Rozdział 68

21 2 0
                                    

Zac zabrał Lucy do kina pod gwiazdami. Po tym romantycznym seansie, wrócili spacerem do domu chłopaka. Tam czekała na nich kolacja. Lucy była w tym domu już kilka razy, ale nadal nie rozumiała jak można tak mieszkać. Dom wyglądał tak, jakby Zac wprowadził się do niego wczoraj. Był bardzo zniszczony i zaniedbany zarówno z zewnątrz jak i w środku. Chłopak odziedziczył go po zmarłej ciotce, jednak jeszcze zanim się do niego wprowadził, miejscowi huligani zdążyli go obrabować i zdewastować. Na piętrze były powybijane szyby w oknach. Zac zakleił je tylko kartonem, aby zabezpieczyć się od chłodu i wiatru. Drzwi były stare i spróchniałe, podobnie schody. Mebli nie było praktycznie wcale, chłopak wszystkie swoje rzeczy trzymał w kartonach. Ze ścian i sufitu odpadała farba. Tak naprawdę jedynym miejscem w domu, które można było uznać za ładne był salon, a właściwie kominek, który sie w nim znajdował. Kominek był ogromny, zbudowany ze starych, zabytkowych cegieł. Dawał ciepło dla całego domu. Przed kominkiem Zac rozłożył jasno kremowy dywan, z bardzo długim włosiem i rozrzucił kilka poduszek. Było to wszystko co wniósł do wystroju tego domu, może właśnie dlatego zrobiło na Lucy takie wrażenie. Dziewczyna zdjęłą buty i bosymi stopami stanęłą na miękkim dywanie. Zac podpalił też świece stojące wszędzie dookoła.

- pięknie to wszystko przygotowałeś- powiedziała

- wszystko dla ciebie- powiedział.

Zac i Lucy, zjedli pyszną kolację. Długo siedzieli przy kominku przytuleni do siebie i rozmawiali o róznych rzeczach. Zac wiedział co nieco o sytuacji rodzinnej dziewczyny, ale ona nigdy nie chciała rozmawiać na ten temat. Zapewniała go, że to nie jest kwestia braku zaufania. Tłumaczyła, że jest przytłoczona tymi problemami i chce się od nich oderwać, dlatego Zac nie naciskał. Nie miał jej tego za złe sam nie był z nią do końca szczery. Nie zwierzał jej się. Nie wiedziała o nim wielu rzeczy. Nie wiedziała dosłownie nic o jego przeszłości. Mimo wszystko nie przeszkadzało jej to.

Już parę dni później Lucy przenosiła swoje rzeczy do domu chłopaka. Zac zaproponował jej by się do niego wprowadziła. Dziewczyna po krótkiej chwili namysłu zgodziła się. Uznali, że razem wyremontują i urządzą dom chłopaka. To miał być teraz ich wspólny dom.

- Zac !- krzyknęłą Lucy z salonu.

- Co jest mała ?- zapytał chłopak.

- tej farby nie starczy na pomalowanie całego pokoju.

- za dużo jej nabierasz.

- tak jasne... ten pokój ma jakieś 20 metrów kwadratowych a ty kupiłeś jedno małe wiaderko farby... i z kogo robisz idiotę ?

- no dobra już ... daj mi ten dekielek i pojadę dokupić.

- to po drodze kup jeszcze coś do jedzenia.

- pizza ?

- byle nie z ananasem.

- czemu ?

- nienawidze ananasa na pizzy

- dobrze wiedzieć

- już ci to kiedyś mówiłam

- może , nie pamiętam. Lece pa- pocałował ją i wyszedł. Lucy przerwała pracę i tak nie miała farby. Usiadła przy kominku ze swoim laptopem. Postanowiła pogadać z Sue przez skype'a. Bardzo tęskniła za swoją przyjaciółką.

Okazało się, że Sue nie była sama tylko z Harrym. Tak więc odbyli rozmowę we trójkę. Lucy i Harry w końcu poukładali swoje relacje. Można powiedzieć, że udało im się zaprzyjaźnić. Znowu dogadywali się bardzo dobrze i oboje się cieszyli z tego, że właśnie tak potoczyła się ich znajomość. Lucy dowiedziała się, że Sue i Harry są razem i są szczęśliwi, nawet bardzo. Było to też po nich widać, oboje bili uśmiechnięci. W dodatku to jak na siebie patrzyli, było widać, że jest między nimi coś pięknego. Sue wypytywała Lucy o Zaca, ale dziewczyna nie bardzo wiedziałą jak odpowiedzieć na część pytań. Dziewczyny zostały na chwilę same.

- Lucy ...- Sue skorzystała z okazji kiedy Harryego nie było.

- tak ?

- jesteś z nim szczęśliwa ?

- tak Sue. Jestem. Przestańcie mnie wszyscy o to uparcie pytać.

- nie denerwuj się.

- to mnie nie denerwuj. - Po chwili Harry wrócił.

- Lucy - odezwał sie .

- słucham cię Harry

- dowiedziałem się właśnie czegoś, powinnaś o tym wiedzieć.

- co takiego ?

- Pamiętasz, że ojciec Liama był zawodowym żołnierzem

- pamiętam, i co z tego ?

- kilka tygodni pojechał na misję i ... on nie żyje.

- jak to nie żyje ?

- nie wiem co się stało, ale ojciec Liama zginął na wojnie.

- o mój boże..- Lucy zamurowało.

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz