43.

156 12 0
                                    

Mama dziewczyny, jako ufna wobec swojej córki osoba, zgodziła się na nocowanie, a nawet chciała przywieźć swojej córce rzeczy na przebranie. Blondyn jednak w pewnej chwili przerwał Otonashi w rozmowie, mówiąc, że nie jest to konieczne. 

Obecnie kończyła swoje naścienne dzieło, które dla niej miało tak samo dużo znaczenia. Czuła, że robi coś słusznego dla osoby, która jest dla niej ważna, która też wiele razy się poświęciła i dała dużo od siebie. Osoba ta aktualnie przebywała w łazience i brała prysznic. Wychodząc chłopak powiedział, że raczej nie zajmie mu to długo. Tymczasem Yukiko zrobiła niemal wszystkie detale, jakie były pingwinowi potrzebne. Nie była zirytowana jego nieobecnością. Chwilę mogła sobie ponucić piosenki, lecące z jej telefonu, który leżał niedaleko. Nawet nie zauważyła, kiedy szum wody ustał, a w pokoju ponownie zjawił się blondyn, przebrany w rzeczy do spania. 

-Ty naprawdę jesteś niesamowita. Ja mógłbym tydzień siedzieć w tym pokoju i nie dałbym rady chociażby zrobić połowy. -pochwalił ją, podchodząc bliżej. Zniżył się lekko i położył głowę na jej ramieniu. Miał mokre włosy, które dotknęły jej twarzy. -To jest piękne, Yuki-chan. 

-Dziękuję. -odłożyła precyzyjny pędzel i zamknęła puszkę z farbą, aby ta nie wyschła całkowicie. -Chyba skończyłam. -stwierdziła. Pomimo, że bolały ją ręce, ponieważ cały czas trzymała je na pewnej wysokości, również była zadowolona. 

-Możesz iść się umyć, a ja tu trochę ogarnę. -uśmiechnął się. Otonashi podeszła do łóżka i wzięła leżące na nim ubrania, kierując się do łazienki. 

Blondyn natomiast postanowił zrobić to, o czym powiedział. Wziął wszystkie przyrządy kreślarskie oraz puszki z farbą ułożył w jedno miejsce. Z podłogi usunął folię zabezpieczającą i wyrzucił ją. Popatrzył jeszcze raz na ścianę, która do tej pory była jedynie pustą, niebieską powierzchnią. Teraz zarówno ją, jak i jego serce wypełniała radość. Stwierdził w myślach, że naprawdę musi pomyśleć, jak się odwdzięczy za ten czyn. 

Następnie zaczął poszukiwać koców, jak i większej ilości poduszek. Układał je na podłodze, zaraz koło swojego łóżka. Znał dziewczynę i wiedział, że cały czas w niektórych sytuacjach z nim i tak jest lekko nieśmiała, więc na tą noc postanowił jej odstąpić swoje łóżko, jednak ciągle będąc blisko. Jeszcze tego wieczoru mają obejrzeć film, więc zdąży ją niejednokrotnie przytulić. 

Tymczasem dziewczyna wyszła z łazienki i po cichu weszła do pokoju. Pierwsze co zobaczyła, to klęczącego blondyna, uklepującego poduszki. Z jego poczynań odczytała, nieświadomie błędnie, że jest to miejsce do spania przeznaczone dla niej.

-Nie potrzebuję aż tyle koców. -stanęła w drzwiach i przypatrywała się mu cały czas. 

-Ale ja potrzebuję -odwrócił się w jej stronę i uśmiechnął łagodnie. Ilustrował ją przez chwilę wzrokiem, w myślach przyznając, że w ubraniach, które dla niej wybrał, wyglądała uroczo. 

-Nie rozumiem. 

-Proste, odstępuję Ci łóżko. Tak na dzisiaj. Ale i tak będę blisko, żebyś się nie bała i nie czuła samotna. -Yukiko mimo wyjaśnień i tak stwierdziła, że nie musi on robić dla niej nic takiego. 

-Nie musisz... 

-Nie gadaj głupot. Jesteś gościem i kropka. A teraz chodź, będziemy oglądać tańczące stopy. -zaśmiał się. Brunetka stwierdziła, że i tak dalsze sprzeciwienia wobec niego nie mają sensu, Nagisa w końcu był bardzo upartą osobą.

Tak jak poprzednim razem wziął laptopa wraz z ładowarką i powędrował z nim na łóżko. Przez przypadek chłopak dotknął kończynę dziewczyny, czując przy tym nieco dziwny chłód. 

-Masz zimne stopy. -powiedział troskliwie, a co czekoladowe tęczówki zwróciły się ku niemu. 

-Bo zazwyczaj śpię w skarpetkach. -odparła, nieco się rumieniąc. Chłopak, jako iż chciał pokazać gest swojej opiekuńczości, zszedł z łóżka i podszedł do jednej z szuflad. Wyjął z niej niebieskie skarpetki, zwinięte w kulkę. Podał je w stronę Otonashi, która niewiele myśląc, założyła je na stopy dość sprawnie. Były puchate i grube, co za tym szło, dawały jej upragnione ciepło.

Oboje usadowili się wygodnie, nakrywając kolana kocem. Na swoich nogach blondyn położył sprzęt, a Otonashi przysunęła się bliżej niego. Biło od niego przyjemne ciepło, które odczuła jeszcze bardziej, kiedy objął ją ramieniem. I tak wspólnie zaczęli kolejną część swojego seansu. Dziewczyna podczas niego czuła się niezwykle dobrze. Fabuła naprawdę potrafiła ją wciągnąć, a śmiech osoby siedzącej obok był przyjemny dla ucha. Minuty niepostrzeżenie zaczęły mijać dosyć szybko. Kiedy zauważyła, że na przesuwającym się pasku pozostało kilka chwil do końca przymknęła lekko powieki, a jej głowa opadła na ramię chłopaka, który od razu to zauważył. Kilka kosmyków przysłoniło jej przymknięte oczy. Nagisa uważał, że dziewczyna jest urocza, kiedy stara się nie zasnąć, ale jednocześnie jej to nie wychodzi. 

-Yuki-chan... -szturchnął ją leciutko, na co uniosła wzrok. -Chcesz już iść spać? Oczka Ci się same kleją. -brunetka pokiwała lekko głową twierdząco. Faktycznie zmęczenie dawało o sobie znać. Nagisa odsunął się, biorąc laptopa do rąk i odkładając go na biurko. Dziewczyna wślizgnęła się całkowicie pod kołdrę, przykrywając się i nieco skulając. -Wygodnie Ci? -usiadł na legowisku, jakie sobie przygotował. Miał jej twarz dokładnie przed sobą. 

-Tak, dziękuję. Dobranoc Nagisa. -odparła lekko zaspanym głosem. 

-Dobranoc pingwinku. Śpij dobrze. -przysunął się i musnął wargami jej policzek, kiedy już miała zamknięte oczy. Widział jedynie, jak lekko się uśmiecha. Sam położył się na warstwie poduszek i kocu, przykrywając i zamykając oczy. Otonashi jedynie wtuliła się bardziej w poduszkę i pościel, ukradkiem chłonąc ten cudowny, dobrze znany jej zapach. Uspokajał ją, sprawiał, że nie przejmowała się niczym.

Jednak w pewnej chwili przypomniało jej się, że każdego wieczoru zasypiała z pluszowym pingwinem, którego właśnie w tej chwili zaczęło jej brakować. Po chwili wewnętrznego smutku i tak postanowiła spróbować zasnąć, wiedząc, że chłopak już to zrobił. Niestety kolejne próby ku temu nie skutkowały najlepiej. Dziwiła się, że podczas końcówki filmu była tak zmęczona, a teraz nie mogła przymknąć oka. Spojrzała jeszcze raz na ledwo widoczną w ciemnościach twarz Nagisy, którą zza okna lekko oświetlała uliczna lampa. Sama nie wiedziała dlaczego, ale zaczęła sobie przypominać wszystkie etapy ich znajomości, która do tej pory była bardzo szczęśliwa. Przekręcała się na boki, w między czasie przekładając poduszkę na chłodniejszą stronę. Pocieranie materiału o siebie było coraz częstsze, z racji zmiany pozycji. Nawet nie wiedziała, że udało jej się tym zbudzić Nagisę, który chwilowo nasłuchiwał. Zaczął się nieco zamartwiać, dlatego podniósł powieki, jeszcze chwilę leżąc. 

A trenu i tak się nie nauczyłam xpp 

Dobra, może 3 będzie hehe 

A teraz dobranoc <3

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz