8.

230 20 1
                                    

Stojąc pod drzwiami domu, Yukiko wiedziała, że teraz nie może się wycofać. Powoli otworzyła je, wpuszczając blondyna przed siebie. Będąc już w środku usłyszała swoją mamę, ponownie rozmawiającą przez telefon. Chłopak żywo rozglądał się wokół siebie. Niby normalne, proste wnętrze, ale szczegóły potrafiły przykuć uwagę. Zrobił kilka kroków przed siebie, ale zatrzymała go dziewczyna.

-Nie zapomniałeś o czymś? -skrzyżowała ręce, a on tylko zmarszczył brwi i podrapał się po własach. -Buty. -Złapał się szybko za głowę. 

-A, jasne. Przepraszam. -uklęknął szybko i zaczął rozwiązywać sznurówki. -Czy ty twoja mama tak głośno rozmawia? -w pomieszczeniu obok z lekko uchylonymi drzwiami można było dostrzec kobietę. 

-Tak, to ona. 

-Dzień dobry Pani Otonashi! -krzyknął, ale Yukiko szybko zakryła mu usta dłonią. Rodzicielka była jednak zbyt skupiona na rozmowie telefonicznej.

-Nie od razu musi wiedzieć, że tu jesteśmy. Lepiej jej nie przeszkadzać. -zdjęła rękę z jego twarzy. -Idziemy. -tym razem to ona poszła przodem, kierując się na poddasze. Szybkim krokiem oboje weszli po schodach. -Gotowy? -spytała żartobliwie, uśmiechając się. 

-Dlaczego miałbym nie być? -Otonashi jedynie wzruszyła ramionami. Chwilę później Nagisa oniemiał. -Wow. -jedyne słowo, jakie w tej chwili przychodziło mu na język. 

Wszedł wolnym krokiem do środka, jakby wchodził do zakazanego miejsca. Delikatny kwiatowy zapach unosił się w powietrzu, mieszając się z aromatem drewna. Duże, drewniane biurko, na nim masa poukładanych przyrządów do tworzenia sztuki. Sporych rozmiarów łóżko, a na nim mnóstwo pastelowych poduszek, a także pluszaków. Dla chłopka było to niesamowicie urocze. Spodziewał się tego, wiedząc, że Yukiko ma taki charakter. Przeszedł się po miękkim dywanie w stronę rogu pod skośnym dachem, gdzie stała sztaluga, a na niej jakiś ledwo zaczęty portret. Niedaleko kolejna półka, na której stał kubek z pędzlami, a także klocki. Drewniane klocki z kolorowymi literami, tworzące napis "ART FOR FUTURE" Uznał to za niezwykle kreatywne i pasujące do dziewczyny. Odwrócił się z powrotem i widząc przed sobą całą ścianę w rysunkach i malowidłach stał jak wryty. 

-I co? Podoba się? -zamknęła drzwi, podchodząc do swojego stanowiska, stawiając torbę na podłogę.

-I ty to nazywasz bałaganem? To najczystszy pokój, jaki w życiu widziałem. I na pewno jeden z piękniejszych. -dalej przyglądał się rysunkom na ścianie, jak największym dziełom. -Ty to wszystko robiłaś? 

-Aż tak ciężko uwierzyć? -usiadła na łóżku, ciągle obserwując jego reakcje.  

-Yuki-chan, patrząc na to wszystko mógłbym stwierdzić, że jesteś niemożliwa. Nie chcę wiedzieć, ile trwa zrobienie jednej takiej sztuki. - brunetka pokręciła głową.

-Sama nie wiem ile mi to zajmuje, nie liczę czasu.- Odwrócił się z uśmiechniętą twarzą i zauważył półkę oraz mały regał z płytami i książkami, do którego podszedł. 

-Mogę? -pokręciła twierdząco głową. Hazuki zaczął przykładać w płyty, patrząc na kolejne, różnorodne okładki. Niektóre z nich kojarzył, niektóre były my zupełnie nieznane. Aż w końcu natrafił na coś nietypowego. -Cry Baby? -przeczytał tytuł swoim nie do końca akcentowanym angielskim. Podniosła głowę słysząc te dwa słowa. Wstała i podeszła nieco bliżej. 

-A, tak. Jest dla mnie bardzo ważna. -spojrzała nieco nieśmiało. 

-Rozwiniesz? -wyciągnęła rękę, aby chłopak podał jej plastikowy kwadrat z krążkiem w środku. Bez wahania to zrobił. 

-Bez problemu mogę powiedzieć, że jest moim odwzorowaniem. I teraźniejszym i przeszłym. -Stwierdziła, że to dobry moment, że opowiedzieć mu trochę o swojej przeszłości. Jednak na chwilę się zawiesiła. Usiadła na łóżku ponownie, a blondyn się do niej dosiadł. 

-Yuki-chan?

-Kiedy byłam dzieckiem, byłam jeszcze wrażliwsza, niż teraz. Do płaczu potrafiło mnie doprowadzić niemal wszystko.  Z tego też często nazywali mnie... beksą. I tak jakoś zostało wszystkim osobom, jakie spotykałam w następnych szkołach. Próbowałam tłumaczyć ludziom, ze każdy ma prawo do płaczu, ale ci tylko mnie wyśmiewali. Nie wiedząc, co tak na prawdę dzieje się w moim życiu. Kiedy poszłam do liceum, chciałam, żeby nikt mnie nie znał. Ja też nie chciałam się do nikogo przywiązywać. Ale wtedy pojawiłeś się ty. -położył jej dłoń na ramieniu, natomiast brunetka cały czas wpatrywała się w płytę i tytuł. 

-Dużo przeszłaś. 

-To prawda. Nigdy tak naprawdę nie miałam szczerych przyjaciół. Ale dzięki temu nauczyłam się, że większość ludzi po prostu taka jest, a ja nie mam prawa ich zmieniać. 

-Jaka jest sama autorka?

-Melanie Martinez bardzo dużo wniosła do mojego życia poprzez ten album. Podziwiam ją za to jak sobie poradziła. Jej przeszłość nie różniła się wiele od mojej. Niektóre teksty są w stanie przypomnieć mi moje nie do końca udane dzieciństwo. Znalazłam muzykę, która mnie opisuje. To wszystko. -kiedy skończyła swój sporych rozmiarów wywód łzy prawie stanęły w jej oczach, a Nagisa nie wiedział, co powiedzieć.

 Pierwszy raz usłyszał taką historię. Nie mógł się powstrzymać i myślał, że za chwilę sam się rozpłacze. W końcu przełamał lęk i przytulił dziewczynę do siebie. Chciał jej chociaż ulżyć po wypowiedzeniu tych wszystkich słów. Yukiko lekko speszona tkwiła w jego objęciu, ale nie uciekała. Od chłopaka biło przyjemne ciepło. Trwali tak przez dobrych kilkanaście sekund. 

-Nagisa... -zaczęła powoli. 

-Tak Yuki-chan?

-Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że mogłam Ci to wszystko powiedzieć. Dziękuję, że mnie nie wyśmiałeś. -wtuliła się w niego bardziej. Wyrzuciła z siebie wszystko, co mogła. 

-Nie mógłbym Cię wyśmiać. Za nic bym tego nie zrobił. -odsunęli się od siebie. Otonashi przez chwilę miała jeszcze problem z określeniem sytuacji. Otworzyła się przed tym chłopakiem, a mówienie szło jej prościej, niż kiedy rozmawiałaby z własną mamą. 

-Znamy się kilka dni, a czuję, jakbyś stał się moim przyjacielem już dawno temu. -na jej twarz wrócił ten przesłodki uśmiech, który tak rozczulał blondyna.

 Popatrzył jeszcze raz na ścianę z dziełami. Dostrzegł tam jeden charakterystyczny. 

-To Melanie, prawda? -wskazał palcem jeden z portretów. 

-Zgadza się. Pamiętam, że kiedy go robiłam, myślami wracałam do dzieciństwa. 

-Jest piękny. Tak samo, jak wszystko co tu widzę. Masz przed sobą wiele możliwości. Masz do tego talent. Rób to, niech ludzie zauważają takie osoby tak ty! 

-Dziękuję. -uśmiechnęła się po raz kolejny tego dnia. 

To było trudniejsze, niż myślałam xpp 

Tak, podczas pisania tego rozdziału nie mogłam słuchać niczego innego, niż Melki <33 

I tak oto wszystkie wątpliwości dotyczące tytułu zostały rozwiane ^^ 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz