Miesiąc później...
Członkowie zespołu One Direction cieszyli się nadal czasem wolnym. Louis został w Anglii i kupił tam dom. Poświęcał czas swoim dawnym znajomym i rodzeństwu. Chciał im wynagrodzić swoją długa nieobecność. Często też imprezował. Niall wrócił już z wakacji, które spędził z przyjaciółmi w Portugalii. Świetnie się tam bawił. O czym opowiedział Lucy, kiedy spotkali się na obiad w LA, po jego powrocie. Teraz pojechał do swojego rodzinnego miasta w Irlandii, chciał odwiedzić swoich rodziców.Harry zmieniał swoje położenie tak często, że ciężko było za nim nadążyć. Trochę czasu spędzał w Londynie razem ze swoją mamą i siostrą, sporo czasu spędzał też w USA. Ogólnie rzecz biorąc bywał tu i tam. Spędzając wolny czas głównie na wydawaniu pieniędzy w najdroższych sklepach, na najbardziej modne ubrania i spotykaniu się ze znajomymi, dla których wcześniej nie miał tyle czasu. Liam?
Od niego Lucy od dawna nie miała żadnych informacji. Nigdy nie byli w bliskich stosunkach, nigdy nawet ze sobą za bardzo nie rozmawiali. Właśnie dlatego Lucy podwójnie zdziwiła się, kiedy pewnego dnia weszła do domu i zobaczyła Liama w swoim salonie. Chłopak rozmawiał akurat z ojcem dziewczyny. Lucy była bardzo ciekawa o czym mężczyźni tak debatują, dlatego zaczęła przysłuchiwać się rozmowie. Chciała zrobić to dyskretnie. Tak by nikt jej nie zauważył. Niestety przeceniła swoje możliwości. Niechcący łokciem potrąciła wazon stojący na komodzie. Na szczęście w ostatniej chwili udało jej się go złapać, gdyby nie całkiem niezły refleks, drogi wazon rozbiłby się na malutkie kawałeczki. Dziewczyna jak zwykle narobiła sporo hałasu. "Jak zwykle subtelna, jak rzut cegłą" pomyślała. Simon i Liam od razu odwrócili się i zobaczyli Lucy z wazonem w ręku.
-A ty co tu robisz? kiedy wróciłaś?- zapytał ojciec stanowczym głosem z miną, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji.- Właśnie przed chwilą.Cześć tato.- odpowiedziała Lucy jak gdyby nigdy nic.
- Zobacz, mamy gościa- powiedział pokazując na Liama tak, jakby Lucy była niewidoma i nie zdążyła już tego zauważyć
-tak widzę- powiedziała tylko-Hej Liam
- cześć-odpowiedział krótko Liam. Lucy bardzo chciała się dowiedzieć co ten chłopak robi w jej domu. Jednak głupio jej było tak bezpośrednio pytać. Liczyła na to, że ojciec sam wyjaśni powód obecnośći niespodziewanego gościa w domu. Rzeczywiście tak się stało.
- chodź tutaj, usiądź z nami- powiedział Simon. Córka podeszła do kanapy i posłusznie usiadła. Zdezorientowana patrzyła na obu mężczyzn. Nie miała pojęcia co za chwilę nastąpi.
- Liam postanowił zabrać się za solowy projekt - powiedział Simon. Lucy bardzo zdziwiło to, co usłyszała. Wiedziała, że chłopcy planują robić jakieś solowe projekty, za bardzo kochali muzykę i bycie na scenie, żeby z tego zrezygnować. Każdy z nich miał nieco inny pomysł na siebie i chcieli robić kariere na własnych warunkach. Lucy jednak nie spodziewała się, że któryś z nich tak szybko zdecyduje się na karierę solową. A na pewno nie obstawiała, że pierwszy będzie Liam. Poza tym zdziwiła się, że Liam z tym tematem udał się do Simona. Mógł przecież pójść do jakiejkolwiek wytwórni i każdy nawiązałby z nim współpracę, tak smao szybko znalazłby nowego menagera. Przecież współpraca z jej ojcem sprawi, że chłopak znowu zostanie rzucony w natłok pracy i zdarzeń, ciężki do zniesienia fizycznie jak i psychicznie, tak jak było to w przypadku zespołu. Simon traktował chłopaków jak produkt, owszem w dużej mierze to dzięki niemu byli oni wszędzie i zrobili zatrważających rozmiarów kariere w krótkim czasie, jednak Simon nie brał pod uwagę tego, że oni są tylko ludźmi i czasami potrzebują wolnego.
Lucy słuchała jednak z zaciekawieniem, tego, co mówi Liam i jej ojciec. W dalszej rozmowie okazało się, że Liam jest zdeterminowany, napisał sporo tekstów, brakuje mu tworzenia muzyki i chce wydać własne piosenki i własną płytę już wkrótce.
- to fajnie, życzę ci powodzenia. Na pewno fanki będą zadowolone. Ja też chętnie posłucham.- skomentowała Lucy
-Jest tylko jeden problem -powiedział Liam. Lucy była ciekawa jaki problem taka wielka gwiazda jak on widzi na swojej drodze. - znalazłem już menagera, Valeria Wilson .
- wow...- powiedziała Lucy pod wrażeniem. Valeria Wilson była bardzo znana, współpracowała z wielkimi gwiazdami i miała ogromne znajomości w branży, przy okazji Simon jej nie znosił, ponieważ była jego największą konkurencją. - gratulacje Liam. - dodała Lucy m szczerze gratulując chłopakowi, przy tym rzucając okiem na swojego ojca, który był wyraźnie niezadowolony, że jego były podopieczny przechodzi do konkurencji.
- dzięki, ale powiedziała mi, że ma mnóstwo pracy i spraw na głowie, i zgodzi się zająć moją karierą pod warunkiem, że podrzucę jej kogoś, kto będzie mógł jej pomóc... szuka asystentki...
Lucy nie do końca rozumiała, do czego zmierza ta rozmowa. Po chwili ojciec dziewczyny rozwiał wszelkie wątpliwości, które miała w głowie.
- Liam chcę wciągnąc to w ciebie, żebyś ty zgłosiła się na asystenkę Valerii. - powiedział Simon z niespotykanym u niego spokojem.
- ja ?- Dla Lucy było to trochę dziwne. Od zawsze to jej ojciec zajmował się zespołem. Myślała, że w przypadku solowej kariery Liama także jej ojciec się nią zajmie. Okazało się jednak, że żaden z chłopaków nie chciał nawiązać takiej współpracy z różnych powodów. Simon zgodził się dalej zajmować zespołem, jak tylko chłopcy zdecydują się kiedykolwiek wrócić jako grupa. Jednak mężczyzna nie wtrącał się w solowe dzieła chłopaków. Teraz Liam poszedł do konkurencji i chciał tam zabrać Lucy, ale dlaczego ? Tego totlanie nie mogła zrozumieć. Dziwiła się też, że jej ojciec mówi o tym z takim spokojem.
- od dawna pracujesz u swojego taty, więc znasz się na rzeczy, poza tym byłoby super gdybym miał tam jakąś znajomą twarz - wyjaśnił mi Liam patrząc Lucy prosto w oczy. Miała dziwne wrażenie, że chłopak próbuje jej powiedzieć coś więcej, ale nie może ze względu na obecność w pokoju jej ojca.
- Ja.... byłoby super, mogłabym się wiele nauczyć, ale ....- powiedziała niepewnie Lucy, patrzac znów na ojca.
- Zależy mi na kimś zaufanym, kimś kto zna się nie tylko na tej branży, ale kto zna mnie i da mi znać kiedy coś się będzie działo.- powiedział Liam. Lucy nadal nie wiedziała, co powiedzieć. Nawet jeśli miałaby tylko przynosić sojową Latte dla Valerii Wilson, to i tak była to dla niej szansa, żeby w końcu wyrwać się z klatki, w której trzymał ją ojciec. Już chciała powiedzieć, że się zgadza i chce spróbować. Wtedy odezwał się jej ojciec.
- Lucy nie rób sobie nadziei... Propozycja Liama, jest chyba trochę nie przemyślana. W ogóle nie mowy, to jakieś szaleństwo.
" Nie tym razem..." Pomyślała sobie Lucy. Czas najwyższy się sprzeciwić ojcu. To była szansa, którą Lucy musiała wykorzystać, bo druga taka szansa, jej się może nie przytrafić.
CZYTASZ
Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEK
FanficOjciec Lucy jest człowiekiem sukcesu. Ma wielkie ambicje i skłonność do przelewania ich na swoją córkę. Lucy robi wszystko co w jej mocy, by nie zawieźć ojca. Idzie w jego ślady i zostaje menagerką dobrze już znanego piosenkarza. Zaczynają się układ...