(39)

8.4K 670 60
                                    

Patrzyłam na napis mówiący mi o zablokowaniu mnie przez Luke'a. Nie mogłam się od niego oderwać od dobrych dziesięciu minut, wgapiałam się w niego tępo. Nie zdążyłam, pomyślałam. Zamknęłam powieki, zaciskając je mocno.

– Przyniosłam lapto...pa – do mojego pokoju weszła Roni i stanęła ze sprzętem jak wryta. – Co się stało? – Szybko do mniepodeszła, odstawiając urządzenie na stolik.

– Nie zdążyłam – załkałam.

– Ale z czym?

– Nie zdążyłam mu odpisać... Zablokował mnie – oddałam jej mój zepsuty telefon. Przeczytała uważnie ostatnie wiadomości od Luke'a i zauważyłam, jak zaczyna się złościć.

– Co za kretyn! – Syknęła. – Nie odpisywałaś mu raptem trzy dni, a ten poszedł się kurwić, to raz, a dwa, zablokował cię! Co za... – ugryzła się w język.

– Co ja teraz zrobię? Dlaczego mu wczoraj nie odpisałam? – Szlochałam.

– Nie płacz, Maddy – przytuliła mnie. – Jeszcze będzie cię przepraszał, zobaczysz – gładziła mnie po plecach, starając się mnie jakoś uspokoić.

– Mogłam iść do ciebie po tego cholernego laptopa w nocy i mu odpisać... Byłam... – straciłam właśnie najważniejszą osobę w moim życiu. Czułam się okropnie.

– Nie no... – Roni chciała coś powiedzieć, ale usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Spięłam się.

– Kto tam? – Pytam, siląc się na neutralny ton.

– Mamy dla ciebie nowy telefon, to znaczy używany, ale sprawny – to Niall.

– Idź, zaraz zejdziemy! – Odkrzyknęła mu siostra.

– Co wy tam razem robicie lesby? – Zaśmiałam się cicho.

– Żebyś ty zaraz gejem nie został. Won! – Kochałam ich dziwne konwersacje. Chłopak tylko coś tam pojęczał i sobie poszedł. – A ty zostań tutaj, tylko daj mi telefon, przełożę karty i wrócę, oki? – Uśmiechnęła się pocieszająco. Pokiwałam twierdząco głową, a ona wyszła z moim niedziałającym telefonem.


*Roni*

Zbiegłam na dół do Nialla, który to obżerał się w kuchni. Pokręciłam bezradnie głową i podeszłam do niego.

– Co? – Mówi z pełną buzią.

– Gdzie ten telefon? 

– A! – Olśniło go. – W salonie na stoliku leży.

Od razu wyszłam z kuchni, ale za sobą usłyszałam kaszel.

– Oddaj moją bransoletkę. – Ściągnęłam brwi. Spojrzałam na swoje nadgarstki i faktycznie była tam taka jedna gumka, która należała do niego. Ups?

Usiadłam wygodnie na sofie i zaczęłam przekładać kartę z zepsutego telefonu do 'nowego'. Na szczęście nie była to jakaś wielka filozofia. Włączyłam urządzenie i już w duchu dziękowałam za brak zabezpieczeń. Musiałam jej pomóc i zadzwonić do tego całego Luke'a. Weszłam w spis połączeń. Było z dziesięć różnych numerów, skąd miałam wiedzieć, który należał do tego chłopaka? Dobra, strzelałam. Wybrałam ostatni numer i zadzwoniłam od siebie, by odebrał. Długo słyszałam ciszę, aż w końcu pikanie. Nie odbiera, szlag by to. No to kolejny, może natrafię na kumpelę. Jeden sygnał, drugi...

– Halo? – Krzyknęłam uradowana.

– Am... Cześć? – Męski głos, może dobrze wybrałam?

Talks With Stranger//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz