35

32 3 0
                                    

Następnego dnia rano Lucy zeszla do kuchni zobaczyła tam Kate, która krzątała się piekąc ciasto. 

- dzień dobry - przywitala się Lucy. 

- dzień dobry kochanie - powiedziała Kate.

- Ja wezme sniadanie dla Emmy na górę - powiedziała Lucy

- a dlaczego? - zapytała zmartwiona Kate.

- troche kiepsko się czuje, ale wszystko pod kontrolą. 

- moze wam pomóc? - zaproponowała.

- nie nie...nie trzeba. - Lucy zabrala talerz i chciala się szybko ulotnić z kuchni. 

- skarbie - zatrzymała ją Kate.

- tak ?

- Zadzwoń do taty, podobno nie może się z tobą skontaktować. 

- o kurde... - powiedziała, przypominając sobie, że przez cały wczorajszy wieczór nie odbierała telefonu od ojca. Pobiegła od razu na górę i zobaczyła listę 20 nieodebranych połączeń od ojca. Od razu do niego odzwoniła. Powiedziała mu, że oglądała seriale z Emmą i po prostu nie słyszałą telefonu. Wcisnęła mu także, że u nich wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zdawało jej się nawet, że Simon jej uwierzył. Odetchnęła z ulgą jak tylko się rozłączyła. 

- Emma... zbieraj się jedziemy na zakupy- powiedziała Lucy do siostry.

- co?

- wieczorem idziemy na imprezę do Harrego. Zabiorę cię ze sebą.Może troche poprawi ci się humor. - Lucy podała siostrze śniadanie siadając obok niej. 

- nigdzie nie idę. 

- idziesz idziesz. Nie pozwolę ci tak leżeć tutaj. 

- nie mam ochoty rozumiesz ! Ostatnie na co mam teraz ochotę to jakakolwiek impreza. 

- Ale tam będziesz bezpieczna... obiecuję, spokojnie. Posłuchaj podejrzewam, że jest ci ciężko...

- podejrzewasz ?! Nie masz pojęcia jak ja się czuję. - przerwała jej Emma. - Nawet tego nie pamiętam 

- Emma...może to i lepiej...- powiedziała Lucy, która sama nie wiedziała, co byłoby lepsze. 

- spotkało cię kiedyś coś takiego?!

- nie 

- pamiętasz swój pierwszy raz?!

- tak.

- to co ty możesz wiedzieć. Ty zrobiłaś to z Mike'iem z któym chodziłaś przez połowę liceum i byłaś zakochana. Ja zostałam zgwałcona w kiblu, w klubie. Daj mi święty spokój !- Emma wstala i wyszła. Lucy słyszała jak jej siostra zamyka się w swoim pokoju. Nie miała siły już z nią walczyć poza tym nie chciała się z nią kłócić. Czuła, że rzeczywiście nieodpowiednio do niej podeszła, ale po prostu nie wiedziała jak jej pomóc. Emma nie chciała iść do lekarza, nie chciała zgłosić tego na policję. Nie chciała rozmawiać nawet z własną siostrą. Lucy usiadła zrezygnowana na łóżku. Uznała, że pozwoli Emmie zostać w domu z Kate, a sama pojedzie na impreze do chłopaków. 

Wzięła do ręki telefon i zadzwoniła do Liama. Chciała żeby chlopak poszedł z nią.
Dzwoniła kilka razy, ale on nie odbierał. Stwierdziła, że pewnie później oddzwoni. Poza tym uznała, że na pewno Liam dostał już zaproszenie od Harrego. Lucy pojechała na zakupy, w cetrum handlowym spotkała się z Sue. Od razu zaprosiła swoją przyjaciółkę na wieczorną imprezę.

- Lucy... nie. Nie chcę się spotykać z Harrym...

- No, ale dlaczego... dlaczego tak mu uciekasz ? Może moglibyście być szcześliwi... - mówiła Lucy.

- może... ale nie chcę ryzykować, raz już zaryzykowałam.

- Ale wtedy byliście młodzi i głupi, teraz jest inaczej. - Lucy przekonywała swoją przyjaciółkę. Jednak Sue nadal nie była przekonana. W końcu uległa przyjaciółce na tyle, że postanowiła kupić sukienkę. Powiedziała, że zastanowi się jeszcze, czy przyjdzie, ale Lucy już tyle wystarczyło. Czuła, że jak już Sue wybierze strój, to na pewno nie pozwoli, żeby ten trud poszedł na marne i zjawi się na imprezie w domu Harrego. Lucy wybrała też coś dla siebie, Kupiła krótką granatową sukienkę, do tego srebrne buty i torebkę. Obie dziewczyny wybrały się też do kosmetyczki i fryzjera. Kiedy Lucy siedziała na fryzjerskim fotelu z farbą na włosach postanowiła zadzwonić do Liama jeszcze raz. Kiedy odblokowala telefon zobaczyła wiadomość od chłopaka. 

 "Jestem dzisiaj bardzo zajęty. Przepraszam. Odezwę się do ciebie jutro."

-Trudno- pomyślała Lucy. Było jej trochę smutno. Liczyła, że pojawią się na tej imprezie razem i będzie to konieczny krok w ich znajomości. Perspektywa imprezy, na której nie będzie Liama już tak nie cieszyła dziewczyny. Nie zamierzała z niej jednak rezygnować, zwłaszcza, że Sue była coraz bardzie przekonana do tego, by tam pójść. 

Dziewczyny umówiły się, że spotkają się wieczorem już na miejscu, przed domem Harrego. Lucy Przebierała się właśnie i robiła na bóstwo. Kiedy już była gotowa, stanęła przed lustrem i zrobiła sobie zdjęcie. Wysłała je do Liama z podpisem "Mam nadzieję, że niedługo widzimy się na imprezie u Harrego." 

Josh zawiózł Lucy na miejsce, tam dziewczyna od razu wypatrzyła Sue. Jej złota sukienka błyszczała tak bardzo, że widać ją było chyba nawet z kosmosu. 

- cieszę się, że jesteś - powiedziała Lucy. - będziemy się świetnie bawić, zobaczysz. 

- obyś miała rację- powiedziała dziewczyna, kiedy szły w kierunku wejścia do domu. Drzwi były otwarte, więc dziewczyny weszły do środka. W domu było już sporo ludzi i dudniła głośno muzyka. Dziewczyny skierowały się do salonu. Lucy wypatrzyła Louisa i Nialla na kanapach w salonie, podeszła od razu, żeby się z nimi przywitać. 

- miło cie widzieć - powiedział Niall. 

- ciebie również Niall. - uśmiechnęła się Lucy. Chłopcy zrobili jej miejsce pomiędzy nimi. Sue usiadła obok Louisa i zaczęła z nim o czymś dyskutować. Wtedy w salonie pojawił się Harry. Kiedy zobaczył Sue, zamurowało go. Chłopak zupełnie się jej nie spodziewał. Nie widzieli się od ich wspólnej nocy w Nowym Jorku. Chłopak nie do końca wiedział jak ma się teraz względem niej zachować. 

- cześć - powiedział po prostu siadając na kanapie na przeciwko. Lucy spojrzała na Sue i na Harrego. Od razu zobaczyła jak napięta jest atmosfera między nimi. Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać, czy to na pewno był dobry pomysł, by zmuszać tych dwoje do spotkania. 

- idę zapalić. - powiedziała Sue wstając z kanapy. Louis od razu uznał, że pójdzie z nią i oboje wyszli do ogrodu. Koło Nialla pojawiły się dwie rozchichotane blondynki, więc Lucy odsunęła się i pokazała Harremu, by poszli do kuchni. 

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz