nami i nas objął.
– A co my właściwie robimy w Paryżu? – Pytam ciekawa.
– No jak to co? – Oburzył się Liam. – Ślub niedługo, a moja kochana narzeczona wymarzyła sobie go we Francji!
– Ale ślub dopiero za dwa tygodnie. – O ile dobrze pamiętałam słowa Lou.
– Tak jakby przesunięty został na za tydzień – mój braciszek podrapał się po karku zakłopotany. Liam spojrzał na niego ze złością.
– Nie poinformowałeś mojej Maddy?
– Oj tam! – Przewrócił oczami. – Madds była w Sydney z przyjaciółmi, więc nie miałem zamiaru jej tu ściągać.
Dziwnie się poczułam, słysząc te słowa. Wcześniej chciał mnie oddać na terapię, a teraz pokazywał, że daje mi wolną rękę?
Liam spoglądał to na mnie to na przyjaciela. Chyba też się zdziwił jego zachowaniem.
– Czyżby moja mała Maddy miała chłopaka? – Poruszył brwiami, obrywając przez to od Louisa.
– Ja bym jej dał! – Udał surowego.
To dziwne. Poczułam się zakłopotana przez pytanie Liama.
– Wracajmy już – Louis ruszył przodem. Liam zarzucił na mnie ramię i razem poszliśmy w ślady mojego brata.
***
Całą drogę do apartamentu rozglądałam się na boki. Pierwszy raz byłam w Paryżu i nie mogłam wyjść z podziwu. Jeśli w taksówce myślałam, że nic mnie już bardziej nie oczaruje, to jeszcze nie wiedziałam, co czeka mnie w apartamencie. Ledwo Liam otworzył przede mną drzwi, a moje usta się otworzyły. Ten luksus mnie zmiażdżył.
– Madds zamknij buźkę, bo wleci ci muszka – chłopak zamknął moje usta poprzez złapanie za mój podbródek i unosząc go do góry.
– Ile za to zabuliłeś? – Spytałam, wchodząc w głąb mieszkania.
– Złożyłem się z nim – odezwał się za mną Lou.
– Jak to? Skąd miałeś taką kasę?
– Ciesz się, a nie się czepiasz – fuknął, odstawiając walizki i zamykając drzwi.
– Ja więcej wybuliłem, ale w końcu ten ślub jest tego wart – oparł się o ścianę rozmarzony. – Spotkam starych znajomych, a z niektórymi nie mam okazji się spotkać na co dzień. Przyjadą tylko na tę wydarzenie – uśmiech nie mógł zejść z jego twarzy.
– To ty się żenisz, bo ją kochasz, czy by spotkać kumpli? – Louis się zaśmiał, a Liam nagle zaczął go gonić. Od razu przypominają mi się stare czasy, kiedy często z bratem bywaliśmy w domu Liama.
– Ty ćwoku niedoruchany! – Krzyczał za nim.
Teraz dopiero sobie przypomniałam, że miałam poinformować Luke'a, gdy dolecę.
~Wiadomości~
awenaqueen:
Jestem już, żyje!penguinboy:
Coś długo leciałaś...awenaqueen:
No cóż XDpenguinboy:
Ledwo wyjechałaś, a Mike płacze, a Calum szuka twoich zdjęć.
Proszę, chcę go zajebać brutalnie :"(awenaqueen:
Luke, obiecałeś...penguinboy:
No przecież się staram :"(
Ale jak on nagie znajdzie?!awenaqueen:
To wtedy go zabij, a zdjęcia usuń!penguinboy:
Noooo, ale dlaczemu? :)
Te zdjęcia mógłbym wywołać i schować.awenaqueen:
Przerażasz momentami...penguinboy:
Żartowałem.
Widać, że jestem w tym chujowy ;/awenaqueen:
...
Zgadzam się.
Ale i tak cię lubię ;*penguinboy:
Czy ja...awenaqueen:
?penguinboy:
Dostałem buziaczka?awenaqueen:
Ugh
Zw idę rozdzielić Liama od Lou.
Do potem!
CZYTASZ
Talks With Stranger//5sos//✔
Fanfiction„Czasem łatwiej jest wyżalić się obcemu niż własnemu przyjacielowi." [Zakończone - ✔] #3 Fanfiction - 06.08.2016 ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania treści bez zgody autora! Okładka mojego autor...