34

36 1 0
                                    

Liam zrobił kawę, o którą prosiła go Lucy i przyniósł na górę. Zapukał do łazienki.  Lucy wyszła do niego. 

- i co.. jak z nią ? 

- pamięta wieczór do momentu jak siedziała przy barze pijąc drinki. Nie ma pojęcia jak znalazła się w łazience i co się tam stało. Musiał jej coś dać...dosypać.. nie wiem. 

- Cholera... że też nie podszedłem do niej od razu jak ją zobaczyłem.

- nie Liam... to nie twoja wina. To wszystko przeze mnie. - powiedziała Lucy po czym się rozpłakała. Liam odłożył na bok kubek z kawą i przytulił Lucy do siebie. - Liam ja cię przepraszam za to wszystko co powiedziałam... wiesz, że ja wcale o tobie nie myślę źle. 

- byłaś zdenerwowana... rozumiem... ale posądziłaś mnie o gwałt.

- przepraszam... ty jesteś dobrym człowiekiem wiem, że nigdy byś  jej nie skrzywdził. - mówiła Lucy cały czas przytulając się do Liama. Chłopak wybaczył jej to wszystko, wiedział że dziewczyna jest roztrzęsiona stanem swojej siostry. 

- mam do niej pójść, żebyś mogła się uspokoić ? - zapytał Liam. 

- nie...wsadziłam ją do wanny, a po tym wszystkim, raczej nie ma ochoty na widok żadnego faceta. 

- czyli jesteś pewna, że...

- jestem pewna, że ktoś ją zgwałcił... i nawet wiem kto to zrobił. Tylko nie wiem, co ja mam teraz jej powiedzieć, ani jak jej pomóc. 

- zostawiłaś tu u mnie kiedyś swoje spodnie i koszulkę... przyniosę je, żeby twoja siostra nie musiała już zakładać na siebie tej sukienki. 

- tak.. dobrze. - Lucy wzięła kubek z kawą i wróciła do siostry. Emma nic już nie mówiła. W ciszy siedziała w wannie, wypiła ohydną kawę, którą dała jej siostra. Później ubrała się w ciuchy Lucy, a Liam odwiózł Lucy i Emmę do domu. Właśnie dotarli na miejsce. Chłopak zaparkował na podjeździe.

- Liam, bardzo ci dziękuję- powiedziała Lucy

- nie ma za co

- jest. dziękuję, że się  nią zająłeś.

- no przecież nie mogłem jej tak zostawić, ale na pewno nie powinna jechać do lekarza ?

- nie.- powiedziała Emma

- spokojnie zajmę się nią. Poradzimy sobie. - powiedziała dziewczyna. Lucy wysiadła z samochodu, a po chwili Emma też.

- Mogę coś jeszcze dla was zrobić ? - Liam wysiadł z samochodu. Tak naprawdę liczył, że Lucy zaprosi go do środka.

 - nie będziemy ci już zajmować czasu.- powiedziała Lucy. objęła siostrę która nadal szła dość chwiejnym krokiem i poszły w kierunku domu. Liam podbiegł i złapał Emmę z drugiej strony.

- pomogę wam - uśmiechnął się. Kiedy zbliżyli się do domu . Lucy zamurowało. Przed jej drzwiami stał Niall i Harry.

- eee...co wy tu robicie ?- zapytała Lucy. Była zdziwiona ich obecnością , ale po minie Liama wywnioskowała, że był w jeszcze większym szoku.

- ja się stęskniłem- powiedział Niall, wpadłem żeby zobaczyć co u ciebie. 

- a my byliśmy umówieni, zapomniałaś ?- powiedział Harry - mieliśmy omówić szczegóły imprezy, która organizuje dziś wieczorem. 

- kurde...- Lucy zastanawiała się chwilę jak z tego wybrnąć.

- będę rzygać- powiedziała nagle Emma.

- przepraszam was, ale ja muszę się zająć siostrą, nie mam teraz czasu- Lucy podeszła do drzwi i otworzyła je. Emma weszła do środka. Lucy obróciła się do chłopaków. Nadal nie ruszyli się z miejsca. Niall trzymał w ręce butelkę wina.

- pozwolisz...przyda mi się. - wzięła od niego wino.

- ja... - Harry sam nie bardzo wiedział co chce powiedzieć. Przyniósł dziewczynie róże. Jej ulubioną białą z różowymi brzegami.

- dziękuję, jesteś kochany- powiedziała, wzięła kwiat i przytuliła chłopaka. - imprezy nie odwołujemy, zresztą później do ciebie zadzwonię... a może po prostu chłopcy zajmijcie się tym, bo ja chyba nie mam głowy. Liam stał na środku pomiędzy nimi, przyglądał się całej scenie i był coraz bardziej zdezorientowany.

- Tobie Liam dziękuję za pomoc, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła i jeszcze raz cię bardzo przepraszam.- Lucy podeszła do niego i pocałowała go w policzek. - później do ciebie zadzwonię- szepnęła mu na ucho. Odsunęła się od niego i weszła do domu zamykając za sobą drzwi. Oparła się o nie plecami i stała tak chwilę. " Co ich nagle wszystkich napadło?" pomyślała. Nie miała jednak za dużo czasu na rozmyślanie, usłyszała że Emma wymiotuje w łazience na parterze. Lucy zostawiła butelkę wina i kwiatek od Harrego na komodzie w holu i pobiegła do siostry. Teraz to ona była dla niej najważniejsza i nią Lucy musiała się zająć. 

Lucy przez cały dzień opiekowała się siostrą. W końcu Emma zasnęła na łóżku siostry. Lucy rozumiała, że dziewczyna nie chce zostawać sama, dlatego nie miała nic przeciwko jej towarzystwu. Sama przygotowała sobie gorącą kąpiel, zapaliła dookoła świece i weszła do wanny. Tego wlasnie było jej trzeba po tym długim, zakręconym dniu.
Lucy wzięła do ręki telefon i zadzwoniła do Liama. Chłopak szybko odebrał.
- Cześć Lucy

- Dobry wieczór

- coś się stało?

- nie...na szczęście nie...po prostu siedzę sobie...nago w wannie...pełnej ciepłej wody i piany...i chciałam usłyszeć twój głos.

- oj, kusisz

- wiem, ahhh przydałby mi się taki porządny masaż, koniecznie wykonany przez ciebie. - powiedziała.

- Tak ? Konkretnie masaż czego?

- wszystkiego.

- jedno twoje słowo, wskocze do samochodu i przyjadę. - powiedział Liam, ktory naprawdę był gotów to zrobić. Telefon Lucy sprawił, że bardzo chciał ją teraz zobaczyć. Usłyszał cichy śmiech dziewczyny.

- uwielbiam cię wiesz...ale dzisiaj śpi ze mną Emma, nie mogę jej zostawić...

- no tak...rozumiem. Skoro już dzwonisz, powiesz mi co przed twoim domem robił Harry i Niall ? 

- Na Harrego wpadłam ostatnio na mieście i chcieliśmy zorganizować u niego w domu imprezę taką jak za starych dobrych czasów, ale totalnie o wszystkim zapomniałam. 

- i dlatego przyniósł ci różę ?

- Widocznie Harry to dżentelmen. - zaśmiała się Lucy, słyszała po głosie Liama, że jest o nią zazdrosny. 

- a Niall ? 

- nie mam pojęcia, co robił tu Niall... myślę, że powinniście się spotkać chłopcy i pogadać. - powiedziała Lucy. 

- Lucy...

- tak ?

- chcę żebyś wiedziała, że ja jestem twój. Tylko twój. 

- wiem Liam. - powiedziała spokojnie. 

- a ty ? Jesteś moja ? 

- Liam, nie myślę o nikim innym... tylko o tobie. Dobranoc Liam. Widzimy się jutro przystojniaku.- powiedziała do telefonu i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się.

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz