Wszystko, co dobre chcąc nie chcąc musi się kiedyś skończyć. Tegoroczne letnie wakacje w Japonii dobiegły końca, zmuszając ponownie wszystkich uczniów do wzięcia się za siebie i za kolejny nadchodzący semestr. Niektórzy jednak nawet nie chcieli dopuszczać do siebie takich informacji, miedzy innymi był to Nagisa. Chłopak był tym typem, dla którego czas wolny był tym najlepszym, bo mógł się poświęcać wszystkiemu, czemu tylko chciał. Swoim przyjaciołom, pływaniu, swojej jedynej miłości. Niestety w jego życiu nadal istniało coś takiego jak nauka. Yukiko jednak była osobą, która potrafiła go pocieszyć w każdej chwili, powtarzając, że przecież przejdą przez to razem.
...
W pierwszy dzień powrotu do szkoły czekała na niego przed wejściem. Wśród mijających ją uczniów w końcu z upragnieniem zobaczyła dwie znajome twarze. Pływacy podbiegli do niej, mając szerokie uśmiechy na twarzach.
-Yuki-chan! -zaświergotał blondyn, który już po chwili tkwił z nią w czułym uścisku.
-No cześć. -pogłaskała go po włosach, a ten powoli się odsunął.
-Dobry, Yukiko-san. -powiedział okularnik.
-Kiedy przestaniesz mówić do mnie tak oficjalnie? -spytała ze śmiechem.
-Rei-chan bardzo szybko przyzwyczaja się do nazywania ludzi w dany sposób. -wytłumaczył Hazuki.
-Ty wszystkich zdrabniasz. -fuknął ciemnowłosy w jego stronę, jakby z wyrzutem.
-Jesteście zbyt słodcy i kochani, żeby mówić do was oficjalnie, nic nie poradzę. -zaśmiał się, wzruszając ramionami. -Jeny, jak mi się nie chce tutaj wracać.
-Zaczyna się marudzenie. -Ryugazaki wiedział, że właśnie z tym będzie się wiązało najbliższe kilka godzin. -Wyobraź sobie, że kiedyś jeszcze będziesz miał wolne.
-Ehh... -mruknął pod nosem.
-Nie ważne, idę do biblioteki. Do zobaczenia na lekcji, tylko się nie spóźnijcie. -powiedział poważnie, a dwójka pomachała w jego stronę głowami. Po chwili już go nie widzieli.
-Jest bardzo odpowiedzialnym uczniem. -odparła Yukiko do blondyna, który podrapał się po głowie.
-Weź mi nic nie mów, całą drogę pociągiem gada tylko o szkole i o tym, że musimy się za siebie wziąć. Jakbym sam o tym nie wiedział. Ale już dawno aż tak bardzo nie chciało mi się wstawać...
-Wiesz, mam coś co cię pocieszy. -powiedziała, po chwili wsadzając rękę do swojej torby. Wyjęła z niej papierową, różową torebkę, w środku której znajdowały się ciastka w kształcie księżyców, gwiazdek i serduszek. -Robiłam je wczoraj z mamą.
-Ooo, kochane. -powiedział z uśmiecham, całując ją w policzek. Otonashi wyjęła jedno ciastko, przysuwając je pod buzię Nagisy, który je ugryzł. -Dobłe...
-Dziękuję. -odparła z uśmiecham, zjadając resztę ciastka. Stali jeszcze przez chwilę razem, po kilkudziesięciu sekundach słysząc czyjeś nieco rozpaczliwe wołanie.
-Nagisa, Yukiko! -odwrócili się w kierunku odgłosu, widząc biegnącą w ich stronę menadżerkę, niosącą w rękach jakieś papiery, których omal nie gubiła za sobą.
-Gou-chan? -Hazuki spojrzał niezrozumiale. Dziewczyna zatrzymała się, biorąc głębokie oddechy.
-Wszędzie was szukałam! Mamy... sprawę... To bardzo... ważne! -wyduszała z siebie kolejne słowa, nabierając powietrza.
-Spokojnie, o co chodzi? -spytała dziewczyna.
-Spotkajmy się na przerwie obiadowej na dachu. -spojrzała na nich. -Normalnie chyba nie uwierzycie jak wam powiem, ale nasza drużyna ma teraz ogromne szanse! -to były ostatnie jej słowa, zanim od nich odbiegła, kierując się prosto do szkoły.
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...