16.

178 19 0
                                    

Dla Otonashi w tym momencie nie do zniesienia był fakt, że jej prawdopodobnie największy wróg musi iść w jej kierunku. Pomyślała, że usłyszała ich krzyki, a głównie blondyna. Dla Hamady była to idealna okazja, aby trochę podokuczać młodszej od siebie dziewczynie. 

-Nie wiedziałam, że takie deski mają odwagę się pokazywać w takich miejscach. -stała centralnie nad nią, jednocześnie górując. Wytknęła jej z większych według niej wad u Yukiko. Ona za to jedynie spojrzała zawstydzona. Nie dla tego, że jej to powiedziała, ale dlatego że zrobiła to przy Hazukim. 

-Tobie się jeszcze nie znudziło obrażanie ludzi, którzy nic ci nie robią? -blondyn nie mógł patrzeć, jak jego przyjaciółka jest krytykowana. 

-A tobie nie nudzi się towarzystwo tej typiary? -Yukiko odwróciła wzrok, jednocześnie ciągle słysząc obelgi kierowane w swoją stronę. 

-Posłuchaj kretynko, zaraz stąd wyjdę i możemy sobie inaczej porozmawiać, jeśli nie dociera do ciebie, że masz dać jej spokój. -odgryzł się. Blondynka tylko prychnęła. Otonashi nie wierzyła własnym uszom, Nagisa jej bronił. 

-Nie dorównujesz mi nawet wzrostem, a co dopiero myśleniem, ale to już nie moja wina. W sumie jak chcesz to trać swój czas na takich ludzi. -odwróciła się na pięcie, machając jasnymi włosami i powoli odeszła.

Kiedy już to zrobiła, Yukiko nałożyła gogle na oczy i zaczęła odpływać bez słowa. W głębi serca chciało jej się płakać, jednak postanowiła się powstrzymać. Chłopak od razu zauważył, że bardzo zabolały ją słowa jej wroga, dlatego nie zastanawiał się długo, co zrobić. Od razu ruszył za nią. Zatrzymała się dopiero na drugim końcu szerokości basenu, po czym oparła się o ściankę. Zdjęła okularki i oparła głowę o ramiona. Hazuki chciał ją pocieszyć, teraz tylko na tym mu zależało. 

-Hej, uspokój się. Wiem, że w tej chwili jesteś wściekła, ale nie dawaj tego po sobie poznać. -położył rękę na jej ramię. 

-Jak mam się uspokoić, skoro ona ma rację... Czy ja naprawdę marnuję twój czas? -tym razem odważyła się na niego spojrzeć. 

-Nie wygaduj głupot. -chwycił ją za ramiona, odwracając w swoją stronę. -Jestem szczęśliwy, że tu jesteś i razem spędzamy czas. Zależy mi na tym. -chciał ją przytulić, ale uznał ten moment za nie za bardzo odpowiedni. Ona natomiast otworzyła oczy szerzej na te słowa. Czuła, że są prawdziwe. 

-Może zrobię sobie przerwę. Wracam na koc. -podniosła się na rękach, usiadła na brzegu basenu, po czym wstała i odeszła. Chłopak nie chciał jej zostawiać samej, więc poszedł w jej ślady. 

Będąc już na kocu, dziewczyna nie wiele myśląc na nim usiadła. Przetarła się lekko ręcznikiem, po czym rzuciła go na bok razem z goglami i spuściła głowę. Z jej włosów ciągle kapały kropelki. Nagisa widział, że jeszcze ma gęsią skórkę. Wziął swoją własną bluzę, uprzednio wyciągając coś z jej kieszeni. 

-Bo mi się zaziębisz. -założył jej materiał na ramiona, na co Yukiko od razu podniosła wzrok, bo czuła jak bluza jest nagrzana i przyjemnie ciepła od słońca. Był to dla niej miły gest z jego strony. W tamtej chwili wyczuwała troskę. -Zaraz wracam Yuki-chan, nigdzie się nie ruszaj. -sam wziął ręcznik i z trzymanymi w ręce pieniędzmi wyjętymi z kieszeni, ruszył w kierunku niedaleko położonej budki z lodami. Brunetka siedziała posłusznie przez kilka minut na miejscu, tak jak ją poproszono. Parę chwil później Nagisa wracał, trzymając w rękach dwa rożki z różowymi gałkami lodów. Przysunął jej jednego z nich pod nos. -Proszę. -uśmiechnął się. 

-Nie trzeba było. -lekko speszona przez mały prezent wzięła od niego rożek, muskając przy tym jego dłoń, co było dla niej przyjemne. 

-Trzeba, trzeba. Nie lubię jak się smucisz. Widzę, że trafiłem? -zaczął lizać swoją porcję. Dziewczyna przytaknęła głową, a bluza, już lekko mokra, zaczęła się zsuwać z jej ramienia. Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać . Od razu poprawił dres. Brunetka tylko nieśmiało się uśmiechnęła. Dlaczego ona jest taka urocza... -pomyślał Hazuki widząc jej zupełnie niewinną twarzyczkę. 

-Wiesz... Fajnie mieć przy sobie kogoś, kto się o Ciebie troszczy. -lizała dalej truskawkową kulkę. 

-Nic takiego Yuki-chan. Zwykła przysługa. -Kolejne kilkanaście minut spędzili na wspólnym jedzeniu lodów i rozmowach. Bliskość blondyna bardzo podnosiła ją na duchu. Cieszyła się, że ma przy sobie kogoś takiego. Kogoś, komu mogła powiedzieć niemal wszystko. Jednak nawet jemu nie mogła powiedzieć o jednym, a przynajmniej nie zarazie. Szkicownik

-Wracamy do wody? -zapytał z nadzieją w głosie. Dziewczyna nie miała się czemu sprzeciwiać, więc się zgodziła. Tym razem nie została ani pociągnięta, ani popchnięta przez przyjaciela. 

Przez kolejne 2 godziny bawili się, jak dzieci. Czuli, jakby na chwilę cofnęli się w rozwoju i byli młodszymi wersjami siebie. Wygłupiali się, chlapali i gonili po całym basenie. Zrobili sobie nawet małe zawody w wstrzymywaniu oddechu pod wodą. Chłopak, jako iż był nieco bardziej doświadczony, wygrał, aczkolwiek ich różnica czasu nie była taka duża. Nie zwracali zupełnie uwagi na i tak małą ilość ludzi przebywających w pobliżu. Otonashi nawet zapomniała o incydencie z Hamadą, która nieoczekiwanie wyparowała. Jednak oboje nie byli ludźmi, którym, tak jak Haruce, temperatura była obojętna. Po tym dość długim czasie obojgu zaczęło się robić zimno. Wrócili na koc i owinęli się ręcznikami. Zaczęli jak zawsze rozmawiać i śmiać się wspólnie, wspominając poszczególne momenty. Niestety tę pozytywną aurę przerwał wibrujący telefon dziewczyny.  

1 nowa wiadomość 

Od: Kochana mama <3~  -o coś może chodzić? -spytała się w myślach. 

Treść: Yukiko, przepraszam, że ci przeszkadzam. Pewnie dobrze się bawisz, ale musiałabyś wrócić do domu. Ktoś tu na Ciebie czeka... 

Momentalnie spoważniała i lekko się zdziwiła. Nie miała pojęcia o co, ani o kogo może chodzić. Nagisa widzą jej twarz od razu się zaciekawił. 

-Kto to?

-Moja mama. Muszę wracać do domu. -zaczęła zbierać swoje rzeczy. 

-Coś się stało? -zmarszczył brwi. 

-Sama chciałabym widzieć. Poszedłbyś ze mną? -spytała, chcąc się już kierować w stronę szatni.

-Nie ma sprawy. -oboje poszli się przebrać.

Idealny moment na przerwanie, no nie powiem xppp

Teraz to będzie akcja życia normalnie ~

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz