(102)

5.5K 456 12
                                    

Przy kolacji panowała dziwna atmosfera między mną a Alice, co nie uszło uwadze Viv. Na szczęście rodzice nic nie podejrzewali, więc po zjedzonym posiłku planowałam wrócić do pokoju.

– Mogłabyś wreszcie powiedzieć Luke'owi, że w tym domu są drzwi? – Stanęłam jak wryta w wyjściu z kuchni.

Odwróciłam się niepewnie, posyłając jej sztuczny uśmiech.

– On woli okno – Ron zaczął się śmiać, a po chwili również moja matka.

Widziałam, jak Alice również siliła się na szczery uśmiech, ale coś jej nie wyszło, przynajmniej ja tak to odebrałam.

Szłam do swojego pokoju, rozmyślając po drodze o tym, skąd mama wiedziała, kiedy Luke jest w moim pokoju. Miałam jednak cichą nadzieję, że jeszcze go nie ma i ona się pomyliła, bo w innym przypadku, zacznie mnie przerażać ta kobieta. Niestety, będąc już w środku, zobaczyłam, jak blondyn czyta jakąś książkę przy moim biurku z nogami na nim. Podeszłam do niego i położyłam podbródek na czubku jego głowy.

– Już skończyłaś? – Zdziwił się.

– To ja się pytam czemu już? Miałeś być koło dwudziestej drugiej – mruknęłam, patrząc, co takiego czyta.

– Ale nie miałem co robić. Chłopaki poszli po farbę do włosów, a z Ashem pisałem rano, więc nudy wielkie.

– A Niall?

– A ten załatwia ostatnie formalności związane z wyjazdem i generalnie będę jedynym chłopem w tym mieście i co ja biedny pocznę? – Odstawił książkę na biurko i odwrócił się do mnie przodem na krześle.

Minę miał zbitego psiaka. Weszłam pomiędzy jego nogi i zaczęłam bawić się w jego włosach. Przymknął powieki i zaczął coś mruczeć pod nosem. Przerwałam na chwilę, a on znów popatrzył na mnie smutno, ale teraz dodatkowo wydął dolną wargę.

– Jeszcze – zrobił słodką minkę, a ja prychnęłam.

– Jak chcesz, to potrafisz być przesłodziaszny – powróciłam do poprzedniej czynności.

– Ok, ale pamiętaj, że taki jestem tylko przy tobie, więc przy chłopakach zapomnij – zaśmiałam się głośniej.

– Moja mama kazała ci przekazać, że w tym domu są drzwi – wywrócił oczami.

– Wole to cool drzewo, które doprowadza mnie prosto do twojego pokoju – pochyliłam się z uśmiechem i pocałowałam go lekko.

– Głupek.

Poczochrałam mu włosy i podeszłam do półki z książkami. Wzięłam pierwszą lepszą i usiadłam na fotelu.

– Więc co tak szybko kolacja minęła? – spytał.

Przypomniało mi się od razu, że od dziś mieszkam z taką jedną rudą zołzą.

– Maddy? – Kucał przede mną, a ja nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy to zrobił.

– Am... – popatrzyłam na niego smutno. – Pamiętasz tę moją nową siostrę, którą miałam dziś poznać?

– Co z nią?

– Bo widzisz, ona... – przełknęłam gulę w gardle. – Bo to Alice.

– Co? Żartujesz? – spojrzał na mnie błagalnie.

Pokręciłam przecząco głową, a on westchnął ciężko, zamykając oczy.

– Czemu mam wrażenie, że nie da nam spokoju?

– Hej, nie damy się jej – ujęłam jego twarz w obie dłonie.

Spojrzał głęboko w moje oczy.

– Ja cię na pewno nie dam, dopiero mogę jej coś zrobić, jeśli coś zacznie kombinować – uśmiechnął się lekko.

Oby jednak moje przeczucie było mylne co do niej.

Talks With Stranger//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz