Tak jak obiecał. Kuł, uczył się, starał, wszystko po to, aby znowu było normalnie. I tak przez około tydzień. W głębi serca czuł, że ten czas coraz bardziej się dłuży, a wszystko dlatego, że brakowało mu tej najważniejszej osoby, którą jedynie mijał na korytarzu. Chciał, czy nie, musiał się skupić.
W sprawie sztafety musiała wspólnie działać cała grupa. Gou zaangażowana równie bardzo, co pływacy, poprawiała każdy najmniejszy błąd, który wkradał się w trakcie trasy. Musiało wyjść idealnie.
Dzisiaj odbył się przedostatni sprawdzian z fizyki w tym roku. Nagisa uczył się razem z Rei'em. Blondyn twierdził, że chłopak to prawdziwy geniusz, jeśli chodzi o obliczenia, jednostki, funkcje i tego typu rzeczy. Początkowo był załamany i myślał, że za nic nie da sobie rady bez chociaż jednej ściągi. Okularnik postanowił mu tłumaczyć wszystko po kolei, na spokojnie, co skutkowało pozytywnie. Był dumny ze swojego ucznia, który pod koniec wieczoru wręcz recytował mu regułki, a liczenie nie sprawiało problemu.
...
Wychodzili właśnie z klasy po skończonym sprawdzianie. Hazuki skończył jako drugi, ponieważ co jak co, ale jeśli chodzi o czas pracy, Rei był niesamowity. Blondyn mnóstwo razy sprawdzał, czy gdzieś nie ma błędów, lub odpowiedź nie jest źle zaznaczona. Nie chciał, aby czas który został mu poświęcony, został zmarnowany.
-Odda je chyba po weekendzie. -odezwał się Ryugazaki, patrząc na przyjaciela, który westchnął.
-Te wzory naprawdę mi pomogły. Dziękuję. -silił się na uśmiech.
-Będzie dobrze, na pewno podwyższy Ci się ocena. -poklepał go lekko po ramieniu. Miał zamiar już odchodzić, ale zatrzymał go głos.
-Rei-chan... -zaczął spoglądając na niego. -Naprawdę dziękuję, bez Ciebie bym sobie nie poradził. -nie umiał wyrazić wdzięczności, jaką w sobie miał. I pomimo, że nie znał stopnia, jaki otrzyma, chciał się kiedyś odwdzięczyć, wkładając tyle samo wysiłku. Fiołkowe oczy powędrowały w stronę Nagisy, a usta mimowolnie wygięły się w łuk.
-Drobiazg. -odparł, odwracając się i odchodząc najpewniej pod następną salę lekcyjną.
Nagisa nie wiedząc co ma ze sobą zrobić przez ta ostatnią przerwę, usiadł na parapecie, wyjmując telefon. Chciał napisać do Yukiko. Nie wiedział, gdzie dziewczyna przebywa, a przerwa była zbyt krótka na okrążanie całej szkoły.
Napisz nową wiadomość
Do: Uroczy pingwinek ^^
Treść: Dzisiaj był ostatni. W poniedziałek chyba odda. Chyba dobrze mi poszło, ale rzadko kiedy jestem czegoś pewien. Chociaż nie, jednego jestem. Brakuje mi Ciebie >.< Bardzoo.. Sztafeta też idzie coraz lepiej~ Niestety nie będzie mnie jutro, ani w niedzielę, ponieważ ekhem kochani dziadkowie więc nie możemy się zobaczyć ;;;
Nie żałował ani jednego słowa wysłanego w tej wiadomości. Przez chwilę czekał jeszcze na odpis. Jego przeczucie go nie zawiodło, z czego się cieszył.
Uroczy pingwinek ^^: Trzymam kciuki, będzie dobrze. Daj z siebie wszystko na treningu. I pozdrów dziadków. I mnie Ciebie też brakuje.. I generalnie zaraz dzwonek, więc do poniedziałku ^.^
...
Początek nowego tygodnia. Fizyka. Zestresowany blondyn siedział w swojej ławce z niespokojnymi myślami. Nauczycielka powoli zaczęła rozdawać kartki z ocenami. Dodatkowo dobił go fakt, kiedy kobieta powiedziała, że sprawdzian wyszedł słabo. Słysząc te słowa, Nagisa, modlił się w duchu, żeby jednak tym razem nie chodziło o niego. Każdy podchodził, a on czekał tylko na usłyszenie swojego nazwiska.
-Hazuki, zapraszam. -powoli wstał z krzesła i zaczął podchodzić do biurka. Nie wiedział, co myśleć, ponieważ wyraz twarzy nauczycielki z początku był dosyć obojętny. Jednak kiedy był już na miejscu, ta się uśmiechnęła. -Zaskoczyłeś mnie chłopie. Tak ma zostać. -podała w jego stronę kartkę z małą ilością czerwonych śladów na sobie. Zdębiał.
-Naprawdę? -nauczycielka pokiwała twierdząco głową. Nadal nie wierzył. -Dziękuję! -ukłonił się, po czym, kiedy się wyprostował, wrócił na miejsce. Spojrzał ukradkowo na Rei'a który miał ten sam stopień.
-Warto było? -zapytał, poprawiając okulary, tak, jak miał w zwyczaju. Wiedział, że efekt jego tłumaczeń był skuteczny, a on sam zadowolony.
-Odwdzięczę się, obiecuję. -szepnął, nie chcąc robić zamieszania w klasie.
...
Po lekcjach Yukiko czekała na chłopaka. Była niesamowicie ciekawa rezultatów. Ich "rozłąka" trwała ponad tydzień. W tym czasie jej ręka zdążyła już dojść do normalności. Jednak wiedziała, że chwilowa przerwa była potrzebna. Nie mogła go jednak nigdzie wypatrzeć. Spodziewała się, że zaraz ktoś podejdzie od tyłu zasłoni jej oczy. I po części miała rację. Hazuki zauważył brunetkę siedzącą na ławce. Wmieszał się w tłum opuszczających budynek uczniów i tym sposobem znajdował się za nią. Zastanawiał się z początku, czy zasłonił jej, tak jak często robił. Jednak skoro już trzymał w ręce sprawdzian, postanowił to wykorzystać. Chwycił go dwoma rękami, po czym przełożył nad jej głową, tak oby miała go przed oczami. Oparł swój łepek na jej ramieniu, a Otonashi się wzdrygnęła. Jednak po chwili wiedziała, kto ją obejmuje. Popatrzyła na zapisane nazwisko oraz notę, jaka znajdowała się obok. Najwyższa.
-Chyba naprawdę jak chcę, to potrafię. -uśmiechnął się. Yukiko nadal lekko oszołomiona chwyciła kartkę w swoje ręce. -Nic nie powiesz, Yuki-chan? -kiedy jego były już wolne, przytulił dziewczynę do siebie.
-Masz całość punktów, nie mogę uwierzyć. -wertowała wzrokiem kolejne zadania.
-Spokojnie, ja też nie. -wypuścił ją z uścisku, jednak tylko na chwilę , ponieważ kiedy tylko zajął miejsce obok niej, ponownie ją objął i się przybliżył. -Nie myślałem, że się uda.
-Jestem z Ciebie dumna wiesz? I przepraszam. Chyba trochę za ostro Cię potraktowałam. Z tą przerwą to była przesada. -przyznała się, bo serce jej kazało. A Yukiko najczęściej się go słuchała.
-To były jedne z najgorszych dni w tym roku. Bo bez Ciebie. Teraz będzie tak, jak było? -spytał z nadzieją. Brunetka wzruszyła się na te słowa. Była niesamowicie szczęśliwa, że znaczy dla kogoś tak wiele.
-Będzie tak, jak wcześniej. -potwierdziła, uśmiechając się.
-Więc przytul. -poprosił ze słodkimi oczami. Co prawda, on cały czas trzymał ręce na jej szyi, ale chciał odwzajemnienia uścisku. Brunetka odłożyła sprawdzian na kolana, oplatając Hazukiego w pasie, tak jak sobie zażyczył. Zamknęła oczy i rozmarzyła się na chwilę, skupiając się tylko na bliskości, jaką była darzona. Cieszyła, że znowu może być z blondynem blisko. Tymczasem Nagisa zauważył, że ktoś na nich patrzy. Hamada z lodowatym spojrzeniem na kilka sekund odwróciła wzrok na siedzącą parkę, jednak nie podeszła. Zawsze kiedy ich oczy się spotykały, w chłopaku coś się gotowało. Posłał jej jedno, nienawistne spojrzenie. Mając Yukiko blisko siebie, nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek ją zranił. Była dla niego jak skarb, którego przysięgał pilnować.
Trochę to zajęło... I ogólnie to mam nadzieję, że jest w miarę składne i logiczne heh~
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...