Kilka dni później to James poleciał do Los Angeles. Tym razem to jego wezwano na przesłuchanie. Chłopak odpowiednio się do tego przygotował. Sam przeprowadził dość szczegółowe śledztwo. Dowiedział się wielu rzeczy na temat ojca. James szczególnie dużo czasu poświęcił na odkrycie wszystkich szczegółów dotyczących swojej matki. Znalazł jej najlepszą przyjaciółkę, ktora mieszkała wioskę obok. To ona udzieliła mu wielu bardzo cennych informacji.
James dowiedział się, że jego matka wcale nie była zakochana w Simonie, kiedy za niego wychodziła. Ich małżeństwo to był czysty biznes. Ona była wtedy bardzo młoda i niestety została przymuszona do ślubu z Simonem przez swojego ojca. Chodziło o to by spłacić długi jakie mieli jej rodzice. Rodzice matki Jamesa prowadzili sieć restauracji. Jakimś cudem tą siecią zainteresował się Simon, szybko zawiązała się współpraca, a przez restauracje zaczęły przechodzić narkotyki. James dowiedział się, że jego dziadek szybko zachłysnął się fortuną i przestał dzielić się zyskami z Simonem. Tak powstały długi, długi za które później zapłacić miała niczemu nie winna Emily.
Emily wyszła za Simona, a wtedy zaczął się jej koszmar. Mężczyzna nigdy jej dobrze nie traktował, a ona była coraz mocniej zamieszana w jego mafijne interesy. Powoli przerastała ją cała ta sytuacja. Z czasem jej psychika przestała sobie z tym radzić. Wtedy kobieta sama sięgnęła po narkotyki. Ostatecznie przedawkowała i zmarła kiedy James, Lucy i Emma byli jeszcze mało.
- to on doprowadził mamę do takiego stanu- tłumaczył James policjantowi. Chlopak złożył bardzo rozległe zeznania. Miał nadzieję, że to wystarczy by jego ojciec poniósł karę za swoje postępowanie. James chciał, żeby Simon odpowiedział za wszystko to co zrobił jego mamie, i za wszystko co zrobił i chciał zrobić jego siostrom.
Po rozmowie z Lucy Harry nie mógł przestać myśleć o wszystkim tym, co usłyszał od dziewczyny. Lucy namawiała go do tego, by ten skontaktował się z Sue. Pewnego dnia Harry w końcu zdobył się na odwagę i zadzwonił do Sue. Dziewczyna odebrała i przywitała go pogodnym głosem.
- halo ?
- cześć Sue...to ja Harry .- powiedział, jednocześnie zastanawiając się co właściwie chce powiedzieć dziewczyna z, którą nie rozmawiał już tak długo.
- hej Harry. Co słychać?
-Chciałem zapytać, czy jesteś w Los Angeles?
- tak właśnie wczoraj wróciłam z Rzymu...
- A może miałabyś czas i ochotę się ze mną spotkać ?-zaproponowal
- pewnie...ale może wpadłbyś do mnie. Moglibyśmy na spokojnie pogadać. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Znowu będą oślepiać nas paparazzi...poza tym nie mam siły się stroić...
- dobrze czemu nie. To o której mam być?
-może tak za dwie godzinki, zdążę przygotować jakiś obiad.
- brzmi wspaniale... Kupię wino i przyjade. To do zobaczenia.
- do zobaczenia Harry. - odpowiedziała dziewczyna wciąż pogodnym głosem.
W drodze do Sue, Harry kupił nie tylko drogie czerwone wino, chłopak wstąpił też do kwiaciarni i kupił największy bukiet jaki znalazł. Później pojechał do dziewczyny. Sue otworzyła mu drzwi.
- cześć - przywitała się.
- hej- odpowiedział - proszę, dla Ciebie- dodał podając jej bukiet kwiatów.
- dziękuję są piękne. - powiedziała Sue wąchając piękne kwiaty, które dostala. - Wejdź do środka - Zamknęła za Harrym drzwi i poszla do kuchni by wstawić kwiaty do wazonu i zajrzeć do obiadu, który przygotowała.
- pięknie pachnie- powiedział Harry, kiedy stanął w progu kuchni.
- mam nadzieję, że będzie ci smakowało
- na pewno. - Harry postawił na stole butelkę wina, którą że sobą przyniósł. Sue zjawiła się po chwili z kieliszkami. Harry nalał im wina. Po chwili usiedli do stołu. Z jednej strony jedli i rozmawiali normalnie, tak samo jak kiedyś. Ale z drugiej oboje czuli, że unikają pewnego tematu. Zjedli obiad, Harry dolał im jeszcze wina i w końcu odważył się wykonać pierwszy krok i porozmawiać z dziewczyną szczerze na temat od, którego cały czas uciekali. Sue widocznie przeczuwała intencje chłopaka, ponieważ wstała od stołu podniosła swój talerz i podeszła do Harrego, aby zabrać ten drugi.
- poczekaj...- chłopak odłożył naczynia z powrotem na stół i wstał. Zbliżył się do Sue najbardziej jak to było możliwe i spojrzał jej głęboko w oczy.
- co z nami będzie Sue ?- zapytał poważnie, odgarniając z jej twarzy kosmyk blond włosów.
-nie wiem...- Sue za wszelką cenę chciała przerwać kontakt wzrokowy, który sprawiał, że czuła się niepewnie, ale Harry nie pozwolił jej na to, kładąc swoją dłoń na jej policzku.
- przecież jesteśmy sobie przeznaczeni- powiedział, a w tonie jego głosu można było wyczuć smutek , a jednocześnie nadzieję. Nadzieję na to, że jeszcze może być dobrze.
- i niezatapialni- dodała Sue.
Oboje się uśmiechnęli patrząc sobie głęboko w oczy, uświadomili sobie jak bardzo brakowało im siebie nawzajem i że nic nie jest w stanie zastąpić tego, co jest między nimi. Harry czule pocałował Sue, mając nadzieję, że już nigdy, przenigdy jej nie straci.
![](https://img.wattpad.com/cover/94432801-288-k554638.jpg)
CZYTASZ
Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEK
FanfictionOjciec Lucy jest człowiekiem sukcesu. Ma wielkie ambicje i skłonność do przelewania ich na swoją córkę. Lucy robi wszystko co w jej mocy, by nie zawieźć ojca. Idzie w jego ślady i zostaje menagerką dobrze już znanego piosenkarza. Zaczynają się układ...