Niby dzień miał być jak każdy inny wolny od szkoły. Jednak Nagisa przez cały czas znajomości z Yukiko wiedział, że każda chwila spędzona z ważną i ukochaną osobą jest bardzo cenna. Dlatego chciał, aby ten czas trwał jak najdłużej. Dziewczyna była dla niego najważniejsza i był pewien, że to się już nie zmieni. Nie potrafił bez niej długo wytrzymać, a zawsze kiedy nie mogła być przy nim, tęsknił.
Godzinę wcześniej niż przed ustaloną -jedenastą rano -już był po domem dziewczyny. Był przekonany, że Otonashi raczej już nie śpi. Jednak po tym, jak jej mama wpuściła go do środka, a on podreptał do jej pokoju i pukając nie słyszał żadnego dźwięku, był lekko zdumiony. Po cichu uchylił drzwi i zajrzał do środka. Widok śpiącej dziewczyny zawsze był dla niego jak śliczny i uroczy obrazek. Powoli i bezszelestnie wszedł do środka i przymknął drzwi. Podszedł do łóżka i przykucnął, aby mieć jej twarz dokładnie przed sobą. Patrząc, jak mocno trzyma pluszowego pingwina, tak jakby nie chciała go nikomu oddać, a także wsłuchując się w jej spokojny oddech, przez chwilę zastanawiał się czy na pewno chce sobie psuć ten obrazek. Uśmiechnął się i delikatnie dotknął jej noska. Po tym geście Yukiko delikatnie poruszyła głową, jakby miała się zaraz wybudzić, jednak nadal nie uchyliła powiek. Po jak się okazało marnym skutku próby obudzenia dziewczyny, Hazuki pomyślał, że spróbuje czegoś innego. Chwycił pluszaka, którego trzymała, chcąc jej go zabrać. Brunetka odruchowo poczuła, że ktoś chce odebrać jej skarb. Mruknęła z niezadowolenia, nie pozwalając chłopakowi na dalsze ruchy, ściskając maskotkę mocniej. Blondyn zaśmiał się dźwięcznie, widząc jej niezadowolenie.
-Widzę, że bronisz swego Yukiś. -odezwał się głośniej, bo przeczuwał, że udało mu się ją zbudzić. Teraz tylko czekał na reakcję. Czekoladowe tęczówki w końcu mogły ujrzeć światło dzienne, jednak zdziwienie opanowało jej głowę.
-Co tu robisz? -spytała zaskoczona, ale też ucieszona z jego obecności.
-Sukcesywnie budzę mojego pingwinka. -zaświergotał.
-Kto Cię tu wpuścił? -zapytała przez małe ziewnięcie.
-Twoja mama. -odparł. -A teraz się posuń. Chyba, że mam się na Tobie położyć. -Yukiko przypomniała sobie, jak została w ten sposób obudzona podczas nocowania, więc nie chcąc po raz kolejny tego doświadczać, odsunęła się na kilka centymetrów. Blondyn od razu położył się, a brunetka zamknęła oczy, jakby z zamiarem ponownego zaśnięcia. Nagisa widząc to po raz kolejny chciał zabrać jej maskotkę i tym razem to mu się udało.
-Ej, za co to niby? -zwróciła się do niego z wyraźną pretensją w głosie. Blondyn tylko się zaśmiał.
-Daj buzi to oddam. -uwielbiał się droczyć z nią w takich kwestiach. Otonashi wiedziała, że dopóki nie spełni jego małego szantażu, nie dostanie pluszaka z powrotem. Przysunęła się do chłopaka i musnęła swoimi wargami jego policzek. Ogarnęło go przyjemne ciepło i chciał aby to uczucie towarzyszyło mu jeszcze przez długi czas. Lekko wypuścił maskotkę ze swoich objęć, a Otonashi przejęła ją.
-I co teraz? -spytała, przypominając sobie, dlaczego właściwie blondyn tutaj jest.
-Możemy sobie tak leżeć. -przymknął powieki i wtulił twarz w poduszkę.
-Nie ma mowy cwaniaku. Nie po to mnie obudziłeś. -odparła, po czym wstała z łóżka. Postanowiła chwilowo zignorować Nagisę, który prawie zasypiał. Było mu niesamowicie wygodnie. Brunetka zaczęła szukać czegoś do ubrania. Z czystego lenistwa wzięła różową sukienkę z długim rękawem, zaczęła kierować się do łazienki. -Obiecuję, że jeśli zaśniesz, obleje Cię wodą. -chłopak po tym komunikacie od razu oprzytomniał, ale kiedy chciał coś odpowiedzieć, zauważył, że dziewczyny już nie ma w pokoju.
CZYTASZ
They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OC
FanfictionOna- Nieśmiała realistka z wielkim zamiłowaniem do sztuki i muzyki, szukająca akceptacji wśród otoczenia. On- Żywiołowy, przyjacielski chłopak, lubiący nowe znajomości i kochający piękny sport, jakim jest pływanie. Jak potoczą się ich wspólne losy...