Noc była dla nich dosyć długa. Spędzona jednak na nieprzerwanej bliskości. Blondyn cały czas trzymał przy sobie drobniejsze ciało, mając pewność co do jego bezpieczeństwa. Kiedy dziewczyna zasnęła, on jeszcze przez jakiś czas miał otwarte oczy. Rozmyślał o tym co będzie w przyszłości; i bliższej i dalszej. Uświadamiał sobie także, jak bardzo okres w życiu, który teraz przeżywa jest dla niego szczęśliwy. Ma w zasadzie wszystko, czego mu potrzeba i wszystko, co kocha całym sercem.
...
Tak jak i poprzednim razem, Hazuki obudził się pierwszy. Przymrużone oczy nieco raziło jasne światło słońca. Gdy przyzwyczaił już swój wzrok, spojrzał na bok. Brunetka najwyraźniej przez całą noc nie zamierzała się od niego odsuwać, co mu jak najbardziej odpowiadało. Wyglądała dla niego tak uroczo i niewinnie, że chłopak nie potrafił się nie uśmiechnąć. Nawet pod tym względem była dla niego wyjątkowa. Pacnął ją leciutko w nosek, na co go zmarszczyła. On cicho się zaśmiał.
-Yuki-chan... -powiedział cicho do jej ucha, a uzyskał odpowiedź w formie mruknięcia. -Dzień dobry... -Otonashi nie była zbyt chętna do wstania. Wtuliła twarz bardziej w poduszkę.
-Spać... -powiedziała, nie otwierając oczu. Czuła jedynie jego ciepły oddech, bardziej się w niego wtulając.
-Chyba pora rozbudzić Cię moim sposobem. -uśmiechnął się chytrze, po czym zaczął ją łaskotać. Brunetka dopiero po chwili zorientowała się w sytuacji i zaczęła kulić ze śmiechu. Nagisa uwielbiał słyszeć ten dźwięk. Po chwili dłonią przeniósł się na szyję i kark, nie zaprzestając czynności.
-Nie, już starczy! -wydusiła ledwo zrozumiale przez śmiech roznoszący się po całym pokoju.
-Widzisz? Ja zawsze znajdę sposób. -zaśmiał się, przestając na chwilę. -Jak się spało? -uśmiechnął się.
-Wiesz jak. -odpowiedziała ironicznie, patrząc mu w oczy.
-Wiem, ale lubię, jak Ty to mówisz. -zaśmiał się, chcąc usłyszeć te słowa właśnie od niej. Yukiko westchnęła.
-Najlepiej na świecie. -odparła zgodnie z prawdą. Blondyn w zamian pocałował ją delikatnie w czoło. Odsuwając się, miał na twarzy czystą radość.
-Chyba będziemy robić nocowania częściej, co? -było to bardziej stwierdzenie, niż pytanie. Wiedział, że kolejny z takich planów będzie miał miejsce już niedługo, a on nie otrzyma odmowy. -To może coś jeszcze na rozbudzenie. -wstał na chwilę, biorąc z biurka swojego laptopa, którego położył na łóżku. -Zaraz wrócę. -odparł, idąc w stronę innego pokoju, gdzie prawdopodobnie zostawił ładowarkę.
-Znowu śmieszne pingwiny przez cały dzień... -mruknęła dziewczyna sama do siebie, włączając przeglądarkę. Stwierdziła, że z ciekawości sprawdzi główną stronę miasta w poszukiwaniu czegoś nowego. W oczekiwaniu na Hazukiego przeglądała kolejne artykuły, aż któryś z nich przykuł jej uwagę swoim tytułem. Blondyn po chwili wrócił do pokoju. -Nagisa, chodź zobaczyć. -uśmiechnęła się szeroko, a on spojrzał w ekran i zaczął czytać.
-"Ogólnojapońska wystawa unikatowych lalek"... -przeczytał nagłówek, przy czym rozszerzył różowe oczy. Od razu uznał to za świetny pomysł. -To jest genialne!
-I co myślisz? -spytała.
-Że będziemy przegrywami, jeśli przepuścimy taką okazję. -odparł stanowczo. -Po za tym wiem, że bardzo byś chciała. -usiadł obok niej, delikatnie obejmując i kładąc głowę na ramieniu.
-To już za kilka dni. -wskazała palcem na umieszczoną poniżej tekstu datę.
-Jest po południu, więc wcześniej możemy gdzieś pochodzić. -Otonashi pokiwała głową ze zrozumieniem. -Kolejna wspólna przygoda~ -w myślach jeszcze przez chwilę wyobrażał sobie ten dzień. Wiedział, że kolejna randka w nowym otoczeniu będzie czymś niesamowitym. W końcu to głównie Yukiko interesowała się tematyką lalek, a teraz będzie mogła ją jeszcze bardziej zgłębić.
Na chwilę pomiędzy nimi zapadła cisza. Myśli Otonashi w tej chwili zajął nieco inny fakt, a raczej zdarzenie mające się odbyć za dość niedługi czas. Spojrzała na chłopaka dyskretnie, po czym przerwała panującą ciszę.
-Nagisa...
-Tak, pingwinku? -uśmiechnął się słodko, gotowy jej wysłuchać.
-Niedługo są Twoje urodziny. -odparła łagodnie.
-I... co?
-Strasznie głupio mi pytać, ale co chciałbyś dostać? -spuściła wzrok, jakby bardzo wstydząc się zadanego przez siebie pytania. Nie wiedziała jednak, że bezpodstawnie. Blondyn lekko się zaśmiał, palcem podnosząc jej podbródek.
-Ciebie w kokardce. -przymrużył oczy. Yukiko zaczęła się nieco rumienić.
-Pytam poważnie... -mruknęła speszona przez jego słowa.
-Yukiś, powinnaś wiedzieć, że jesteś absolutnie najlepszym prezentem, jaki dostałem od życia. -powiedział stanowczo. -Wystarczy, że w tym dniu będę razem z całą drużyną i z Tobą. -uśmiechnął się, bez oparów całując lekko w usta. Kiedy się odsunął, spojrzał na jej zaskoczoną minę. -Z resztą czuję się, jakbym miał urodziny codziennie. -brunetka odezwała się dopiero po chwili.
-Wiesz, Ty z moich urodzin uczyniłeś najpiękniejszy dzień w moim życiu. Chciałabym odwdzięczyć się w podobny sposób. -odparła ze szczerą prawdą w głosie.
-Yukiś, naprawdę Ty mi wystarczysz. A co do tamtego dnia... to miło, że o tym przypomniałaś. Ja wtedy też byłem bardzo szczęśliwy. -uśmiechnął się, myślami wracając do wspomnień. -W sumie to jestem głodny. A ty?
-W zasadzie to tak. -pokiwała głową. Nie musiało minąć długo, zanim oboje znaleźli się w kuchni.
Blondyn stwierdził, że na śniadanie płatki mlekiem będą czymś perfekcyjnym, ale też szybkim i prostym. Wstawił mleko do podgrzania, a w szafce odnalazł prostokątne pudełko. Płatki nie były do końca zwykłe, ponieważ miały formę uroczych, kolorowych literek. Po wsypaniu ich do misek, wysypał jeszcze trochę na swoją dłoń. Na stole zaczął układać imię dziewczyny z odpowiednich liter. Otonashi podeszła do niego.
-Jakie słodkie... -rozczuliła się, widząc ułożony napis "YUKIKO". Nagisa uśmiechnął się, podając jej jeden z płatków prosto do ust. Brunetka pogryzła go, uśmiechając się przy tym.
-Chyba już gotowe. -powiedział, wyłączając palnik pod gotującym się mlekiem. Następnie ostrożnie zalał nim płatki. -Możemy ruszać oglądać głupoty przez cały dzień!~ -żachnął radośnie, z miskami udając się z powrotem do pokoju.
-Uważaj, bo zaraz wszystko wylejesz. -ostrzegła go, śmiejąc się pod nosem.
-Spokojnie. Opanowałem tę sztukę do perfekcji. Nic złego nie ma prawa się stać z tym śniadaniem. -odpowiedział z pewnością, spoglądając na nią. Następnie oboju ruszyli na górę.
Ponownie cały dzień spędzili razem. Oglądali razem głupie rzeczy, wygłupiali się, śmiali, przytulali... Otonashi już od dawna była przekonana, że lepszy chłopak niż Nagisa dla niej nigdy nie istniał i istnieć nie będzie. Że to ten niepozorny, dziecinny i głupawy blondynek spędzi z nią jeszcze dużą część swojego życia. Cały czas stresowała się na myśl o przyszłości, jednak kiedy tylko on był obok, wszystkie zmartwienia były tylko czymś ulotnym. Kocham Cię, Nagisa.
Przepraszam za brak rozdziału tydzień temu :<
Teraz to technikum będzie się nade mną znęcać .-.
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...