36

30 1 0
                                    

Lucy poszła z Harrym do kuchni. Tam chłopak zrobił jej i sobie drinka. W kuchni nie było aż tyle osób więc mogli spokojnie porozmawiać. 

- mogłaś dać znać, że przyprowadzisz Sue. - powiedział Harry.

- wiem...ale ona była tak nieprzekonana, czy tu przyjdzie, że nie chciałam robić zamieszania... Myślałam, że to dobry pomysł.

- nie no... nie mam nic przeciwko, po prostu...

- Harry...ja znam całą waszą historię. Sue niedawno mi opowiedziała o wszystkim. 

- ah... - Harry trochę się speszył, gdy usłyszał, że Lucy zna całe jego sekret. - Kiedy ją spotkałem w Nowym Jorku, przez chwilę miałem wrażenie jakbyśmy cofnęli się w czasie. Liczyłem, że możemy spróbować znowu być razem. Ale się pomyliłem. 

- może wcale się nie pomyliłeś... może po prostu potrzebujecie czasu - powiedziałą Lucy. 

- nie Lucy... czas tu nic nie zmieni. Minęło go wystarczająco. I ja i ona jesteśmy już zupełnie innymi ludźmi niż bylismy kiedyś. Musimy po prostu zamknąć tamten rozdział i pójść dalej. - powiedział Harry. Lucy widziała, że chłopak posmutniał. Mimo wszystko, chciała jakoś poprawić mu humor. Wieczór się  dopiero zaczynał, a ona liczyła, że mogą się naprawdę dobrze dzisiaj bawić. Wypili z Harrym po drinku. 

- chodźmy tańczyć ! - zawołałą do niego, ciągnac do do salonu. Harry uśmiechnął się do niej i poszedł za nia. Zaczęli tańczyć w tłumie innych gości. 

- dziękuję, że tu przyszłaś, potrzebowałem tak się wyluzować- powiedział Harry i pocałował Lucy w policzek.
- nie ma za co, dla ciebie wszystko. - odpowiedziała dziewczyna roześmiana.

Zmęczeni tancem uciedli na kanapie w salonie Harrego, przysiadł się do nich po chwili Louis. 

- gdzie Sue ? - zapytała go Lucy, ponieważ to z nim ostatnio widziała swoją przyjaciółkę. 

- spotkała jakąś swoją kumpele modelke i pojechały do jakiegoś klubu na mieście. - wytłumaczył Louis biorąc łyk piwa z butelki. 

- strasznie sztywna się robi ta impreza- powiedziała Lucy.

- racja. Straszne nudy. - zgodził się Niall, który właśnie do nich podszedł. - dzwoniłem do Liama, myślałem że wpadnie, ale nie odbiera. - dodał siadając obok Harrego. 

- to może...- oczy Lucy się zaświeciły.

- co kombinujesz ? - zapytał Harry.

- zmyjmy się stąd i też chodźmy na miasto.

- ale to mój dom... nie zostawie tu tych wszystkich ludzi - powiedział Harry. 

- no to się ich pozbędziemy... - powiedziała Lucy. Wstała z kanapy i wyszła na środek salonu. -Policja jedzie ! Zwijamy imprezę ! - krzyknęła. Harry wyłączył muzykę i włączył wszystkie światła. Goście zaczęli dziwnia po sobie patrzeć i w większości  oburzeni opuszczali dom Harrego. 

- dobra. Znam fajne miejsce, gdzie będziemy się dobrze bawić.  - powiedział Harry, kiedy w domu został już tylko on, Niall, Louis i Lucy.  Wszyscy dopili swoje drinki,  odstawili szklanki i wyszli. Na zewnątrz było ciepło i przyjemnie. Cała czwórka przyjaciół wskoczyła do samochodu, a ochroniarz Harrego zawiózł ich pod wskazany przez Harrego adres. Louis siedział z przodu obok kierowcy , a Lucy siedziała z tyłu pomiędzy Harrym i Niallem.

Godzinę później byli na obrzeżach miasta. Okaząło się, że Harry zabrał ich do małego baru. 

- ładnie tu nie opowiem - powiedziała dziewczyna. 

- cieszę się, że ci się podoba. Usiądźcie, a ja zaraz wrócę.  - powiedział Harry. Lucy usiadła przy stoliku razem z Louisem, który był dzisiaj w świetnym nastroju i sprawiał, że wszyscy mieli doskonałe humory i Niallem, któy z każdą godziną coraz bardziej przystawiał się do Lucy. To próbował ją objąć, to niby przypadkiem dotknąć. Dziewczyna tylko poczochrała jego włosy,  ignorując jego zachowanie, kiedy po raz kolejny jego ręka, niby przypadkiem wylądowała na jej udzie. Dziewczyna rozejrzala się do okoła. Bar nie był bardzo zatłoczony. Przy stolikach siedziało kilku mężczyzn przy piwie. W kącie grupka znajomych grała w bilard. Lucy bardzo podobał się wystrój tego miejsca. Jednak nie dało się ukryć, że w obecnej chwili nie bardzo tu pasowała.  Bar wyglądał trochę jak z klasycznego westernu, a dziewczyna w swojej granatowej sukience i wysokich szpilkach wyglądała w tym otoczeniu trochę komicznie. Lucy nie miała czasu żeby się nad tym dłużej zastanawiać .

Harry wrócił do stolika w mgnieniu oka. Postawił ma nim dwa ogromne kufle piwa. Po chwili przyniósł kolejne dwa dla Nialla i Louisa. Sam usiadł na przeciwko Lucy.  Zdjął marynarkę, którą miał na sobie i rozpiął koszule jeszcze bardziej.

- no to zdrowie- podniósł kufel. 

- zdrowie- powiedziała Lucy.

Wszyscy zderzyli się kuflami. Naprawdę bardzo dobrze się bawili. Pili, zartowali i dużo się śmiali. Niall i Louis zebrali się jakoś dwie godziny później. Wezwali taksówkę, pożegnali się i pojechali. Lucy i Harry postanowili zostać w barze jeszcze trochę i wypić po jednym drinku. Po chwili w barze wyłączono muzykę, a na małej scenie pod ścianą pojawił się chłopak z gitarą.

- ej...czy to nie...- zaczęła Lucy. Harry odwrócił się w strone sceny. 

- Ed ! - chłopak od razu rozpoznał swojego rudowłosego przyjaciela. 

- Ed Sheeran ! Uwielbiam go! -powiedziała Lucy.

- no to bedziesz miała okazję go poznać - powiedział Harry.  Poczekał aż Ed skończy piosenke i wskoczył na scenę do niego.  Lucy podeszła bliżej zresztą jak większość klientów baru. W górze pojawiły się telefony.  Wszyscy chcieli sfotografować i nagrać wspólny występ Harrego i Eda.
Chłopcy nie zawiedli fanów i zaśpiewali razem jedną piosenkę. 

- Lucy chodź do nas !- krzyknal Harry.

- o nie...nie ma mowy- sprzeciwiała się dziewczyna. 

- ej no z nami nie zaśpiewasz?- odezwał się Ed. Harry podszedł do krawędzi sceny i wyciągnął rękę w kierunku Lucy. Ed namówił tłum do skandowania imienia dziewczyny. 

- Lucy ! Lucy ! Lucy ! 

W końcu dziewczyna się odważyła. Podała rękę Harremu i weszła na scenę. Ed zaczął grać na gitarze swój najnowszy singiel, a Harry i Lucy chętnie się do niego przyłączyli.

Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz