– Wstawaj, śpiochu – dźgnęłam blondyna w ramię, ale ten tylko coś mruknął i przewrócił się na brzuch. – Lukey?
Nie odzywał się. Jak by tu go skutecznie obudzić?
– Idę z Calem na miasto skoro masz mnie gdzieś.
Prychnęłam kpiąco i zaczęłam wychodzić z łóżka, kiedy to lewa ręka chłopaka oplotła się wokół mojego brzucha, przyciągając na nowo na materac.
– Puszczaj!
Próbowałam zabrać jego rękę, ale był zdecydowanie zbyt silny.
– Lucyna, no! – Jęknęłam przeciągliwie.
– Pośpij jeszcze, na boga, jest za wcześnie by wstawać – w końcu przemówił.
– Ale Cal mi zaproponował wyjście, więc puszczaj mnie, bo wychodzę.
Otworzył zaspane oczy i popatrzył na mnie w ciszy.
– Se idź – puścił mnie i położył się na swoim lewym boku, czyli plecami do mnie.
– Obrażalska dupa.
Powiedziałam pod nosem i wstałam. Skierowałam się do łazienki. Jak dobrze, że w tym domu dzielą na damskie i męskie. Mimo tego, w domu były trzy łazienki. Dwie na górze i jedna na dole. Na parterze korzystali wszyscy, a na piętrze był ten podział. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Nie zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Cal'a, buszującego w lodówce.
– Hey – przywitałam się, biorąc jabłko.
– No cześć – odpowiedział, uśmiechając się. – Idziemy?
– Yup, jestem gotowa, więc czemu nie?
– Nasz plan dnia wygląda bardzo dobrze – zaśmiał się dziwnie.
– Ej mogę iść z wami? – Do kuchni wparował Michael, zarzucając czerwoną kurtkę na czarną bluzę. Muszę przyznać, że wyglądał świetnie i te pasujące czerwone włosy.
– Może? – Zwróciłam się do Hood'a z nadzieją.
– No powiedzmy – spojrzał w górę, jakby prosił o cierpliwość.
***
~Tweet~
@rainbow.unicorn Bo grunt to zabawa, Yolo 8) @awenaqueen @sexyboylol *załącznik*~Komentarze~
@ilovesleepx @rainbow.unicorn @awenaqueen @sexyboylol Imprezują beze mnie ;-;
@penguinboy @ilovesleepx Beze mnie też, a ja jestem na miejscu -,-
@rainbow.unicorn @ilovesleepx @penguinboy Zluzujcie gacie, bo my tylko upewniamy się, że Maddy o nas już nigdy nie zapomni 8)
@penguinboy @rainbow.unicorn Bo jakby się dało o was zapomnieć... Próbowałem.
***
– Zabije cię Hood! – Warknęłam, przechodząc przez próg domu.
Michael śmiał się na całego, a Cal próbował mnie przepraszać. Tak naprawdę to nie byłam na niego zła, ale chciałam się podroczyć.
– Przecież nie chciałem! – Tłumaczył. – To Mike mnie szturchnął, no!
– Ale dostaniesz łomot od Hemmo – czerwonowłosy otarł łezkę.
– Zamknij japę!
Dobra, bo to za daleko zajdzie i zaczną się kłócić przez moje droczenie się. Już miałam się odzywać, gdy pojawił się Luke i mnie ubiegł.
– Co zrobiliście? – Spytał podejrzliwie.
– Calum oblał Maddy shakem czekoladowym – znów wybuchł śmiechem.
– Jesu, nie bij! – Cal pisnął i uciekł gdzieś, co rozbawiło całą naszą trójkę.
– Idę to uprać, a ty – wskazałam na blondyna – ani się waż skrzywdzić moją czekoladkę.
Zmarszczył brwi, dziwiąc się.
– Czekoladkę?
– Od dziś nią jest – nie miałam ochoty tłumaczyć, więc poszłam na górę do łazienki.
Weszłam do pomieszczenia, wzdychając. Zdjęłam pospiesznie swoją kurtkę, rzucając ją na pralkę, a zaraz po niej zdjęłam bluzkę. Zaczęłam cicho nucić jakąś piosenkę, sięgając po proszek. Chwyciłam go i zwróciłam uwagę na coś leżącego w śmietniku. Wyjęłam pudełko, a moje serce zabiło szybciej. To niemożliwe... Ashley?
Już chciałam wyjść z łazienki, ale przypomniałam sobie, że jestem w samym białym koronkowym staniku.
– Luuuuukey? – Jęknęłam zrozpaczona.
Możliwe, że mnie nie usłyszał, skoro był na dole...
– Co jest? – Spytał zza drzwi.
Czy on tutaj czekał na mnie, czy co?
– Przynieś mi szybko jakąkolwiek bluzkę, proszę – usłyszałam oddalające się kroki, więc poszedł.
Każda sekunda mi się dłużyła, bo jak najszybciej chciałam znaleźć się w pokoju blondynki i wyjaśnić sprawę z pustym kartonikiem po...
– Mogę wejść? – Spytał.
– Am... – zawahałam się, ale od razu sobie przypomniałam, że i tak mnie niedawno przebierał, więc w sumie... – Jasne.
Otworzył drzwi i wszedł niepewnie. Podał mi moją niebieską bluzkę, a gdy ją ubierałam, czułam na sobie jego palący wzrok. Krępujące, nie powiem. Będąc już ubraną, spojrzałam na chłopaka, który wgapiał się w moje piersi... Poczułam, jak moje policzki zaczynają piec, więc czym prędzej wyminęłam chłopaka i udałam się do pokoju dziewczyny, ale w połowie drogi zatrzymał mnie Luke. Chwycił za mój nadgarstek i podniósł nasze dłonie.
– Ty jesteś... – spojrzał na pudełko w mojej dłoni – w ciąży?

CZYTASZ
Talks With Stranger//5sos//✔
Fanfiction„Czasem łatwiej jest wyżalić się obcemu niż własnemu przyjacielowi." [Zakończone - ✔] #3 Fanfiction - 06.08.2016 ______________________________ Opowiadanie jest mojego autorstwa i zabrania się kopiowania treści bez zgody autora! Okładka mojego autor...