Kolejne dni w Nowym Jorku mijały zaskakująco spokojnie. Zdawało się, że Simon wcale nie szuka Lucy. Dziewczyna była w stałym kontakcie ze swoim bratem, który poleciał do Los Angeles, by rozeznać się w sytuacji. Dzięki temu miał też oko na Emmę. Lucy praktycznie nie wychodziła z hotelu. Jedynym wyjątkiem było wypuszczenie Finna na chwilę na parking za hotelem, by mógł załatwić swoją potrzebę. Dziewczyna cały czas się obawiała, że jacyś niebezpieczni ludzie mogą jej szukać. Liam dotrzymywał Lucy towarzystwa całymi dniami. Bardzo zbliżyli się do siebie przez ten czas. Nie byli też w stanie ukryć chemii, która między nimi była. Zdawało się nawet, że Liam podkochuje się w Lucy, ona jednak twierdziła, że nie jest gotowa na żaden związek teraz, ponieważ ma za dużo problemów i nie chcę chłopaka wciągać w nie jeszcze bardziej. Była to oczywiście wymówka, w którą Liam nie wierzył. Przecież już był wciągnięty w całą sytuację, w końcu to on pomógł jej uciec z domu ojca.
Mijały tygodnie, a Lucy dostała informację od Jamesa, że jej ojciec doskonale wie o pobycie Lucy w Nowym Jorku i nie zamierza jej wcale ściągać z powrotem. Wyglądało na to, że ojciec wyparł się jej podobnie jak, kiedyś wyparł się Jamesa, kiedy ten postanowił ułożyć sobie życie po swojemu. James w porozumieniu ze swoim kolega policjantem ustalili też, że przyjaciel Simona, George zmarł krótko po ucieczce Lucy.
Dziewczyna złożyła wszystko w jedną całość. George umarł, więc jego biznes odziedziczył Darren, chłopak teraz już nie miał żadnego celu w małżeństwie z Lucy, miał fortunę, o której marzył i mógł ją mnożyć do woli. Simon z kolei stracił przyjaciela i szansę na biznes. Lucy nie była mu już do niczego potrzebna. Wyglądało na to, że po prostu się obraził na córkę i postanowił pozwolić jej żyć swoim życiem. Z tego co zaobserwował James, Simon ciągle gdzieś wyjeżdżał, a Emma była bezpieczna pod opieką Kate.
Lucy w końcu mogła się uspokoić i uporządkować swoje życie. Dzięki Liamowi spotkała się z Valerią Wilson, która nawet nie chcąc słuchać szczegółów całej historii pozwoliła wrócić Lucy do pracy. Pod warunkiem przeprowadzki do Nowego Jorku, ponieważ to tam Valeria przeniosła siedzibę swojej firmy. Lucy od razu zgodziła się na wszystkie warunki. Nie zamierzała więcej korzystać z pieniędzy ojca, nie chciała też by dłużej utrzymywał ją Liam, u którego i tak miała ogromny dług wdzięczności, więc potrzebowała pracy. Valeria chętnie przyjęła ją z powrotem, ponieważ sama miała urwanie głowy, prowadziła karierę nie tylko Liama, ale też wielu innych gwiazd. Lucy miała zajmować się tylko i wyłącznie karierą Liama. Teraz teoretycznie menagerem Liama była Valeria, która się pod wszystkim podpisywała, ale w praktyce całą robotę robiła Lucy. Liam nawet zaczął żartobliwie nazywać dziewczynę swoją szefową. Płyta chłopaka była już nagrana, wkrótce miała odbyć się jej premiera wcześniej jednak Liam miał wypuścić na rynek swój pierwszy solowy teledysk. Lucy właśnie kończyła sprawy organizacyjne związane z nim. Usiadła z Liamem jeszcze raz w swoim pokoju hotelowym, aby omówić szczegóły tego jak ma wyglądać klip do jego singla. Piosenka była raczej szybsza, rytmiczna, w klubowym klimacie.
- Słuchaj ja to widzę tak, nie możesz być w teledysku sam, bo będzie nudno. Dlatego uważam, że powinniśmy załatwić ci jakąś modelkę, która będzie się gdzieś tam wić w tle, może tańczyć i koło ciebie po prostu dobrze wyglądać.
- A może ty ze mną wystąpisz szefowo? - zapytał Liam obejmując Lucy.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Zadzwonię do Sue, ona na pewno kogoś nam skołuje. - Lucy od razu zadzwoniła do przyjaciółki. Od kiedy Lucy znalazła się w Nowym Jorku ich kontakt znacznie się poprawił. Sue też tam mieszkała, więc dziewczyny mogły częściej się widywać i więcej ze sobą rozmawiać, przez co na nowo się do siebie zbliżyły.
- Hej skarbie - przywitała się Lucy.
- Hej Lucy, co tam?
- Potrzebuje pomocy. Potrzebuję modelki, którą wystąpiłaby w teledysku Liama.
- Mhm... da się załatwić tylko powiedz mi jak ma wyglądać
- Nie wiem... Liam jak ona ma wyglądać ? - Lucy zwróciła się z pytaniem do Liama.
- a bo ja wiem.
- Sue zaczekaj dam cię na głośnik.- Lucy przełączyła telefon na tryb głośnomówiący.
- Musicie mi dać jakieś wskazówki żebym widziała kogo szukać- powiedziała Sue- na początku ustalmy brunetka i blondynka?
- brunetka- powiedział Liam
- wzrost?
- tak żeby była niższa od Liama - powiedziała Lucy. Wspólnie ustalili jeszcze kilka szczegółów i Sue miała już w głowie całą listę dziewczyn które do nich przyśle. Miały zgłosić się następnego dnia na plan teledysku, przy wyborze obecny miał być też reżyser, ale oczywiście decydujący głos należał do Liama. Lucy zdawało się, że nie będzie to skomplikowana sprawa i szybko przejdą do kręcenia teledysku. Jednak kiedy przyszło co do czego okazało się, że Liam nie może zdecydować się na żadną z modelek.
- musisz wybrać którąś z nich musimy zacząć kręcić. - powiedziała do niego Lucy.
- Co ja mogę, że one wszystkie wyglądają tak samo
- jakiej szukasz to znajdę ci taką, żeby ci odpowiadała
- No takiej no no wiesz, no takiej po prostu innej
- ja z tobą zwariuje... Masz tutaj 10 super modelek i żadna ci się nie podoba. Co za różnica kto to będzie masz z nią tylko wystąpić w teledysku, a nie się żenić.
- jestem zmęczony, mam dość na dzisiaj
- Przecież jeszcze nic nie zrobiliśmy.
- Wybierz obojętnie którą modelkę, ja jadę do hotelu- Lucy zauważyła kiepski humor chłopaka. Nie powstrzymywała go. Wytłumaczyła sobie, że pewnie ciągłe loty między Nowym Jorkiem, a Los Angeles tak go wykańczają. Pozwoliła jechać Liamowi do hotelu i odpocząć, sama wróciła do poczekalni, w której siedziały modelki. Wybrała jedną, tą najbardziej znaną. Wiedziała, że to będzie dobra reklama dla teledysku. Nagrania miały zacząć się od jutra. Lucy zastanawiała się, czy zadzwonić do Liama i zapytać jak jego samopoczucie. W końcu postanowiła, że lepiej będzie jeśli do niego pojedzie i osobiście go o to zapyta. W końcu nadal mieszkał w apartamencie na przeciwko. Po powrocie do Hotelu, zostawiła w pokoju Finna, wzięła butelkę wina, które kupiła po drodze na mieście i wyszła z pokoju. Zapukała do drzwi po przeciwnej stronie korytarza i czekała, aż Liam otworzy. Jednak chłopak nie otworzył drzwi. Zdziwiła się, że Liama tam nie ma. Już miała zrezygnowana obchodzić, kiedy odwróciła się i zobaczyła, że chłopak właśnie wraca. Jednak nie sam. Prowadził ze sobą jakąś dziewczynę obejmując ją.
- Lucy co ty tu robisz ? - zdecydowanie nie spodziewał się zobaczyć dziewczyny przed drzwiami swojego pokoju.
- Dzisiaj byłeś trochę przybity, chciałam ci poprawić humor, ale widzę, że nie jestem już potrzebna. widzimy się jutro na planie. - powiedziała, minęła parę i szybko wróciła do swojego pokoju. Sama nie wiedziała dlaczego, ale dziwnie się czuła po tym jak zobaczyła Liama z inną dziewczyną. Nie chciała się przed sobą przyznać, ale tak naprawdę była zazdrosna i bardzo chciała być na jej miejscu. Jak tylko zamknęła za sobą drzwi, poczuła, że jest cholernie smutna. Zależało jej na Liamie, bardzo. Mimo, że mówiła mu, że nie chce być teraz w związku to poczuła się zdradzona. Ona była tylko jego, ale on wcale nie był jej. Dziewczyna poszła do łazienki, wzięła długą kąpiel, a później usiadła na łóżku i sama opróżniła całą butelkę wina.
CZYTASZ
Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEK
FanfictionOjciec Lucy jest człowiekiem sukcesu. Ma wielkie ambicje i skłonność do przelewania ich na swoją córkę. Lucy robi wszystko co w jej mocy, by nie zawieźć ojca. Idzie w jego ślady i zostaje menagerką dobrze już znanego piosenkarza. Zaczynają się układ...