Rano w szkole Yukiko cały czas szukała przyjaciół, tym razem z naciskiem na Rei'a. Przez kilka ostatnich dni zaczęła się głowić w jednaj sprawie, która za nic nie chciała dać spokoju jej myślom. Rozglądała się po kolejnych korytarzach, aż w końcu ku jej uciesze tym razem zobaczyła okularnika samego. Bez zastanowienia podeszła do niego.
-Dobry. -uśmiechnęła się, zwracając jego uwagę.
-Ohayo. -odpowiedział chłopak, odwzajemniając również uśmiech. Otonashi korzystając z chwili nieobecności blondyna obok nich, postanowiła przejść do rzeczy.
-Rei, mogę mieć do Ciebie pytanie? -próbowała się nie denerwować i w miarę możliwości uspokoić.
-Jasne. -odpowiedział stanowczo Ryugazaki, uważne nasłuchując jej słów.
-Czy między Tobą i Nagisą jest wszystko w porządku? -chłopak poważnie zdziwił się tym pytaniem, marszcząc brwi. Zaczął się mocno zastanawiać, co może się pod tym kryć.
-Tak, ale właściwie dlaczego pytasz? -Yukiko lekko spuściła wzrok.
-No bo... czuję się trochę tak, jakbym zabrała Ci przyjaciela. -wyznała nieco smutnym głosem. Przez ostatnie kilka dni spędzała z Hazukim praktycznie każdą chwilę. Nie przeszkadzało jej to w żaden sposób, ale w którymś momencie zdała sobie sprawę, że "kradnie" go przyjaciołom, ale w szczególności Ryugazaki'emu. Bała się, że to może źle wpłynąć na niektóre relacje, więc wolała się upewnić, na czym stoi. Rei spojrzał na nią dość zaskoczony.
-Yukiko, naprawdę nie musisz się martwić. Ja wiem, jakie relacje są między wami i jak to wygląda. -uśmiechnął się, chcąc poprzeć tym swoje słowa. Szczerze nie chciał, aby dziewczyna czuła się czemukolwiek winna.
-Jesteś pewien, że nie masz mi niczego za złe? -spytała dla własnej pewności. Próbowała sobie uświadomić prawdziwość słów przyjaciela, ale mimo wszytko w tej sytuacji było to trudne.
-Absolutnie. I tak spędzamy dużo czasu razem, ale wy też powinniście mieć chwilę dla siebie. -chłopak położył jej rękę na ramieniu, czekając na reakcję brunetki.
-Dziękuję za wyrozumiałość. -uśmiechnęła się, pocieszona jego słowami. Pomyślała, że Rei musiał mówić prawdę, bo przekręcanie faktów w takich sprawach nie szło mu dobrze.
-Yukiś! -dwójka odwróciła się w kierunku głośnego, radosnego odgłosu, który jak od razu stwierdzili, należał do Nagisy. Blondyn biegł prosto do nich, aby chwilę później wpaść w ramiona Otonashi, którą znowu prawie przewrócił.
-Musisz to robić za każdym razem? -spytała przez śmiech, kiedy chłopak nadal się do niej przytulał.
-Przecież wiesz, że nie mogę się powstrzymać, kiedy Cię widzę. -dopiero teraz odsunął się jedynie po to, aby dać dziewczyna buziaka w policzek. Dalej spojrzał na okularnika, którego także szukał. -A Ty co mi uciekasz Rei-chan?
-Musiałem iść do biblioteki. -odparł zgodnie z prawdą.
-Typowo. -zaśmiał się blondyn, patrząc jak przyjaciel zaczyna odchodzić w stronę pobliskiej klasy, gdzie miała się odbyć ich lekcja. Został sam z Otonashi, do której się uśmiechnął. -Pójdziemy po szkole do parku, Yuki-chan?
-Możemy. -również uroczo się uśmiechnęła, przystając na propozycję. Właściwie za bardzo lubiła to miejsce, żeby mieć jakikolwiek argument do odmowy. Chłopak słysząc jej potwierdzenie jeszcze raz się do niej przytulił.
...
Ustalony plan wszedł w życie zaraz po lekcjach. Wyszli ze szkoły jako jedni z pierwszych, ale wyjątkowo po opuszczeniu budynku przestało im się śpieszyć. Jak zwykle poza złączonymi rękoma łączyły ich białe słuchawki Otonashi.
Po dotarciu na miejsce zaczęli się rozglądać po okolicznych obiektach. W którymś momencie uwagę Yukiko przykuła jedna ławka, a dokładniej będący na niej pluszowy miś. Pozostawiony jakby sam sobie. Dziewczyna przystanęła, a pływak nieco się zdziwił. Czekoladowe oczy zaczęły patrzeć wokół, ale nigdzie nie mogły znaleźć potencjalnego właściciela maskotki.
-Co jest Yukiś? -zauważył, że dziewczyna zdjęła swoją słuchawkę, po czym podeszła do ławki. Wzięła miękkiego, jasnobrązowego pluszaka w ręce i zaczęła mu się przyglądać.
-Ktoś go chyba zgubił. -stwierdziła, odwracając się do Hazukiego.
-Powinniśmy go brać? Może ten ktoś po niego wróci. -zasugerował, marszcząc nieco brwi.
-Źle będę się czuć z tym, że go tu zostawię, a biedne dziecko płacze, bo go zgubiło. Może uda nam się je znaleźć. -popatrzyła na przytulankę jeszcze raz, tym razem jednak bardziej smutnym wzrokiem.
-Oj Yukiś, jesteś taka dobroduszna. -Nagisa uśmiechnął się niej pocieszająco. Nie wyobrażał sobie zostawić jej samej w takiej sytuacji, zwłaszcza, że jego wsparcie nic nie kosztowało.
-Będziesz się śmiać, ale według mnie nawet każdy miś zasługuje na dom. -ruszyli dalej, intensywnie rozglądając się wokół. Nie mogli przegapić żadnego dziecka, ani odgłosu płaczu.
-To nie jest śmieszne, tylko prawdziwe. Wiem, jak się czujesz. -przybliżył się do niej, kładąc jej rękę na ramieniu. Rozumiał, co mogło kierować jej myślami. Zrozumiał, że płacz był dla niej stanem tak dołującym, że nie chciała dopuścić go do innych.
Ich poszukiwania trwały ponad godzinę. Nie zamierzali odpuszczać, dopóki nie znajdą jakiejkolwiek duszyczki, która niepostrzeżenie zostawiła ukochaną zabawkę na ławce. Dziewczyna niemal cały czas zastanawiała się, jak może wyglądać dziecko, którego szukają. Jej przemyślenia przerwał szloch, którego źródło znajdowało się kilka metrów od nich. Oboje popatrzyli przed siebie, widząc prawdopodobnie swój cel.
-Podejdź Yukiś. -uśmiechnął się Hazuki, chcąc ją wesprzeć. Otonashi wzięła głęboki wdech, po czym zaczęła się zbliżać do małej około sześcioletniej dziewczynki i prawdopodobnie jej mamy.
-Przepraszam, ale czy to należy do państwa? -niska osóbka od razu zwróciła swój wzrok na Yukiko, a potem na to, co trzyma w rękach.
-Znalazłas go! -serce dziewczyny w jednej chwili przeszła fala szczęścia. Była dumna z tego, że mogła zrobić dziś coś dobrego. Uklęknęła, wystawiając w stronę dziecka pluszaka. Nagisa wraz z kobietą stojącą obok cały czas ich obserwowali.
-Proszę. -Otonashi uśmiechnęła się widząc, jak bardzo dziewczynka chce już odzyskać swoją własność.
-Arigatou. -cichy, cienki głosik i dziecięcy ton tym bardziej rozczuliły Yukiko. Postanowiła rozchylić swoje ramiona, aby następnie przytulić do siebie małą istotkę, która wiedziała teraz, że jest szczęśliwa.
-Nie zgub go. -powiedziała z jeszcze większym uśmiechem, na co dostała potwierdzenie w postaci pokiwania głową i mocniejszego uścisku pluszaka przez drobne ramiona. Wstała na własne nogi i powoli zaczęła się odsuwać w stronę blondyna. Pokiwała im jeszcze na pożegnanie, patrząc jak zaczynają odchodzić. Po słowach kobiety o wdzięczności, zaczęły znikać dwójce z oczu.
-To była najcudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Jesteś kochana. -bez zastanowienia przytulił się do Otonashi, dając jej kolejny pocałunek w policzek. Ten był jednak wyjątkowo długi i mocny.
-Obśliniłeś mnie. -zaśmiała się, rękawem wycierając swój policzek.
-Wiesz, kogo przypominała mi ta dziewczynka? -spytał z ciekawością.
-Kogo?
-Ciebie. -uśmiechnął się z satysfakcją, palcem lekko łaskocząc nosek dziewczyny. -Byłyście identyczne. -brunetka jeszcze raz spojrzała na małą pociechę, idącą za rękę ze swoją mamą, która jeszcze raz się do nich odwróciła i pomachała. Dopiero wtedy Yukiko zobaczyła, że Hazuki ma absolutną rację, są identyczne.
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...