(83)

6.6K 526 11
                                    

Zamrugałam, by się upewnić, czy dobrze usłyszałam. Ja? W ciąży? Niby z kim? Powietrzem?

– Zwariowałeś? – Wyszarpnęłam rękę. – To nie mój test.

– No to... O co chodzi? – Był zagubiony.

– Musimy pogadać z Ashley, bo z tego, co wiem, w tym domu mieszka tylko jedna dziewczyna – wskazałam na puste pudełko po teście.

Luke przełknął ślinę i chyba zrozumiał, o co mi chodzi. Zapukałam do pokoju dziewczyny, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Weszłam do środka, a za mną Luke. Zauważyłam, że Ashley siedzi przy biurku z wyciągniętą ręką na nim, a drugą pod. Podeszłam powoli i dotknęłam jej ramienia.

– Ash?

Nie odpowiedziała mi, tylko tępo się wgapiała w coś za oknem.

– Ash, co się stało? – Kątem oka zauważyłam, że Luke stoi przy drzwiach, dając mi wolną rękę.

Nic nie odpowiedziała, tylko wyjęła rękę spod biurka, w której miała test. Wzięłam go od niej i sprawdziłam wynik.

– Boże, Ash – szepnęłam. – Ty jesteś w ciąży.

Skinęła bez życia głową.

– Ashton wie? – Spojrzała na mnie wściekle.

– Nie i się nie dowie – wyrwała mi test z ręki.

– Dlaczego? – Spytałam zdziwiona.

– Bo to tylko pokomplikuje nasze i tak skomplikowane już relacje – wstała.

– On ma prawo wiedzieć – wtrącił się Luke, wchodząc w głąb pokoju.

Ashley zdziwiła się na jego widok tak, jakby zaczęła panikować.

– Nie, nie ma. Zresztą, co to ma za znaczenie, skoro planuje usunąć tę ciążę? – Prychnęła kpiąco.

– Żartujesz?! – Krzyknęłam. – Nie pozwolimy ci na to.

– Decyzja nie należy tylko do ciebie. – Jak Luke mógł być w takiej chwili spokojny?

– Owszem, należy. Nie wtrącajcie się!

– Jeśli mu nie powiesz, to ja to zrobię i nie uda ci się zabić dziecka – postanowiłam się nie odzywać.

Luke wyciągnął ciężkie działa, bo blondynka ucichła tak, jakby nie wiedziała, jak to kontrargumentować. Niespodziewanie zsunęła się na podłogę i schowała twarz w dłoniach.

– Nie mówcie mu – poprosiła, płacząc.

Kucnęłam przy niej i objęłam ramionami.

– Jasne, bo ty to zrobisz – odpowiedziałam.

– Jak sobie to wyobrażacie? On mnie jeszcze bardziej znienawidzi. Od czasu kiedy dowiedział się, że ja do niego coś poczułam, zrobił się bardziej powściągliwy, zresztą ja również. Gdy dowie się o tym bachorze, to już w ogóle mnie znienawidzi i nie będzie chciał ze mną gadać, a ja zostanę z... tym – wskazała na brzuch – sama.

– Nie sądzę, by Ash tak postąpił – Luke non stop miał ręce w kieszeniach spodni i wyglądał, jakby był pewien swoich słów.

– Jasne – prychnęła.

– Dzieci zbliżają dwójkę ludzi, może tak samo podziała u was? – Spojrzała na mnie.

– Nie sądzę.

– W każdym bądź razie... – zaczął, ale mu przerwałam.

– Musisz obiecać, że mu powiesz, ok? – Skinęła niepewnie głową.

– Jakby co możesz przyjść do nas, wesprzemy cię – podszedł i wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać.

Nie poznawałam go. Wstałyśmy z podłogi, a blondynka wreszcie otarła łzy i się uspokoiła. Najwidoczniej przeraziła ją rola samotnej matki i od razu stworzyła czarne wizje dotyczące tego. Ale Luke miał rację, Ashton miał prawo wiedzieć. Miałam nadzieję, że Ashley powie mu to jak najszybciej.

– To kiedy mu powiesz? – Luke czytał w moich myślach.

– Nie wiem – wzruszyła ramionami. – Najpierw pójdę do ginekologa, by to potwierdzić, a potem wyznaczę termin.

– Masz to zrobić jak najszybciej – ta jego stanowczość momentami mnie przerażała, ale bez niego nic bym nie zdziałała.

– Jasne, a teraz wypiżdżajcie z pokoju, bo mam zamiar iść się kąpać – wyganiała nas rękoma.

– Daj mi parę minut, tylko upiorę bluzkę – wywróciłam oczami, przypominając sobie początek tego dnia.

Gdy zamknęła za nami drzwi, czułam, że jednak potrzebowała po prostu pomyśleć. Spojrzałam na Luke'a, który wlepiał we mnie swój wzrok.

– Co? – Spytałam.

– Nic – wzruszył ramionami.

Przysunął się i pocałował mnie w czoło. Bez żadnego słowa zszedł po schodach na dół, zostawiając mnie w lekkim zdziwieniu. Za tym spojrzeniem coś się kryło, ale co?

Talks With Stranger//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz