Po skończeniu przerwy wszyscy byli zmuszeni pójść na kolejną lekcję. Ryugazaki nie pojawił się na dachu, co wszystkich trochę zastanowiło. Nagisa idący z Yukiko za rękę, od razu zauważył, jak okularnik jak gdyby nigdy nic stoi pod klasą.
-Rei-chan! Gdzieś ty był? -Hazuki podbiegł do niego bliżej.
-Cóż, chciałem kupić kremowy chleb. Ale nowy rok to nowe kolejki w stołówce. -mruknął, jak zwykle poprawiając okulary. Karmazynowe oczy były zdziwione, ale jednocześnie ucieszone.
-Naprawdę? Jednak ludzie chcą mnie jeszcze dokarmiać! Kochani... -przytulił się do jego ramienia, uśmiechając się.
-Przestań, to zawstydzające... -Rei próbował się od niego odsunąć, a Yukiko patrzyła na nich ze śmiechem na twarzy. Zawsze widziała w tej dwójce naprawdę wiernych przyjaciół i bardzo cieszył ją ten fakt.
-Może pójdziemy po niego później. Też chcę go spróbować. -zaśmiała się.
-Nie jadłaś nigdy kremowego chleba Iwatobi? Przecież to grzech! -krzyknął puszczając ramię nadal nieco zawstydzonego Rei'a. Brunetka jedynie wzruszyła ramionami. Okularnik wykorzystał moment swojej wolności i wszedł do klasy.
-Bo się spóźnicie. -odwrócił się jeszcze na chwilę, po czym poszedł do swojej ławki.
-Jasne, jasne. -Nagisa pomachał jeszcze w jego stronę, po czym znowu spojrzał na dziewczynę, uśmiechając się. -Dzisiaj na ostatniej lekcji artystyczne, Yuki-chan. -Otonashi po tym zdaniu również miała podkówkę na twarzy.
-A, tak. Cieszę się z tego powodu. -pokiwała głową. Nie spodziewała się tego, co Nagisa w następnej chwili zamierza zrobić. Podszedł i mocno przytulił ją do siebie, następnie podnosząc i okręcając wokół siebie. Yukiko zareagowała głośnym śmiechem. -Ej, postaw mnie!
-Najpierw masz mi powiedzieć, jak bardzo się cieszysz. -odparł uparcie, nadal trzymając ją w górze. Otonashi wiedziała, że raczej nie ma z czym dyskutować. Po prostu okazywanie radości nie było u niej aż tak gwałtowne.
-Cieszę się, bo będę Cię uczyć. Wystarczy? -prychnęła, a blondyn chwilę później postawił ją z powrotem. W rzeczywistości bawiła go ta cała sytuacja. Pocałował ją jeszcze przelotnie w nosek.
-I taką Cię kocham najbardziej. -słysząc te słowa, Yukiko lekko się zarumieniła. Nadal nie umiała się przyzwyczaić do mówienia, ani też słyszenia takich rzeczy z jego ust. Weszli do klasy, zajmując miejsca i niczym w najbardziej zwartej drużynie, razem z Ryugazakim, słuchali kolejnych wywodów na temat spraw organizacyjnych. Dla wszystkich, każda kolejna lekcja brzmiała niemal tak samo.
...
Na wyczekiwanej lekcji sztuki tym razem nie było instruktażu. Nauczyciel powiedział, że na pierwszej godzinie w nowym roku chce zobaczyć, co się stanie, jeśli tematem każdego ucznia będzie jego pierwsza myśl po spojrzeniu na płótno. Tym sposobem zostawił każdego sobie, razem z białą powierzchnią. Rei w pewnej chwili wyglądał, jakby doznał olśnienia.
-Rei-chan, co będziesz robić? -spytał Nagisa, patrząc na przyjaciela.
-Doskonale wiem. Yukiko, możesz mi powiedzieć, jak uzyskać dwie takie same połowy jednej rzeczy? -spytał dość niepewnie, a Otonashi zaśmiała się,uznając jego pytanie za trochę błahe.
-Ekierka i linijka chłopie. -zaśmiała się, a Hazuki podszedł bliżej.
-Rei-chan, proszę cię. Nawet ja bym to wiedział. -spojrzał na niego z politowaniem, ale Rei stwierdził, że po prostu zajmie się swoją pracą. Bał się nieco do tego przyznać, ale przybywanie wśród tak utalentowanych osób, jak Yukiko, potrafiło go skutecznie speszyć. Postanowił na ten czas zignorować ten fakt i po prostu szkicować swojego motyla.
Po minięciu około połowy lekcji brunetka nie mogła się powstrzymać i spojrzała na płótno Hazukiego.
-Nagisa, czy Ty masz tylko jedno w tej Twojej głowie? -spytała, widząc drugiego już rysowanego przez chłopaka pingwina. Nie mogła jednak zaprzeczyć, że ten był równie uroczy, co poprzedni.
-Też jesteś moim pingwinem, a o Tobie myślę cały czas. Więc to Twoja wina. -prychnął, odrywając na chwilę oczy od swojej pracy.
-No dzięki. -zaśmiała się. Zinterpretowała to jako fakt, że po prostu była jego tymczasową weną. Chciała też zobaczyć, jak radzi sobie ich przyjaciel. Podeszła do Rei'a, który był wyraźnie bardzo skupiony, jakby bał się popełnić jakikolwiek błąd. Zajrzała mu przez ramię, widząc szkic motyla, który naprawdę jej się spodobał.
-Wow, Rei-chan, czemu ja nie wiem, że Ty tak umiesz? Podobno nie lubisz sztuki.
-Jak ma się obok siebie kogoś utalentowanego, to nawet coś, czego nie lubisz staje się łatwiejsze. -oderwał swoją rękę z ołówkiem od płótna, patrząc na dwójkę przyjaciół.
-Słyszysz Yuki-chan? Zmieniasz podejście ludzi. Jesteś niesamowita. -chciał ją ponownie przytulić, ale zapomniał najwyraźniej, że nadal trzyma coś w ręce.
-Uważaj, bo zaraz mnie ubrudzisz tym pędzlem. -ostrzegła, kiedy włosie pokryte czarną farbą prawie ubrudziło jej mundurek. -Nawet, jeśli zmieniam czyjeś podejście, to nie zmienię faktu, że do końca życia będziesz rysował pingwiny.
-To są najcudniejsze zwierzęta na całym świecie. Dlatego właśnie Cię tak nazywam. -uśmiechnął się. -Pokażesz, co zrobiłaś? -nie dostając nawet odpowiedzi na pytanie, podszedł do sztalugi dziewczyny, otwierając oczy szerzej. Rei chwilę później znalazł się obok, również wpadając w zachwyt. Na płótnie znajdował się pływak, stojący na bloku, gotowy do startu. Wyraźnie skupiony i zawzięty na swój cel.
-Jak można rysować coś takiego z pamięci? To niedorzeczne. -okularnik wręcz przez chwilę starał się nie zakrztusić. Prawdą było to, że nie rozumiał, jak to mogło być realne.
-Oto cała Yukiś. -Nagisa również był pod dużym wrażeniem, ale rozumiał reakcję przyjaciela. -Kto to jest? -spytał z czystej ciekawości.
-Sama nie wiem. Niektórych postaci, które rysuję, sama nie znam. Ale tu chodzi o przesłanie. -uśmiechnął się, wyjaśniając. -Po prostu ja cały czas myślę o Was.
-Weź, bo będę płakał. -Nagisa próbował uchować malutkie łezki, które teraz tkwiły w jego oczach. Szkic jak i te słowa naprawdę go wzruszyły. Yukiko rozumiała ich niecierpliwość do pływania i treningów w stu procentach, więc chciała im to jakoś pokazać. -Haru-chan i Mako-chan też będą tym zachwyceni, zobaczysz.
-Przestańcie mnie tak chwalić. Wiecie, ile ludzi na świecie potrafi rysować lepiej? -podrapała się ręką po karku z małego zawstydzenia.
-Yukiś, dla mnie nie ma nikogo, kto rysuje lepiej. I nie ma też nikogo, od kogo chciałbym się tego uczyć. -spojrzał na nią ze szczerością w oczach. Prawda była taka, że uwielbiał ją doceniać. I kochał widzieć szczęście na jej twarzy. Hazuki jak zwykle w takich sytuacja miał ją ochotę jedynie przytulić, zamykając oczy i ciesząc się chwilą.
-Podpisuję się po tymi słowami. -odrzekł Rei, stojący obok z uśmiechem na twarzy.
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...