(44)

9.8K 615 27
                                    

Obudziłam się w innej pozycji, niż zasypiałam, to pewne. Luke wodził swoją dłonią po moim prawym ramieniu. Otworzyłam oczy, gdy wyczułam unoszącą się klatkę piersiową chłopaka, na której chamsko leżałam. Uniosłam głowę, by spojrzeć na blondyna, który już wcale nie spał.

– Przepraszam – wypaliłam nagle.

– Za? – Zdziwił się.

– Przygniotłam cię cielskiem niczym wieloryb i nie mogłeś wstać – chciałam wstać, ale jego ręka szybko z mojego ramienia przesunęła się na talię i przyciągnęła z powrotem.

– Kto powiedział, że sama się na mnie wdrapałaś? – Zaśmiał się.

– Więc to ty? – Uniosłam głowę.

– Może – uśmiechnął się, pokazując dołeczki.

– A gdzie reszta?

– Ash napisał do mnie z rana, że on jednak nie mógł pić. Do domu Horana przytargał ledwo żywą Ashley, bo się schalała – wywrócił znudzony oczami. – Reszta zapewne też tam jest.

– Och... – tylko na tyle było mnie stać.

– Chodź, zrobię coś dobrego do jedzenia i pojedziemy do Horanów.

Oboje wyczołgaliśmy się z łóżka. On zaczął się ubierać, a ja dopiero sobie coś uświadomiłam.

– Em, Luke? – Spojrzał na mnie, zapinając spodnie. – Dopuścisz mnie do torby Ash, bo zdaje się, że nie mam w czym wrócić – wskazałam na jego bluzkę, którą miałam na sobie. Zaśmiał się tylko i kiwną na tak.

– Weź tylko spodnie, bo zgaduj, że bluzki to ona ma tylko zwiewne, a pogoda nie sprzyja – wskazał na duże okno, za którym padał deszcz.

– Ok.

Na górę planowałam włożyć moją sukienkę i marynarkę. Będę niesamowitym wybrykiem natury, to pewne. Wygrzebałam z jej torby jakieś dżinsy aka rurki i je założyłam. Nie wierzyłam, że miałyśmy taki sam rozmiar, a jednak. Założyłam jeszcze tylko stanik i na nowo bluzkę Luke'a, bo nie chciałam ubrudzić swojej sukienki.

Poszukałam chłopaka i trafiłam do kuchni, gdzie unosił się słodki zapach naleśników. Z mojego brzucha wydobyło się burczenie.

– Głodna – zaśmiał się.

– W Syd to ja robiłam wam śniadanie, ale widzę, że poduczyłeś się w gotowaniu – nałożyłam sobie dżemu na talerz.

– Niekoniecznie – zasiadł obok mnie. – Przecież nie mówiłem, że nie umiem gotować, prawda? – Wyszczerzył się.

– Pf, to ty powinieneś mi robić wtedy śniadanka, a nie ja tobie – uderzyłam go w ramię.

– Wybacz, o pani – pokłonił się. – Następnym razem będę twym szefem kuchni.

Zajadaliśmy z uśmiechami, ale żadne z nas się nie odzywało. Nagle przypomniałam sobie coś, o co powinnam go spytać.

– Czemu Lei tutaj nie ma? – Zastygł. 

– Dlaczego pytasz? – Spytał, nawet na mnie nie patrząc.

– Wróciliście do siebie, więc skoro Ashley przyjechała, to czemu nie ona?

– Nie jest moją dziewczyną – odparł cicho. – Chciałem odreagować i jakoś zapomnieć o tobie, chociaż na pięć minut, ale nawet podczas pobytu z nią, nic to nie dało. Prawda jest taka, że gdy już miało... – domyśliłam się, co chciał powiedzieć – to wtedy po prostu pojawiałaś się ty i twoje słowa – spojrzał na mnie smutno.

Talks With Stranger//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz