19

40 4 0
                                    

Kolejne dni mijały, a Lucy była coraz bardziej odizolowana od świata. Ojciec zmusił ją do rzucenia pracy u Valerii Wilson. Zabronił jej spotykać się z Liamem, który wielokrotnie przyjeżdżał pod dom dziewczyny chcąc się z nią spotkać. Simon i ochrona nie dopuścili do kontaktu Liama z Lucy. Dziewczyna była praktycznie zamknięta w domu. Co jakiś czas odwiedzała ją jedynie Sue. Lucy każdego dnia traciła siłę by walczyć z ojcem. Powoli wszystko stawało się dla niej obojętne. Miała wrażenie, że już nigdy nie wyrwie się z tego koszmaru. 

Dwa miesiące później...

Dziś znowu Sue przyszła ją odwiedzić. Siedziały w pokoju Lucy i rozmawiały.

- przyniosłam ci coś...- powiedziała Sue podając przyjaciółce pudełko. Lucy otworzyła je i zobaczyła telefon. - wiem, że ojciec zabrał ci twój...

- no właśnie...wiesz co mi zrobi jak znajdzie ten? Sue zabierz to...

- Lucy...ja widzę jak ty się go boisz, chce ci pomóc. Schowaj ten telefon dobrze, wpisałam ci tam numer do mnie i ...do Liama. Jeśli byś czegoś potrzebowała to

- Do Liama ? a skąd ty masz numer Liama ?

- on się o ciebie bardzo martwi, chciałby z tobą pogadać, ostatnio wpadliśmy na siebie na mieście i ...

- nie kończ. Nie chce tego słuchać. - powiedziała Lucy. Podeszła do okna i czuła z jej oczu za chwilę zaczną lecieć łzy. Nie rozmawiała z Liamem od dwóch miesięcy, wiedziała że z pewnością straciła już swoją szansę i powinna po prostu o nim zapomnieć. Była świadoma, że chłopak na pewno znalazł sobie już kogoś innego. Jednak, kiedy usłyszała, że Sue ma z nim kontakt poczuła się okropnie zazdrosna. 

- to nie to, co myślisz... nie spałam z nim, ani nic. Rozmawialiśmy o tobie. O co ty mnie w ogóle podejrzewasz ? - oburzyła się Sue. 

- Liam powiedział mi, że wy kiedyś w Nowym Jorku... Ja wiem, że to głupie bo nawet nie mam u niego szans, ale czuję się zazdrosna. 

- to weź się w końcu w garść i zmień coś w swoim życiu. 

- Łatwo ci mówić... nie masz pojęcia, co się tutaj dzieje. Nie masz pojęcia kim jest mój ojciec. 

- jak się odważysz, wyjść z tej klatki to daj znać. - powiedziała tylko Sue zostawiając Lucy samą w pokoju. Lucy była wściekła. Czuła, że jej przyjaciółka totalnie jej nie rozumie. Wydawało jej się, że to takie proste, po prostu wyjść z tego domu i nigdy nie wrócić. To nie było takie proste. Lucy z każdym dniem odkrywała coraz to nowe fakty o swoim ojcu, a im więcej wiedziała tym wszystko stawało się trudniejsze. 

Lucy schowała telefon, który przyniosła jej Sue. Od tej pory każdego wieczora przed snem patrzyła na jego ekran i wpisany numer do Liama, prowadząc wewnętrzną walkę. Zadzwonić, czy nie...

Dziś wieczorem Simon urządził kolejną imprezę w ich domu. Zaprosił swojego najlepszego przyjaciela George'a, którego kiedyś Lucy nazywała wujkiem, razem z jego żoną, synem Darrenem i córką Grace. Lucy została zmuszona do spędzenia z nimi wieczoru, choć w ogóle nie miała na to ochoty. Zorientowała się szybko, że jej ojciec i George próbują swatać ją i Darrena. Absolutnie nie miała zamiaru brać udziału w tym cyrku. Kiedy wszyscy byli zajęci, Lucy zabrała Finna i wymknęła się do ogrodu, chciała po prostu pobyć sama. Stała pod drzewem i patrzyła jak psiak radośnie biega po trawniku. Wtedy zjawił się obok niej Darren, który zaczął ją obejmować. 

- zostaw mnie...- powiedziała odpychając go. 

- przyzwyczajaj się, nie słyszałaś co mówił twój ojciec ? Już jesteś praktycznie moja. 

- zapomnij. Mój ojciec może mówić, co chce, ale ja się na to nie zgadzam. 

- Mała, obudź się, nikogo nie obchodzi, czy się zgadzasz. Twój ojciec cię po prostu sprzedał w zamian za połączenie dwóch dużych firm w jedną. Mój ojciec i twój zrobią wielki przekręt i dorobią się fortuny. To jest mafia, biznes i ogromne pieniądze. Twój starszy brat się wyłamał i nie zasłużył bo to odziedziczyć, ty jesteś za głupia...ale ja...to wszystko kiedyś to będzie moje... i jeszcze dostanę ciebie. A jak będziesz grzeczna to obiecuję, że będzie ci ze mną dobrze... - Darren złapał dziewczynę za biodra i przyparł do drzewa. Lucy próbowała go od siebie odepchnąć, ale nie miała tyle siły. 

- puść mnie - powiedziała, kiedy Darren zaczął ją obmacywać. Chłopak jednak nic sobie z tego nie robił. Trzymał ją tak mocno, że nie mogła się mu wyrwać. - Pomocy ! - zaczęła krzyczeć dziewczyna. Finn podbiegł do niej i szczekał na Darrena. - Pomocy !!! - wrzasnęła jeszcze raz dziewczyna. Wtedy w ogrodzie pojawiła się Emma, Kate, Simon, George i jego żona Rachel wraz z córką Grace. Simon i George podeszli do Darrena i Lucy. Chłopak sam odsunął się od Lucy jak tylko w ogrodzie pojawił się jego ojciec. Lucy wciąż oparta o drzewo cała się trzęsła i szybko oddychała. George zabrał swojego syna na bok, a do Lucy podszedł jej ojciec. Dziewczyna miała nadzieję, że ojciec stanie w jej obronie, liczyła że ją pocieszy i uspokoi. On jednak wydawał się wściekły. Podczas, gdy z oczy dziewczyny płynęły łzy on krzyczał na nią. 

- co ty sobie wyobrażasz?! O co robisz hałas, wszyscy się gapią !

- ale on chciał... - Lucy próbowała wytłumaczyć ojcu co zaszło przed chwilą.

- Zamknij się ! - wrzasnął Simon szarpiąc dziewczyną. Lucy wyrwała się mu. 

- on chciał mnie zgwałcić, a ty wrzeszczysz na mnie ?! 

-tak, to puszczasz się na prawo i lewo, a teraz nagle robisz aferę ?! Posłuchaj mnie - powiedział wściekły Simon, chwytając dziewczynę za nadgarstki, które już były czerwone od uścisku w jakim trzymał ją Darren. Teraz uchwyt w te miejsca wywołał jeszcze większy ból. - pójdziesz na górę i spakujesz rzeczy. Lecisz z Darrenem do Włoch, tam weźmiesz z nim ślub. Może on zrobi z tobą porządek. 

- tato... nie... proszę...- Lucy płakała i błagała ojca, by tego nie robił. On jednak był nieugięty. PO chwili obok dziewczyny pojawiło się dwóch osiłków, którzy wyprowadzili dziewczynę na górę. Emma patrzyła na wszystko przerażona przytulając się do Kate. Finn cały czas szczekając biegł za swoją panią, którą dwóch ludzi Simona siłą chciało zamknąć w pokoju. Wręcz wrzucili ją i psiaka do środka, po czym zamknęli drzwi na klucz. Lucy bezsilna usiadła na podłodze i płakała. Finn starał się ją pocieszyć. Czuł, że dzieje się coś niedobrego. 

Wtedy Lucy przypomniała sobie o telefonie, który dostała od Sue, i który ukrywała w jednym z pudełek po butach. Wyjęła go teraz i włączyła, bez wąchania wybrała numer Liama. To była jej ostatnia szansa. On był jej jedyną nadzieją. 

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz