63

26 1 0
                                    

2 miesiące później...

James i Diana byli cali w skowronkach od momentu, kiedy dowiedzieli się o tym, że będą mieli dziecko. Para była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Spełniło się ich wielkie marzenie. Lucy i Emma także były bardzo podekscytowane. Nie mogły już doczekac się, aż zobaczą swojego bratanka, albo bratanicę. James starał się poświęcać swojej żonie jak najwięcej czasu. Planowali wyremontować trochę dom i przede wszystkim urządzić poój dla dziecka. 

Simon nie dawał o sobie znać. Nawet Emma przestała już liczyć na jaiekolwiek wieść od ojca. Czuła jakby ją po prostu porzucił, co było dla niej ciężkie. Na szczęście zadomowiła się w Teksasie, znalazła tu nowych przyjaciół i pasję, którą była jazda konna. Ostatecznie dziewczyna  wcale nie miała ochoty na powrót do Los Angeles. Po wakacjach poszła do szkoły tutaj w Teksasie. To był jej nowy dom i jej miejsce na ziemi. 

Lucy nadal mieszkała u swojego brata, ale zaczęła zastanawiać się nad znalezieniem swojego miejsca, ponieważ niedługo będzie musiała zwolnić swój pokój, który stanie się pokojem najmłodszego członka rodziny. Coraz poważniej myślała o tym, by zostać w Teksasie, naprawdę dobrze się tu czuła. Nawet Finn się zadomowił i ewidentnie podobała mu się wolność, ogromny ogórdek i możliwość chodzenia praktycznie wszędzie bez smyczy. 

Lucy wróciła na swoje social media. Coraz rzadziej jej obserwatorzy pytali ją o Liama i tamte wydarzenia. Ona natomiast często poruszała tam temat swojego uzależnienia, z którym walczyła. Chciała by młodzi, obserwujący ją ludzie zobaczyli na jej przykładzie jaki to jest bagno. Chciała być dla nich wszystkich przestrogą. Poza tym, często raczyła swoich obserwatorów, pięknymi widokami, sielskim życiem na wsi. Wróciła do tańca, a ostatnio coraz częściej też śpiewała. Często razem z Jamesem, Dianą i Emmą robili ognisko, wpadał Zac z gitarą i śpiewali do późna różne piosenki. Lucy zaczęła to nagrywać i wrzucać do sieci, a jej ostatni duet z Zaciem, w tórym zaśpiewali "Everything has changed" rozbił bank ilością wyświetleń. 

Wszystko naprawdę dobrze sie układało. Kilka dni temu do Teksasu dotarła wiadomość o aresztowaniu Simona. Okazało się, że odkryto jego powiązania z mafią. James i Lucy długo nie mogli w to uwierzyć. W mediach, aż huczało na temat tej sprawy. Lucy z jednej strony odetchnęła z ulgą, zarówno ona jak i James mieli nadzieję, że to oznacza koniec ich problemów. Dziewczyna miała jednak pewne obawy. Aresztowano Simona, ale na wolności nadal byli wszyscy ludzie, którzy z nim współpracowali, i którzy będą chcieli się zemścić, a ona stanie się ich celem. Lucy dostała informację, że będzie musiała polecieć do Los Angeles specjalnie po to, by złożyć zeznania na policji w tej sprawie. Oczywiście kupiła bilety na pierwszy możliwy samolot, a dla bezpieczeństwa, razem z nią pojechał jeden ze znajomych Jamesa, policjant Tom, który wiedział wszystko o całej sprawie i bardzo pomógł jej i jej bratu.

Dziewczyna właśnie wyszła z komisariatu. Opowiedziała policjantom o wszystkim co ją spotkało. Było to dla niej cieżkie, ponieważ musiała wspomnieniami wrócić do naprawdę trudnych chwil i bolesnych wspomnień. Poczuła jednak ogromną ulgę, gdy wyrzuciłą z siebie to wszystko. Nie zamierzała niczego ukrywać i wcale nie było jej żal ojca. Nie czuła do niego nic poza nienawiścią. 

Do powrotnego samolotu miała jeszcze całkiem sporo czasu. Postanowiła skoczyć na szybką kawę. Wybrała kawiarnię w cetrum handlowym, do której kiedyś bardzo często chodziła. Zamówiła swoją ulubioną kawę i skierowała się w stronę swojego ulubionego miejsca. Zauważyła, że stolik jest zajęty. Siedział przy nim Harry. Lucy dawno go nie widziała i nie miała z nim kontakty, dlatego postanowiła podejść i się przywitać.

- cześć- powiedziała niepewnie. Tak dawno go nie widziała. Ostatnim razem ich spotkanie skończyło się dość niezręcznym incydentem.

- Lucy...

-mogę się do ciebie dośiąść ?

- jasne, zapraszam.

- Harry...dawno się nie widzieliśmy

- To prawda...przepraszam, że cię nie odwiedziłem w szpitalu

- nie masz za co przepraszać. Nawet dobrze, że nie przyjechałeś. Nie było czego oglądać. Wyglądałam fatalnie.

- Nie chodzi o to jak wyglądałaś, tylo jak się czułaś. Bardzo dużo przeszłaś. Teraz już dobrze się czujesz ?

-tak. Uporałam się z demonami i w końcu wszystko jest w porządku.

- wróciłaś do domu ?

- Nie. Wiesz... to miejsce chyba już nie jest moim domem... zbyt wiele złego tu się wydarzyło. Mieszkam z bratem...tutaj przyjechałam tylko na jeden dzień. Musiałam złożyć zeznania w sprawie ojca.

- widziałaś się może z...

- z Liamem ? Nie i nie zamierzam.

- Lucy on...

- Harry wiem, że to twój przyjaciel, ale ja nie chce po raz kolejny przez to przechodzić.

- Z nim się dzieję coś niedobrego

- ze mną też się działo coś niedobrego, miałam wtedy tylko jego, ufałam mu, a on podwinął ogon i uciekł. - Lucy poczuła jak łzy napływają jej do oczu.

- Przykro mi...

- Mi też, bo wiem, że coś takiego przytrafia się w życiu tylko raz. 

Harry tylko spojrzał na Lucy i westchnął. Widział w jej spojrzeniu, że ona nigdy nie przestała mysleć o Liamie i nigdy nie przestała go kochać. Wiedział też, że jego przyjaciel nadal kocha ją, a mimo wszystko wszechświat ich rozdzielił. 

- Harry...mogę mieć do ciebie jedną prośbę ? - Lucy w końcu wzięła głęboki wdech i przerwała ciszę. 

- Co tylko chcesz..

- Spotkaj się z Sue.

-co ? - Harry zdziwił się prośba Lucy. 

- Zadzwoń do niej, spotkajcie się. Pogódźcie się w końcu.

- Dlaczego tak ci na tym zależy ?

- Bo ją kochasz i musicie być razem.

- ty kochasz Liama.

- No właśnie...tylko, że mi zabrakło siły by o to walczyć i to straciła. Nie powtarzaj moich błędów Harry. - powiedziała Lucy i wstała. - Do zobaczenia. - pocałowała go w policzek, po czym wyszła z kawiarni.

W Końcu znalazła się z powrotem w Teksasie. Kiedy wysiadła z samolotu i opuściła lotnisko, zobaczyła dużego czerwonego pickupa. Wysiadł z niego Zac. Lucy od razu podeszła do niego. Jej humor poprawił się, kiedy zobaczyła promienny uśmiech chłopaka skierowany w jej stronę. 

-cześć. Dzięki, że przyjechałeś. - powiedziała.

- jak się trzymasz ?- zapytał.

- dobrze, ale...

- co jest ?

- mógłbyś mnie przytulić ?

- jasne- Zac przytulił dziewczynę. Wsiedli razem do samochodu, a Lucy długo milczała.

- na pewno w porządku ?- zapytał ponownie Zac.

- Nie. Nic nie jest w porządku. Powiedziałam policji o wszystkim, ojciec pewnie pójdzie siedzieć, ale co z tą całą mafią. Oni w końcu mnie dorwą. Poza tym w ogóle niepotrzebnie leciałam do LA, wszystkie złe wspomnienia do mnie wróciły.

- ułoży się zobaczysz. - Zac złapał ją za rękę i uśmiechnął się. Jednak nie bardzo poprawił tym dziewczynie humor.

Lucy cały czas myślała o Liamie. O tym co powiedział jej Harry. Czy rzeczywiście powinna była się z nim spotkać ?

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz