-Yuki-chan? -spytał łagodnym i dość cichym głosem, chcąc jednocześnie ujawnić fakt, że został zbudzony.
-Nagisa? Nie śpisz? -lekko się zmieszała. Nie wiedziała, że swoimi i tak cichymi ruchami, przerwała jego, tak myślała- twardy sen.
-Troszkę się wiercisz, wszystko w porządku? -podniósł się do siadu spoglądając na dziewczynę, która ciągle wpatrywała się w sufit, jakby tam szukała odpowiedzi, co nie pozwalało jej "odpłynąć", mimo, iż wiedziała dokładnie co to było.
-Jakoś nie mogę zasnąć. -powiedziała ze skruchą, ukradkiem przykrywając się dokładniej kołdrą, co bordowe oczy mogły w nikłej ciemności dostrzec.
-Zimno Ci? Chcesz jeszcze jeden kocyk? -zaproponował.
-Nie o to chodzi. Po prostu... przyzwyczaiłam się do spania z pluszakiem, którego mi dałeś. -przerwała swoje tłumaczenie, a blondyn zauważył, że faktycznie nie ma przy niej maskotki, która była dobrym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zasypianie. Pojął, że bez niej Yukiko wcale tak łatwo nie zaśnie.
-Mógłbym go na chwilę zastąpić? Dopóki nie zaśniesz? -pomyślał, że jeśli prawie zasnęła podczas filmu, kiedy byli bardzo blisko siebie, tym razem to też zadziała. Yukiko chwilę myślała, ale stwierdziła, że kiedy ją przytuli, ona zdoła chociaż na chwilę zmrużyć oko. Posunęła się kilkanaście centymetrów, aby zrobić mu miejsce. Hazuki wspiął się na łóżko i położył obok. Objął ją swoimi ramionami, jednocześnie oddając trochę ciepła, które zawsze uspokajało dziewczynę. Kiedy poczuła, że ma chłopaka blisko siebie, od razu poczuła się lepiej. Schowała twarz w zagłębieniu jego szyi, przymykając oczy.
-Dziękuję. -odparła krótko. Hazuki zaczął gładzić jej włosy.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś? Mogłaś powiedzieć, że nie możesz zasnąć. -przysunął ją jeszcze bliżej siebie. Do dziewczyny dotarło wtedy, że praktycznie zawsze może poprosić go o pomoc, nawet, jeśli chodzi o błahostki. -Czyli nie możesz spać, bo nie ma przy Tobie pingwina? -spytał.
-To głupie? -mruknęła. Wątpiła, że ktoś taki jak on pomyśli, że jest to bardzo dziecinne, ale mimo to czuła się jakoś dziwnie.
-Nie, skąd. To słodkie. Z resztą wiesz, że przytulania nigdy nie za wiele. -Otonashi będąc jeszcze "przytomna" na te słowa uśmiechnęła się. Była szczęśliwa, bo mogła przebywać w objęciach tak czułej osoby. Do przewidzenia był dla niej fakt, że zaśnie w przeciągu kilku chwil.
Nagisa po zapadnięciu dziewczyny w upragniony sen, trwał przy niej jeszcze przez jakiś czas. Wsłuchiwał się w jej miarowy oddech. Chwilami wpatrywał się w ścianę, na której znajdowało się malowidło. Doszło do niego, że odwdzięczenie się za coś takiego jest bardzo trudne. Yukiko włożyła w to całe serce, robiąc jednocześnie coś co kocha. Po pewnym czasie wstał powoli z łóżka i jeszcze raz na nią popatrzył. Twarz niczym porcelana, włosy do ramion, lekko przysłaniające czoło, które przez te kilka miesięcy zdawały się wcale nie urosnąć i nadal lekko skulona sylwetka. Dla niego zawsze była tak samo śliczna.
Popatrzył przez okno, gdzie na niebie pogrążonym całkowitej ciemności, odbijały się setki małych punkcików. Nagisa uwielbiał gwiazdy. Mógłby patrzeć na nie przez długi czas, a kiedy już go posiada, robi to. Ale najbardziej lubi mieć przy sobie kogoś bliskiego, kto równie docenia piękno takiego widoku. Chwilę potem położył się na kocach i niedbale przykrywając, zamknął oczy.
...
Blondyn obudził się jako pierwszy, co zdziwiło i jego samego. Pomrugał kilka razy, chcąc przywrócić sobie lepszą widoczność. Podniósł się i potargał ręką jasne włosy, które i tak nie chciały się go słuchać. Odruchowo ziewnął i przeciągnął się, rozprostowując kości. Popatrzył w swoją lewą stronę, gdzie na jego łóżku leżała Otonashi. Wtulona w poduszkę, na której z jej włosów układały się różne fale. Uśmiechnął się na ten widok. Zauważył dopiero po chwili, że jej stopy nie są dokładnie przykryte i lekko wystają spod kołdry. Spoglądając na zegarek stojący na biurku był nieco zdziwiony, że dochodzi godzina jedenasta. Postanowił jednak nie być dla dziewczyny aż tak dobry. Przybliżył się nieco i ściągnął jej jedną skarpetkę. Brunetka pomimo snu, poczuła, że jest jej zimno w stopę, jednak też nie wiedziała, kto jest tego sprawcą. Wsunęła stopę pod kołdrę, mrucząc jedynie z niezadowolenia. Hazuki jednak postanowił się nie poddawać. Odsunął materiał z jej nóg i zaczął łaskotać w stopę, uśmiechając się przy tym pod nosem.
-Wiem, że nie śpisz. -brunetka faktycznie wybudziła się ze snu, jednak nie miała najmniejszej ochoty wstawać. Blondyn stwierdził, że jest tylko jeden sposób, żeby to się stało. -Nie pozostawiasz mi wyboru Yuki-chan. -wstał, ale zaraz po tym znowu się położył, tym razem na Yukiko. Lekko ją przygniótł, przytulając się jednocześnie do rzekomo śpiącej dziewczyny. Ta od razu poczuła na sobie jego ciężar i otworzyła oczy.
-Dobra, już zejdź! Wstanę. -wydusiła pomiędzy oddechami, które Nagisa jej nieco utrudniał. -Jesteś ciężki. -udało jej się zrzucić z siebie blondyna, który teraz leżał obok.
-No już nie przesadzaj. -zaśmiał się. Otonashi podniosła się do siadu i przetarła oczy. Chłopak przytulił się do niej ponownie, nie widząc żadnych przeciwwskazań.
-To było niemiłe. Ja bym się na Tobie nie położyła. Bo w sumie i tak to by nic nie dało. -przyłożyła palce do jego ucha i pstryknęła, przyprawiając o ból. Nagisa nie spodziewał się tego, od razu chwytając się za obolałą małżowinę.
-Ała... -rzucił.
-Przepraszam. -mimo lekkiego poczucia winy, uśmiechnęła się. Z niewiadomych przyczyn oboje spojrzeli na ścianę z malowidłem i chwilę pozostawali w ciszy.
-Chyba już wiem, jak się za to odwdzięczę. -odparł.
-Tak?
-Tak, gwiazdy mi podpowiedziały. -uśmiechnął się. -Wystarczy, że poczekasz. -oparł swoją głowę na jej ramieniu.
-Wiesz, że nie musisz? -przewróciła ukradkiem oczami.
-Głupoty gadasz. -musnął wargami jej policzek. -Teraz kocham ten pokój jeszcze bardziej. Zawsze mi tu czegoś brakowało i ty to coś tu zniosłaś. Dziękuję Ci. -Yukiko ponownie wzruszyła się na jego słowa. -Idziemy coś zjeść? -brunetka zgodziła się na propozycję, potakując.
Cały dzień spędzili razem na totalnych głupotach. Oglądaniu śmiesznych kompilacji, jedzeniu, spacerze po pobliskim, nie wielkim lesie, a także skakaniu na trampolinie. Wszystkiemu towarzyszył śmiech, jak i zabawa. Nagisie było trochę smutno, kiedy mama dziewczyny zdecydowała się po nią przyjechać, ale jednocześnie zrozumiał, że tak powinien wykorzystywać czas, kiedy Otonashi jest przy nim.
...
W międzyczasie rodzice chłopaka zdążyli wrócić ze swojego wyjazdu. Za nimi też bardzo się stęsknił. Miał teraz do swojej rodzicielki dość ważne pytanie. Poszedł do kuchni, gdzie kobieta przygotowywała ramen.
-Mamo? -spytał, stojąc w drzwiach.
-Tak? -odwróciła się w jego stronę z łyżką w ręce, posyłając uśmiech.
-Wiesz może, gdzie jest luneta?
W końcu mam czas, żeby obejrzeć "Happy Feet 2" <3
Miłego wieczorka~
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...