Eternal Child: 23.

88 6 1
                                    

W czasie, kiedy Yukiko odświeżała się po całym dzisiejszym dniu, Hazuki na balkon przyniósł kilka poduszek, a następnie rozstawił lunetę. Widok tego wieczoru był naprawdę niesamowity, takie wiedział też, że będą z niego wspominania. Na dworze było nieco chłodniej, niż w czasie dnia, dlatego wiedział, że zaopatrzenie się w koc jest obowiązkowe. 

Prysznic Otonashi zajął jej mniej, niż ona sama by oczekiwała. Nie chciała natomiast kazać Nagisie na siebie czekać, dlatego w miarę szybko się z nim uporała. Przebrana w piżamę, po części należącą do chłopaka, wyszła z łazienki, od razu kierując się do jego pokoju. 

-Tak szybko? -zaśmiał się, biorąc w ręce swoje rzeczy na przebranie. 

-Nie jestem w tych dziewczyn, które spędzają w łazience całe godziny. -uśmiechnęła się, odkładając swoje rzeczy z dzisiaj niedaleko plecaka. 

-Zostaniesz chwilkę sama. Przy okazji możesz dokończyć rysunek. -uśmiechnął się, chwilę później jednak znikając za rogiem. 

Otonashi poprzez jego propozycję, spojrzała na ich prace. Ta wykonana przez chłopaka niezwykle jej się podobała, wiedziała, że włożył on w nią swoje całe serce, więc jeszcze przyjemniej jej się ją oglądało. Do swojego natomiast dodała jeszcze kilka udoskonaleń, jak zwykle bardzo wczuwając się w tę czynność. Odruchowo jeszcze spojrzała na pingwina którego malowała chłopakowi na ścianie. Z nim też wiązało się wiele wspomnień. 

-Wróciłem. -usłyszawszy radosny głos, brunetka odwróciła się.

-Cieszę się. -odparła. 

-To jak, idziemy na balkon? -spytał, podchodząc do łóżka, biorąc z niego miękki kocyk. Następnie podał jej rękę, którą bez namysłu przyjęła. 

Usiedli na poduszkach, a Nagisa od razu nakrył ich miękkim materiałem, który przyjemnie ogrzewał. Nastawił lunetę, kierując ją w stronę nieba. Yukiko było dość mocno zniecierpliwiona, jednak nie chciała dać tego po sobie poznać. 

-No Yuki-chan, dawno tego razem nie widzieliśmy. -uśmiechnął się, tym samym zachęcając do przyłożenia oka do okularu. Kiedy tylko zobaczyła gwieździste niebo w powiększeniu, od razu niemal zaniemówiła. 

-Jest naprawdę przepięknie. -spojrzała na chwilę na niego. -To wszystko jest takie wielkie. I odległe... 

-Gwiazdy to coś naprawdę niesamowitego. -potwierdził. -Ale ja swoją najpiękniejszą gwiazdkę już znalazłem. I cieszę się, że jest tylko moja. -uśmiechnął się, przejeżdżając palcem po jej nosie, na co niezauważalnie się zarumieniła.

-Pamiętam, kiedy pierwszy raz je oglądaliśmy. Ale wiem, że już zawsze będę je kochać. -Hazuki w tej chwili przytulił dziewczynę do siebie. Bardzo wzruszyły go te słowa. -Dziękuję, że dzięki Tobie mogę je podziwiać w ten sposób. 

-Zawsze chciałem mieć kogoś, z kim mógłbym je oglądać. -delikatnie ucałował jej policzek. -Pokazanie ich Tobie było jedną z najlepszych rzeczy w moim życiu. 

Siedzieli na balkonie jeszcze przez jakiś czas. Blondyn w któryś momencie stwierdził, że dobrym pomysłem będzie pójście po książkę o kosmosie, którą dziewczyna mu niedawno czytała i może odnalezienie na niebie jakichś konstelacji. Było przy tym dla nich sporo zabawy, a dopasowywanie mapy do rzeczywistości doskonale trenowało ich zdolności dedukcji. Samo podziwianie piękna jasnych punktów na nocnym niebie mogłoby trwać niemal całą noc. Był to dla nich bardzo odprężający ale i romantyczny czas. Otonashi musiała przyznać, że Nagisa miał zawsze świetne pomysły na spędzanie czasu. W którymś momencie jednak oboje stwierdzili, że robi się zbyt zimno, aby nadal przesiadywać na balkonie, więc udali się z powrotem do domu. 

-Chcesz coś jeszcze, zanim się położymy? -spytał. 

-Mogę szklankę mleka? -odpowiedź ta była do przewidzenia łatwiejsza, niż blondyn mógłby pomyśleć. 

-Chodź ze mną do kuchni. -uśmiechnął się. 

Po wypiciu ciepłego mleka z cukrem, stwierdzili, że to odpowiedni czas, aby ułożyć się do snu. Dziewczyna początkowo siedziała na łóżku nieco spięta. Po chwili chłopak znalazł się obok. 

-Możesz jeszcze na chwilę zostawić światło? -spytała. 

-Jasne. -uśmiechnął się, układając pod kołdrą, twarzą do niej. Yukiko również zaciągnęła jej trochę na siebie. 

-Więc... czego się dzisiaj nauczyłeś o rysowaniu? -zaczęła temat, dzięki któremu miała nadzieję na nieco większe rozluźnienie. 

-Kolorowanie twarzy zaczyna się od ciemnych kolorów do jasnych, głowa stanowi około jednej siódmej wysokości ludzkiej sylwetki, a kontrastem do czerwonego jest zielony. -uśmiechnął się, będąc niebywale zadowolonym ze swojego stanu wiedzy w tym zakresie. 

-Jestem z Ciebie dumna. -odparła. Nie pomyślałaby, że blondyn zapamięta aż tyle informacji, zwłaszcza jak na obecną godzinę.  

-Uczę się od najlepszych. -zaśmiał się, co dla niego było całkowitą racją. Dziewczyna w końcu ułożyła się na poduszkach i przytuliła swojego pluszaka. Widziała, że Hazuki zamyślił się na chwilę. 

-O czym tak myślisz? -spytała z ciekawości. 

-Wiesz, wyobrażam sobie to, że kiedyś będziemy tak zasypiać i budzić się koło siebie codziennie. -uśmiechnął się. Yukiko jakby przez chwilę jakby nie wiedziała, co powiedzieć. -Yukiś? 

-Ni-nie wiedziałam, że wybiegasz myślami tak bardzo w przyszłość... -zająknęła się mimowolnie, a Nagisa ponownie się zaśmiał. 

-Spokojnie Yukiś. Nawet nie myśl, że śpieszy mi się do bycia dorosłym. 

-Naprawdę myślisz o tym w ten sposób? -spytała dość ironicznie. Faktycznie myśl ta była całkiem przyjemna w jej wyobrażeniach. 

-A Ty nie? -posmutniał nieco, myśląc, że Yukiko nie wyobraża sobie tego tak, jak on. 

-To nie tak... po prostu bardzo mnie tym zaskoczyłeś. To wszystko. -zapewniła. -Ja też wierzę, że tak będzie. -uśmiechnęła się, chcąc go pocieszyć, co miała nadzieję, udało się. 

-Świetnie. To teraz chodź się przytulić, bo już nie mogę wytrzymać. -rozłożył dla niej swoje ramiona, chcąc w końcu zaznać tej bliskości, która miał nadzieję, będzie trwała przez całą noc. Otonashi wtuliła się w niego po chwili, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi. -Ładnie pachniesz. -uśmiechnął się, dyskretnie wąchając jej włosy, pachnące jak połączenie cukierków i mango. Słysząc, że nic nie odpowiada, umiejscowił swoją dłoń okolicy jej brzucha, po czym lekko połaskotał. 

-Nie, Nagisa! Proszę... 

-Nie obiecałem, że dam Ci spokój. -zaśmiał się. -Ale myślę, że buzi na dobranoc może w tym pomóc. -Yukiko słysząc jego słowa podniosła głowę. Spojrzała w jego proszące oczy, które niemal błyszczały. Przybliżyła się do jego twarzy, jednak chłopak nieco ją wyprzedził i połączył ich usta na kilka sekund. Słodki pocałunek, dopełniony przy okazji smakiem pomadki, którą nałożył chwilę temu. Odsuwając się, oboje mieli na twarzy lekki uśmiech. Chłopak odkrył ich bardzo szczelnie kołdrą, której dzielenie było czymś przyjemnym ale i istotnym. Yukiko jedną ręką jeszcze objęła pluszowego pingwinka. Blondyn ostatecznie zgasił światło i przybliżył Yukiko do siebie, jak było to tylko możliwe. 

-Dobranoc Nagisa. -mruknęła cichutko, wtulając się w niego. 

-Kocham Cię. Dobranoc pingwinku. -nim jeszcze zasnął, gładził ją po plecach, słuchając miarowego oddechu. 

!!za dużo cukru w mym życiu help 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz