Eternal Child: 19.

58 6 0
                                    

Yukiko nie chciała mu kazać długo na siebie czekać, dlatego w kuchni sprawnie odnalazła tabletki, syrop i witaminy, a także zaparzyła herbatę. Z małą tacką wróciła na górę, nogą popychając drzwi. Spojrzała na swojego chorowitka, który nie wyglądał za ciekawie. Przytulał pluszowego pingwina, jakby wierząc, że w jakiś sposób mu to pomoże. 

-Aż tyle? -spytał, spoglądając na wszystko, co dziewczyna przyniosła. Nie spodziewał się aż takiej ilości lekarstw. 

-Chcę, żebyś jak najszybciej wyzdrowiał. -podała mu tabletkę, w drugiej ręce trzymając kubek z herbatą. -Powoli, żebyś się nie oparzył. -podała mu tabletkę do ust, którą popił naparem. Przełknął znowu z niechęcią. 

-Yukiś... daj mi syropu~ -poprosił ze słodkimi oczami. Faktycznie to lekarstwo było tym, które smakowało najlepiej. Otonashi uśmiechnęła się, po chwili sięgając po łyżeczkę. 

-Powiedz "aaaa"~ -zaśmiała się, a Nagisa chętnie połknął wszystko, co znajdowało się na łyżeczce. Odłożyła ją i spojrzała na niego z troską. Nadal miał lekko czerwony nos i podpuchnięte oczy. -To powinno Ci pomóc. 

-Dziękuję, że się mną zajmujesz. -uśmiechnął się. -Ale wiesz, co jeszcze bardziej może mi pomóc? -spojrzał na nią. 

-No już, posuń się. -powiedziała, przypominając sobie prośbę Hazukiego, jaką obiecała dla niego spełnić. Jednak nie wiedziała, że blondyn po tym pytaniu, będzie chciał jeszcze coś powiedzieć. 

-Yukiś, czekaj. -zatrzymał ją. 

-O co chodzi? 

-Dostałem ostatnio pewną książkę o gwiazdach i pomyślałem, że mogłabyś mi poczytać do snu. -powiedział z przekonaniem w głosie. Yukiko była zaskoczona tą propozycją, ale jednocześnie bardzo jej się ona spodobała. Rozumiała miłość Nagisy do tematyki gwiazd i kosmosu, dlatego pomyślała, że miło będzie spełnić dla niego tę prośbę. -Leży na biurku. -wskazał palcem. Otonashi podeszła w to miejsce, widząc książkę z piękną okładką. -A teraz chodź do mnie.   

-Zapowiada się nieźle. -usiadła na łóżku obok chłopaka, lekko przykrywając się kołdrą. Ten natychmiastowo przysunął się bliżej, przytulając do jej ramienia, ściskając jednocześnie maskotkę. 

-Podoba mi się chorowanie z Tobą. -zaśmiał się, patrząc na pierwsze strony, gdzie pokazana była mapa z konstelacjami. -Chciałbym kiedyś zobaczyć te wszystkie gwiazdy razem z Tobą. 

-Uroczo. -spojrzała na niego. -I tak nie zapomnę, kiedy patrzyłam po raz pierwszy przez lunetę. Pamiętam ten widok. 

-Ja tak samo. Chciałem, abyś w tamtym momencie poczuła się szczęśliwa. -wyznał. Oboje przypomnieli sobie, jaką radość czuli tego wieczoru, patrząc w niebo. Był to dla nich naprawdę niezapomniany dzień. 

-Bardzo Ci się to udało. -potwierdziła, głaszcząc go jedną ręką po głowie. -Chciałabym to kiedyś powtórzyć. -odparła, a Hazuki nie musiał długo czekać z odpowiedzią.  

-To da się zrobić, Yuki-chan. -uśmiechnął się nieco chytrze, planując w swojej głowie pewien przebieg zdarzeń. -Ale na razie mi poczytaj~ -poprosił ponownie, a Yukiko przerzuciła kartkę na kolejną stronę. 

Zaczęła czytać dokładnie wszystkie informacje o gwiazdach, konstelacjach i niebie. Nagisa był wpatrzony w zdjęcia i jak jeszcze nigdy wsłuchany w cudowny, uroczy głosik. Potrafił się wyciszyć i zrelaksować. Dodatkowo sama obecność i bliskość dziewczyny koiły jego myśli. W pewnym momencie jednak dotarło to do tego stopnia, że nawet nie zauważył, kiedy przysnął przyklejony do ramienia Otonashi. Ta jednak absolutnie się mu nie dziwiła, a bardzo dobrze rozumiała. 

-Dobranoc, moja gwiazdeczko. -uśmiechnęła się, widząc spokojną jak jeszcze nigdy twarz. Zamknęła książkę, odkładając ją na bok. Wiedziała, że na pewno uda im się ją kiedyś razem dokończyć, kiedy blondyn nie będzie aż tak zmęczony. Pozwoliła sobie jeszcze wtopić rękę w jego włosy. Uwielbiała je dotykać, nie ważne jak bardzo nieułożone i nieposkromione były. Zanim wstała, złożyła jeszcze małego całusa na jego czole. Chciała wstać tak, aby na pewno się nie obudził, ponieważ nie chciała, aby jego spokojny sen został przerwany. Udało jej się wyplątać z jego ramion. 

Następną rzeczą, którą zrobiła, było podejście do swojej torby po telefon. Aparatem zrobiła mu jedno, bardzo urocze zdjęcie. Zadowolona z siebie, usiadła na krześle przy biurku, gdzie na całe szczęście znalazła kartki i ołówki. Oparła urządzenie z wyświetlającym się zdjęciem o biurową lampkę i chwyciła ołówek do ręki. Pomyślała, że Nagisa może się ucieszyć z takiego prezentu, a i ona nie mogła się oprzeć i nie uwiecznić tego ślicznego widoku. 

Starała się odwzorować zdjęcie jak najdokładniej, zwracając uwagę na szczegóły. Nigdy jeszcze nie narysowała Nagisy, ale od dłuższego czasu bardzo chciała to zrobić. Mogła mu w ten sposób pokazać, jak bardzo jej na nim zależy. Po około półtorej godziny, rysunek był prawie skończony. Poprawiała jeszcze ostatnie mankamenty, nie zauważając, że Nagisa otwiera oczy. 

-Yuki-chan...? -zaspany chłopak zauważył, że Otonashi przy nim nie ma, dlatego rozejrzał się po pokoju. Dziewczyna odwróciła się do niego. 

-Wyspałeś się? -uśmiechnęła się. 

-Tak jakby... -przetarł dłonią jedno oko, spoglądając na nią. -Co robiłaś, kiedy spałem? -brunetka bez zastanowienia pokazała mu kartkę ze szkicem. Karmazynowe oczy nieco się rozszerzyły. -To... jestem ja? 

-Podoba Ci się? -spytała z uśmiechem. Podeszła do niego, trzymając rysunek. Hazuki mógł się teraz lepiej przyjrzeć. Czuł się nieco dziwnie, patrząc na rysunek samego siebie, ale naprawdę nie mógł zaprzeczyć. 

-Jest śliczny. -powiedział ze szczerością. -Naprawdę kocham Twoje rysunki, Yukiś. 

-Dziękuję. -słowa chłopaka wiele dla niej znaczyły. Uwielbiała czuć się przez niego doceniana za swoje starania. Zauważyła, że Nagisa wyciąga do niej swoje ręce, dobrze wiedząc, co ten gest oznacza. 

-Chodź, muszę Cię wytulić. -zaśmiał się wdzięcznie, a dziewczyna już po chwili dała mu się mocno przytulić. Przylgnęła twarzą do jego torsu, odnajdując i słysząc tym samym jego serce, które przyjemnie biło. -Naprawdę jesteś niezastąpiona. Dziękuję za wszystko, co dla mnie robisz. 

-Przecież każda dziewczyna na moim miejscu postąpiłaby tak samo. -odparła. 

-Ale żadna nie zrobiłaby lepszego rysunku. -przyznał ze szczerością. 

-Jeśli tak bardzo Ci się podoba, możesz go zatrzymać. -zaśmiała się, mocniej ściskając chłopaka w pasie. 

-Akurat mam ostatnią ramkę do wykorzystania. 

Do końca dnia Yukiko została u blondyna w domu i dzielnie się nim zajmowała. Oglądali razem śmieszne filmiki, jedli, rozmawiali, byli ze sobą. Hazuki bez skrupułów przyznał, że kiedy Yukiko jest razem z nim, jemu udaje się zapomnieć o chorobie. A rysunek, który zrobiła, będzie świetną pamiątka z tego dnia, którą niedługo powiesi na swojej ścianie.  

Czy ja nie przesadzam przypadkiem z tymi fluffami?~

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz